Czy dzieciom potrzebny jest smartfon/tablet?

Pamiętacie jeszcze czasy kiedy nie było tych wszystkich "komórek" i internetu? Ja pamiętam doskonale. Mój pierwszy telefon komórkowy miałam dopiero na studiach, a internet w domu... pojawił się chyba po ślubie! Wcześniej na starym komputerze pracowałam tylko dla potrzeb naukowych :) Jestem z pokolenia, które całe dnie spędzało na podwórku zaś największą karą dla nas był powrót wieczorem do domu. Jednak czasy się zmieniły. Technologia wygląda z każdego zakamarka. Wszystko jest nowocześniejsze, bardziej złożone. Niestety czasem także bardziej skomplikowane. Zatem pytanie dna brzmi: Czy dzieciom potrzebny jest smartfon/tablet?

Czy dzieciom potrzebny jest smartfon
Czytaj dalej...

Kapitan Majtas, czyli bohater szyty na miarę

"Oto George Beard i Harold Hutchins. Zapamiętajcie: George to ten po lewej, ostrzyżony na jeża i w krawacie. Harold to ten drugi, w koszulce i z szopą włosów (...)"
Od tych słów rozpoczyna się każda zwariowana przygoda, którą Wasze dzieci pokochają miłością bezwarunkową, natomiast Wy sami będziecie się zastanawiać nad fenomenem historii stworzonej przez Dav'a Pilkey'a. I pomyśleć, że wszystko to przez jeden mały pierścień hipnozy...

Kapitan Majtas
Czytaj dalej...

Prezent przywołujący wspomnienia, czyli co podarować kobiecie


Raczej nie tworzę wpisów z pomysłami na prezent gwiazdkowy. Znacie mnie już trochę czasu więc wiecie, że staram się nie iść "pod ramię" z obecnymi trendami. Tak więc przepisów na świąteczne wypieki, czy na ręcznie robione kartki świąteczne, u mnie nie znajdziecie :) W takim razie co skłoniło mnie do napisania niniejszego posta? Może nie tyle co, ale kto!? Jaki mam pomysł na gwiazdkowy (choć nie tylko) prezent przywołujący wspomnienia? - oto dzisiejszy temat do rozgryzienia, czyli co podarować kobiecie?

biżuteria Lapidem
Czytaj dalej...

Magiczny wieczór, czyli święta w górach

Czy ktoś z Was kiedykolwiek spędził święta w górach? Ale tak totalnie, z Wigilią i Bożym Narodzeniem włącznie? Nie mam oczywiście na myśli tych, którzy w górach mieszkają i mają cały ten śnieg oraz niezwykły klimat na co dzień. Myślę o ludziach z nizin - jak ja lub znad morza :) Nam się nawet nie zdarzyło być zimą na południu Polski. Mimo, że nie należę do zbyt wylewnych osób, które okazują bardzo swoje uczucia, nie wyobrażam sobie spędzić Bożego Narodzenia daleko od rodziny. Jednak, ten czas pomiędzy Gwiazdką, a Nowym Rokiem, kiedy jeszcze wszędzie widać świąteczne dekoracje, a ludzie tkwią w tym swoistym nastrojowym klimacie... Tak, chciałabym spędzić taki swój "Magiczny wieczór" w górach!

Magiczny wieczór - Agnieszka Krawczyk

Czytaj dalej...

Jak rozgrzać się zimą?

Nie jestem typem człowieka, któremu praktycznie wciąż jest zimno. Choć nie przeczę, że często śpię w skarpetkach, a dłonie mam notorycznie zimne. Myślę jednak, że to kwestia słabego krążenia. Nie lubię zimy. Nie lubię się grubo ubierać, bo nim wyjdę z domu jestem już cała zgrzana. Nie dla mnie czapki i grube płaszcze. Zdecydowanie wolę lekkie stroje, które w żaden sposób nie krępują mi ruchów. Zimą jednak trudniej o lekkie ubranie. W domu zawsze chodzę w krótkim rękawku, woląc otulić się chustą, czy kocem niż zakładać gruby sweter. Jednak nie wszyscy są tacy. Dlatego dziś spróbuję pomóc wszystkim "zmarźlakom" i podpowiedzieć jak rozgrzać się zimą, nie mając na sobie kilku warstw ubrań?


Czytaj dalej...

Jak pracować i nie zwariować

Długo "siedziałam" w domu. Najpierw ciąża, którą na początku musiałam dosłownie przeleżeć. Potem opieka nad maleńką córeczką, na którą długo czekaliśmy. Nie wyobrażałam sobie oddania jej do żłobka. Decyzja o pozostaniu z dzieckiem w domu była przemyślana i poparta przez męża. Nie wiedziałam jednak, że mój powrót do pracy tak bardzo się oddali w czasie. 9 lat w domu? Kto da więcej? Dostałam jednak szansę na powrót do grona kobiet pracujących i bardzo mnie to cieszy. Jak ogarniam trzy etaty? I dlaczego aż trzy? Jak pracować i nie zwariować?
Czytaj dalej...

Piraci 7 mórz...i już!

Czy będąc dziećmi marzyliście kiedykolwiek by zostać piratem? Bo ja nigdy. Jakoś ominęła mnie ta fala. Przecież tak naprawdę piraci byli pospolitymi przestępcami. Jak mafia. Z tą różnicą, że napadali oni na jednostki wodne, a nie TIRy. Od podróżowania i przeżywania fantastycznych przygód był Sindbad, a nie banda wiecznie podpitych złoczyńców – pamiętajcie o tym! Niemniej temat piratów od wizualnej strony zawsze pobudzał wyobraźnię i działał przyciągająco. Na mnie również. Dlatego zawsze z wielką przyjemnością sięgałem po filmową sagę „Piraci z Karaibów”. A od jakiegoś czasu zabujałem się w pewnej grze planszowej...
 
Piraci 7 mórz
Czytaj dalej...

Jak dobrze pisać... na zielono?

Ile razy będąc jeszcze uczniami podstawówki (czy też szkoły średniej) mieliśmy za zadanie napisać wypracowanie na dany temat i nie wiedzieliśmy jak się do tego zabrać? Ile razy prowadząc swojego bloga mieliśmy termin "na ostrzu noża", a wena jak na złość nie chciała na Was spłynąć? Ja miałam tak wiele razy, a im bardziej odgórnie narzucony był temat, tym trudniej było mi do niego siąść. Wasze dzieci też pewnie miewają kłopoty z pisaniem opowiadań w szkole, co? A może nawet tworzenie dłuższych zdań sprawia im trudność? Dziś nie powiem Wam jednak jak dobrze pisać! Sama wciąż się uczę :) Mam jednak dla naszych dzieciaczków małą pomoc: "Tresura Pióra". 

Jak dobrze pisać -Tresura pióra, Zamek Penhallow, Ruda przyjaciółka, Bari wymarzony piesek, Senna sowa śnieżna

Czytaj dalej...

Szybkie dania dla zabieganych mam

Ostatnio moje życie nabrało rozpędu. Stali czytelnicy wiedzą, że od niedawna Zwykła Matka pracuje. Bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że robię to co lubię. A dodatkowo się rozwijam. Moja praca to moja pasja i takiej "fuchy" życzę każdemu. Niestety w związku z tym faktem mam mniej czasu. Mimo mojej całkiem dobrej organizacji, czasem zwyczajnie padam ze zmęczenia albo wolę usiąść z rodziną przed TV zamiast tkwić przy garach. Zwłaszcza w weekendy. Dlatego dziś pokażę Wam kilka moich pomysłów na smaczne, szybkie dania dla zabieganych mam.

Szybkie dania

Czytaj dalej...

Aderma do suchej skóry-czy na pewno?

Nie mam "fioła" na punkcie kosmetyków. Lubię nowości, ale czasem wiele informacji mnie omija, bo ich po prostu nie śledzę. Nie czytam składu na etykietkach, nie jestem "eko". Być może wyjdzie mi to bokiem, ale trudno. Szkoda mi czasu na takie rzeczy. Tyle się pisze o suchej skórze, o kosmetykach do nich. Jedne są rzecz jasna lepsze, inne gorsze. Jedne tak drogie, że głowa mała, inne w całkiem przystępnej cenie... takiej dla zwykłej matki, jak ja :) Markę, o której dziś trochę Wam wspomnę poznałam na spotkaniu, które organizowałam w kwietniu z Agą (Instrukcję Poproszę). O Blogodamach pisałam TUTAJ i TUTAJ. Wtedy też otrzymałam kilka kosmetyków, które miałam okazje wypróbować po raz pierwszy.

Aderma do suchej skóry

Czytaj dalej...

LEGO do czytania, czyli nowości od AMEET


Dzisiaj słów kilka o klockach. Znacie zapewne ten odwieczny dylemat, z którym nie sposób sobie co roku poradzić – prezent dla dziecka. Niby nic w tym trudnego. Wchodzimy do pierwszego lepszego marketu, kierujemy się na dział z zabawkami, chwytami jakiś tam plastikowy badziew „made in czajna”, idziemy do kasy, płacimy (względnie płaczemy, gdy wydrukuje się paragon z kasy fiskalnej). Tyle, że potem te „najwspanialsze” prezenty leżą latami zapomniane w kącie, bo:

A) już podczas rozpakowywania urwał się strategiczny element zabawki,
B) dziecko jest na ów podarunek za małe/za duże, 
C) „Mikołaj musiał pomylić przesyłkę, bo takiego ..!!??&%*#.. przecież nie chciałem!”.


Lego

Czytaj dalej...

Gwiazdka z nieba - czym jest dla Ciebie?

Myślę, że niejeden raz niejeden człowiek pomyślał sobie jak fajnie by było gdyby spadła mu taka przysłowiowa "gwiazdka z nieba". Zastanawialiście się jednak co owo wyrażenie oznacza w praktyce? Internet podpowiada, że to pojęcie oznacza, iż chce się czegoś za dużo. Że posiadamy marzenia nie do zrealizowania. Pod tymi słowami może się kryć zarówno jakieś dobro materialne (aczkolwiek nikłe szanse iż dom Wam nagle z nieba spadnie), jak również pozytywne wydarzenie. Ja też dziś mam dla Was pewną pozytywną rzecz. To "Gwiazdka z nieba" pod postacią cudownej opowieści. Posłuchajcie...

Gwiazdka z nieba - Katarzyna Michalak
Czytaj dalej...

Jesienne bieganie, czyli jak biegać i w czym

...więc zacząłem biegać. Jestem niezmiernie szczęśliwy z faktu, iż zmobilizowałem w końcu swój mózg, opakowany w dość wątpliwej jakości ciało, do podjęcia tego wyzwania. Wszelkie opory przed ruchem siedzą bowiem w głowie. Najtrudniej przekonać samego siebie, że warto podnieść tyłek z kanapy. Dlatego dziś chciałbym pokazać Wam, że biegać może każdy, zawsze i wszędzie oraz, że można nawet mieć z tego niezłą frajdę. Trzeba tylko chcieć. By jesienne bieganie sprawiało frajdę i nie powodowało odmrożeń, trzeba się dobrze przygotować!
 
 jak biegać  i w czym
jesienne bieganie
Czytaj dalej...

Proste dekoracje adwentowe, czyli stroik adwentowy

Już się przyzwyczaiłam do tego, że ledwo ze sklepów znikną znicze, a zaraz po nich pojawiają się czekoladowe gwiazdorki! Co prawda słynnego "Last Christmas" jeszcze nie słyszałam, ale czuję, że niebawem to się także zmieni. Wiecie, że raczej staram się nie iść z falą i nie pisać na blogu o tym, co akurat jest na topie. Nie ulegam też raczej świątecznej gorączce. Nie wykonuję prac typu DIY, a kalendarz adwentowy w zeszłym roku kupiłam gotowy. W tym sezonie użyję tego samego patentu, ponieważ papierowe torebki kalendarza nie uległy zniszczeniu :) Nie mam zdolności plastycznych ani krawieckich, więc nie szaleję z ręcznie robionymi kartkami ani prezentami domowej roboty. Jest jednak coś co uwielbiam. Coś co staram się mieć każdego roku, a teraz - odkąd pracuję w kwiaciarni, jeszcze bardziej mam na to ochotę. Męczyłam dziewczyny w pracy, by mi z tym wpisem pomogły i dzięki temu pokażę Wam dziś jak wykonać proste dekoracje adwentowe, wieniec adwentowy lub po prostu stroik adwentowy. Zobaczcie co powstało w kwiaciarni Gretaflowers :)

Proste dekoracje adwentowe, czyli stroik adwentowy
Proste dekoracje adwentowe, czyli stroik adwentowy

Czytaj dalej...

Jak pozbyć się czkawki, zdobyć nowych przyjaciół i przeżyć w dziczy?

Ile razy w życiu Wy lub Wasze dziecko miało męczącą czkawkę? Jak często zastanawialiście się w jaki sposób pomóc swoim maluchom w poznawaniu nowych kolegów? A musieliście kiedyś realizować różne pomysły, które mogłyby pomóc przetrwać w totalnej dziczy, gdzieś daleko na przykład w surowej północnej Szwecji? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedzieliście właśnie twierdząco, to dzisiejszy wpis jest właśnie dla Was! Jak pozbyć się czkawki? Jak zdobyć nowych przyjaciół i cieszyć się najwspanialszym prezentem urodzinowym? Jak przeżyć w dziczy i nie dać się stratować przez stado łosi? W dalszej części poznacie odpowiedzi na powyższe kwestie...

Pamiętnik Zuzy Łobuzy, Zwierzaki z Mglistej Kniei

Czytaj dalej...

Gry paragrafowe, czyli rewolucja wśród gier

Myślałem, że w sferze gier „niekomputerowych” nic już mnie nie zadziwi. Wszak trochę planszówek, czy karcianek zdążyło się przez nasze ręce przewinąć. W nomenklaturze rozwoju postaci w pierwszej lepszej grze RPG, można by mnie zakwalifikować jako „pomocnik maga nekromanty” (co w wolnym tłumaczeniu brzmi: „niby nikt niezwykły, ale co nieco wie...”). Tak było do czasu otrzymania ostatniej przesyłki od wydawnictwa FoxGames..., a znalazłem w niej gry paragrafowe!

Komiksy paragrafowe Fox Games

Czytaj dalej...

Gotowanie, zabawa i dojenie kozy, czyli Smaki Mazurskiej Spiżarni

To, że w październiku bawiliśmy się całą rodziną na Mazurach, zapewne już wiecie. Wszak pisałam Wam o tym TUTAJ. Opowiedziałam wtedy o pięknym miejscu jakim jest Folwark Łękuk i pokrótce wytłumaczyłam dlaczego uznaliśmy wyjazd za bardzo udany, mimo, że na koniec straciłam głos. Pokonaliśmy autem prawie 1000 km w dwa dni, ale było warto. Dziś bardziej szczegółowo opowiem o tym, co robiłam w tej magicznej krainie jezior. Gotowanie, zabawa i... dojenie kozy. Tak pokrótce można by streścić całość - na zachętę :)


Czytaj dalej...

Jesienny Egmont, czyli ciut nowości

Zgadnijcie, jakie stoiska najczęściej odwiedzaliśmy z naszą 8-latką podczas minionych krakowskich targów książki i dlaczego były to wydawnictwa z literaturą dziecięcą, względnie młodzieżową? Nie ma innej opcji by ujarzmić energię drzemiącą w ciele 3-klasistki, jak tylko poddać się wirowi zdarzeń i samemu poczuć zew targowej przygody. Podczas ów „zwiadu” nie mogło nas zabraknąć na stoisku wydawnictwa Egmont. Muszę dodawać coś więcej? Wszak które zaczytane dziecko nie zna ich publikacji? Tłumy na stoisku jedynie potwierdzają moje słowa.

Asteriks w Italii, Coco

Czytaj dalej...

Zaplątana sawanna, czyli zabawa ze sznurkiem

Gdyby ktoś mi niedawno powiedział, że zostanę wybitnym badaczem afrykańskiej fauny, najpierw wybiłbym rozmówcy ów „wybitność” z głowy szczerym śmiechem a’la rżenie zakatarzonego konia, a następnie popukałbym się w czoło. Los bywa jednak przewrotny. To, co jeszcze wczoraj wydawało się niemożliwe, teraz przybrało niebywale realne kształty. A gdyby ktoś mi powiedział, że wciągnie mnie zabawa ze sznurkiem...

Zaplątana sawanna, czyli zabawa ze sznurkiem

Czytaj dalej...

Targi Książki w Krakowie

Jako rodzina książkoholików nie mogliśmy sobie podarować tego wyjazdu. To już nasze trzecie targi książki, ale krakowskie - pierwsze! Do tej pory byliśmy dwukrotnie w Warszawie i mimo, że o ile ogólnie nie oszalałam na punkcie stolicy, o tyle na targi na południu kraju już chyba się nie dam namówić. No chyba, że... O tym dlaczego nie do końca jestem zadowolona poczytacie w dalszej części wpisu. Zacznijmy jednak pytaniem: Czy warto było pojechać na 21. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie?

Targi Książki w Krakowie

Czytaj dalej...

Jesienią na Mazury - Folwark Łękuk

Kto powiedział, że wyjazdy najlepsze są latem kiedy ciepło? To znaczy, kiedy jest większa szansa na ciepło niż o innej porze roku, bo jak wiecie lato bywa ostatnio u nas mocno kapryśne :) Zwykła Rodzinka daleka jest od stwierdzenia, że jak wyjeżdżać na weekend to tylko w sezonie! Byliśmy już podczas przedwiośnia na Warmii, więc i samą jesień chcieliśmy "wypróbować" :) Tym razem padło na Mazury, a konkretnie na "Folwark Łękuk". Dlaczego akurat tam? Dlaczego pokonaliśmy prawie 1000 km w przeciągu dwóch dni, wyprawę okupiłam chwilową utratą głosu, a jednak wszyscy troje uważamy, że było warto? Zapraszam na ciąg dalszy wpisu, w którym przedstawię Wam jesienne Mazury...

Folwark Łękuk
Czytaj dalej...

Zoo we Wrocławiu - poza sezonem

Zwykła Rodzinka nie potrafi wysiedzieć na miejscu. Tym razem jednak weekendowy wypad objął tylko mnie i córkę. W towarzystwie mojej szefowej i jej synów wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę. Od jakiegoś już czasu było w planach odwiedzenie tego miejsca. Tym bardziej, że wielu znajomych je zachwalało. Czytałam i słyszałam, że to cały dzień intensywnego zwiedzania i należy się do tego przygotować. Do tej pory miasto to mijaliśmy w drodze na południe. Wcześniej nie było okazji na jego zwiedzenie. Mowa o zoo we Wrocławiu, które postanowiliśmy poznać poza sezonem. Czy było warto?

zoo we Wrocławiu

Wrocław, to jedno z tych dużych miast, do którego mamy stosunkowo niedaleko, ale trasa jest mało "wygodna". Zawsze tylko przejazdem w drodze do bardziej oddalonych miejsc na południu Polski. Mnóstwo znajomych uprzedzało mnie, że kolejki do kas są ogromne i lepiej kupić bilet przez internet. Wykonałam przed wyjazdem telefon i zapytałam, czy lepiej jest się zaopatrzyć w bilet wcześniej, by uniknąć stania w ogonkach. Miły pan poinformował mnie, że po sezonie nie ma takiej potrzeby, co było mi na rękę, bo nasz wyjazd do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Kiedy jednak dojechaliśmy na miejsce, okazało się iż mimo drugiej połowy października, chętnych na spacer po zoo jest całkiem sporo. Na szczęście otwartych było kilka kas i po paru minutach z biletami w rękach wyruszyliśmy w drogę.

Bilet w naszym przypadku to wersja rodzinna: dwójka dorosłych i troje dzieci. Koszt - 150zł, niższy od wersji z pojedynczymi biletami o prawie 50zł. 
Dzieci oczywiście najbardziej wyczekiwały na zwiedzenie Afrykarium. Zaopatrzone w mapy po ogrodzie zoologicznym kierowały naszą wycieczką, co chwilę oznajmiając jakie zwierzęta za chwile spotkamy. 
Pogoda nam sprzyjała. Mimo, że na niebie nie było słońca, nie zmoczył nas też deszcz, a temperatura okazała się na tyle przyjemna, iż nie musieliśmy chodzić opatuleni szalikami. 

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

Wybieg dla wielbłądów, zwierzęta żyjące na Saharze, antylopy. Najwięcej emocji wzbudził w dzieciach wybieg dla lwów. Mimo początkowo kiepskiego nastroju naszych młodych wędrowców, nie traciliśmy humorów i maszerowaliśmy ku kolejnym wybiegom. Dzieciaki różnie reagowały na poszczególne zwierzęta: niedźwiedzie, żubry, czy małpy nie wzbudziły w nich większego zainteresowania. Chyba ta pochmurna pogoda spowodowała, że początkowo to my miałyśmy lepsze nastroje!
Wszystko minęło kiedy w końcu dotarliśmy do Afrykarium, w którym miały być rekiny. Były i rybki kolorowe, płaszczki oraz rekiny rzecz jasna. Tyle, że... ciut za małe! Tak, nasi młodsi wycieczkowicze spodziewali się chyba żarłaczy białych od Spielberga, a zobaczyli niewielkie rekiny w jednym akwarium z płaszczkami i innymi rybkami. W końcu jednak ich humory uległy poprawie gdyż stwierdzili, że jest całkiem fajnie. 

Wiecie jak to jest z dziećmi. Jedna chwila i humor zmienia się o 180 stopni. Ciężko czasem za nimi nadążyć! Najważniejsze, że po zjedzeniu gofrów i dotarciu do dziecięcego mini zoo sytuacja uległa poprawie. Tam mogli nakarmić i pogłaskać różne zwierzaki domowe. Córka bardzo mocno się trzymała obietnicy złożonej tacie dlatego intensywnie robiła fotki swoim kompaktowym aparatem. Rośnie z niej mała reporterka. Wzięła sobie do serca to arcyważne zadanie!

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

zoo we Wrocławiu

Jadąc do zoo we Wrocławiu musicie mieć świadomość, że są tam gatunki zwierząt, których po godzinie 17-tej nie zobaczycie. Otóż terrarium, motylarnia, czy budynek ze smokami indonezyjskimi jest zamykane o tej właśnie porze. Jednak nic straconego. Zawsze można tu przyjechać ponownie w kolejnym sezonie. Wróć! Tylko nie w sezonie! Skoro teraz, w październiku było tak dużo ludzi, to ja nie chcę wiedzieć jakie tłumy są tutaj latem. Najtrudniej wtedy na pewno zwiedza się Afrykarium, gdyż jest to budynek z ciemnymi korytarzami, w których zbyt dużo ludzi jednocześnie się po prostu nie pomieści. 


Naprawdę sporo czytałam o zoo we Wrocławiu. Bałam się, że okaże się przereklamowane. Tak się na szczęście nie stało. Jednak znając na wskroś nasz poznański ogród zoologiczny, byłam nieco rozczarowana wielkością tego wrocławskiego. Słysząc, że w samym Afrykarium można spędzić cały dzień spodziewałam się chyba jakiegoś ogromnego kompleksu pełnego różnych akwariów. Mimo wszystko nasze dzieci były zadowolone z wycieczki. W sumie i tak "wytuptaliśmy" prawie 6km trasy i spędziliśmy na miejscu prawie siedem godzin. Pomimo takiego wyczynu nie widzieliśmy pająków, motyli, czy nosorożców. Tak jakoś wyszło...


A Wy odwiedziliście już kiedyś zoo we Wrocławiu? Co nim sądzicie?
Czytaj dalej...

Na dobranoc- książka, czy bajka?

W dzisiejszych czasach, gdy bajki dla dzieci są w telewizji praktycznie 24 godziny na dobę, a dostęp do internetu ma każdy, ciężko jest odmówić dziecku obejrzenia choćby jednej kreskówki. Oczywiście "wszystko jest dla ludzi" i każda rzecz traktowana z umiarem nie musi być od razu czystym złem. Sama pozwalam córce oglądać bajki i nie widzę w tym nic strasznego. Pod warunkiem, że wiem co ogląda i ile czasu jej to zajmuje. Uwielbiamy też książki, co nie jest dla żadnego z Was nowością. Stąd zawsze mamy dylemat: co wybrać na dobranoc - książka, czy bajka? A może jedno i drugie?

Reksio
Czytaj dalej...

Sposób na jesienne wieczory z dzieckiem

Jesień. Temat rzeka na blogach. Począwszy od porad jak ją polubić, skończywszy na tym co można zrobić z dyni. Nie rozumiem fenomenu tej pory roku. Nie lubię tego okresu i nie polubię choćby nie wiem jakie złote rady ktoś chciał mi przekazać. Nie znoszę tego, że o 16-tej jest już ciemno. Że wieczory są tak krótkie i szybciej niż zwykle dopada mnie zmęczenie. Nie cierpię bycia zależnym od pogody, która  w tym czasie jest bardzo kapryśna. Co czynić, gdy w dodatku dziecko mimo wszystko rozpiera energia i wciąż chce robić coś innego? Oto nasz sposób na jesienne wieczory z dzieckiem...

puzzle Clementoni - Soy Luna

Czytaj dalej...

Co zrobić, gdy dziecko zgubi coś w szkole?

Bez względu na to, czy Wasze dziecko chodzi do przedszkola, czy też szkoły, na pewno znacie sytuacje, w której zdarzyło mu się coś zgubić. BA! Ja gubiłam rzeczy córki kiedy ona była maleńka. Przykrą "tradycją" stało się dla naszej rodziny, że na każdym wyjeździe coś gubiliśmy. Jaka była rozpacz, gdy na Helu przepadł ukochany kocyk córki! Jaka byłam na siebie zła, gdy w Rewalu zapodziałam bluzę małej, którą tak uwielbiałam! Gdybym wtedy miała TO, może choć część zagubionych przedmiotów, by do mnie wróciła? Zatem co zrobić, gdy dziecko zgubi coś w szkole?

Zgubek
Czytaj dalej...

Mama wraca do pracy

Właściwie powinnam napisać: "Mama wróciła do pracy". Bo to się już stało! Poprzednio pracowałam przed urodzeniem córki. Zaczęłam właściwie już na studiach, ale była to praca dorywcza. Wiecie, trzeba było jakoś zorganizować finanse na własne potrzeby (oraz żeby dokładać się do domowego budżetu). Tydzień po ukończeniu uczelni trafiłam na staż do pewnej firmy i tam też zostałam na kolejnych kilka lat. Do czasu aż zaszłam w upragnioną ciążę... Kilka lat przerwy na rynku, a teraz: MAMA WRACA DO PRACY! Do zupełnie innej pracy :)


Czytaj dalej...

Jak dobrze biegać. Rady i porady Marcina Urbasia

Niniejszym ogłaszam, że koniec świata nastąpił dnia 1 lipca bieżącego roku. Przegapiliście? Cóż, nic w tym dziwnego. Skoro nadal stąpacie twardo po naszej Zielonej Planecie możecie odnosić wrażenie, że ktoś próbuje Was wprowadzić w maliny, wystrychnąć na dudka, ewentualnie zrobić w bambuko. Jednak wszyscy jesteście w błędzie. Świat jaki znamy przestał istnieć wraz z początkiem tegorocznego lata. W ten piękny słoneczny dzień (jak się później okazało jeden z nielicznych) Bestia opuściła swoją pieczarę i wyruszyła na łowy. Innymi słowy: Zwykły Tata zaczął biegać. A jak dobrze biegać? Doradzi nam Marcin Urbaś...

Biegać każdy może - Marcin Urbaś
Czytaj dalej...

Dania z pomidorów

Jakiś czas temu popełniłam tekst o... domowej roboty przecierze pomidorowym - KLIK. Przy tejże okazji przedstawiłam Wam niesamowite właściwości tego czerwonego warzywa. Udowodniłam (mam nadzieję, że skutecznie) dlaczego warto jeść pomidory. Szukając w internecie informacji sama dowiedziałam się, że więcej właściwości mają w sobie pomidory przetworzone niż surowe. Dlatego dziś niejako kontynuując ów wątek, "podrzucę" kilka naszych pomysłów na dania z pomidorów.


Czytaj dalej...

Wikingowie na pokład! Zima się zbliża!

Z czym kojarzą Wam się Wikingowie? Może z serialem o takim właśnie tytule? Albo, jeśli niestraszne są Wam „diabelskie” dźwięki, z zespołem Amon Amarth, który posługuje się ów symboliką w swoim scenicznym imidżu? A może są tu jacyś miłośnicy futbolu amerykańskiego? Dla nich nazwa Minnesota Vikings nie będzie nic nieznaczącym hasłem. Kultowa seria komiksów „Thorgal”? Przykładów można mnożyć jak kogut reproduktor.

Wikingowie na pokład

Czytaj dalej...

Lustereczko, powiedz przecie, czyli na kłopoty...Krull

Ponad cztery miesiące temu postanowiłem nieco odmienić swoją czytelniczą egzystencję. Stało się to za sprawą majowych Targów Książki w Warszawie. Tłumy czytelników, niezmierzone połacie stadionowego pierścienia zaanektowane (w sposób pokojowy na szczęście) przez wydawców. W końcu lista autorskich spotkań dłuższa od scenariusza „Mody na sukces”. A w całym tym wspaniale przyprawionym wywarze ja – Zwykły Tata, który nie czyta... książek polskich autorów.

Lustereczko, powiedz przecie - Alek Rogoziński
Czytaj dalej...

Jak tanio i szybko odmienić kuchnię

Kuchnia to miejsce, które od dzieciństwa kojarzę jako „serce domu”. Właśnie w tym pomieszczeniu odbywały się wszelkie rozmowy rodzinne i nie tylko. Wcale nie przy stoliku kawowym w pokoju, a w kuchni właśnie. To nie tylko miejsce, w którym przygotowuje się posiłki. W każdym razie nie dla mnie. Już zawsze będę ów miejsce kojarzyć z moją babcią, jej obiadami, pysznym sernikiem i kanapkami szykowanymi do szkoły. To w kuchni czekała ona na mnie, gdy mając kilka lat przyjeżdżałam do niej, by spędzić z dziadkami każdą wolną od szkoły chwilę. W tym pomieszczeniu także najlepiej mi się uczyło w czasie najtrudniejszych studenckich egzaminów. Moje życie się zmieniło, ale nadal chcę, by właśnie to miejsce ładnie się prezentowało. Dlatego napiszę Wam dziś jak tanio oraz szybko odmienić swoją kuchnię.


Czytaj dalej...

Nauka pływania dla dzieci...

Może to, o czym dziś napiszę nie jest dla wielu z Was nowością. Patrząc na fakt ile dzieciaków z córki klasy potrafi pływać, mam wrażenie, że tylko nieliczni, wśród których jesteśmy my, nie korzystają regularnie z basenowych uroków. Prawda jest taka, iż nigdy nas do wody specjalnie nie ciągnęło. Ja pływam przeciętnie, mąż jeszcze gorzej. Kiedy byliśmy w wieku córki (czyli lata świetlne temu), zamknięte pływalnie stanowiły luksus i... rzadkość. Teraz większość szkół ma zajęcia na basenie w ramach (lub zamiast) wychowania fizycznego. Mnie na początku nauka pływania przerażała. Co mnie ostatecznie przekonało do zajęć w wodzie? Jak wybrać odpowiednie wyposażenie na basen skoro nie mamy w ów temacie doświadczenia? Zapraszam na wpis, w którym pokażemy nasz niezbędnik małego pływaka :)

http://www.oaza.kornik.pl/

Czytaj dalej...

Obuwie szkolne, czyli moda i wygoda

Znacie ten stan? W czasie wakacji dzieci tęsknią za szkołą (nie mylić z tęsknotą za nauką, bo to dwie różne rzeczy). Od września z kolei, gdy minie pierwsza euforia trwająca zazwyczaj około tygodnia, zaczyna się odliczanie do wakacji. U nas w domu tak właśnie jest. Kiedy latem wyczerpią się pomysły na zabawę, córka zaczyna tęsknić za szkołą, a w trakcie roku szkolnego wyszukuje w kalendarzu najbliższe wolne od nauki dni. Są jednak rzeczy, które pomagają naszym dzieciom, w jakimś stopniu, umilić ten "przykry obowiązek" jakim jest uczęszczanie do szkoły. Ja cały czas szukam różnych rozwiązań oraz pomysłów. Tak, że jakby co jestem otwarta na wszelkie sugestie i propozycje :)
Pisałam niedawno o tym jak wybrać plecak, a także jak sprawić, by był on nieco lżejszy TUTAJ. Dziś natomiast pokażę Wam co zrobić, by dziecku w publicznej placówce edukacyjnej było również... wygodnie! Przecież takie obuwie szkolne na przykład może łączyć modę, funkcjonalność z wygodą, nieprawdaż? :)


Czytaj dalej...

Druga młodość i moje domowe spa

Tytuł dzisiejszego wpisu (szczególnie jego pierwsza połowa) jest nieco przesadzony, gdyż wciąż jestem młoda. Jednakże czasem naprawdę mam wrażenie, że przez pewne problemy hormonalne, których doświadczam, zbyt dużą ilość pochłanianej czekolady, czy ogólnie niewłaściwą dietę, moja skóra przechodzi drugą młodość z wszelkimi negatywnymi objawami. Dlatego szukam sposobu, by sobie z tym jakoś poradzić. Nie jestem typem kobiety biegającej co miesiąc do fryzjera. Kosmetyczkę odwiedziłam chyba dosłownie kilka razy w życiu. Niestety panie pracujące w tym zawodzie na mnie akurat nie zarobią :) Jak więc ogarniam sytuację dotyczącą mojej skóry, włosów i paznokci?


Czytaj dalej...

Fauna, czyli zwierzęcy omnibus

Statystyczna rodzina Kowalskich w niedzielne leniwe popołudnie. Obowiązkowe zakupy zrobione (co by ustawodawców utwierdzić w przekonaniu, że „dzień święty” bez Biedronki jest dniem straconym). Rosół oraz schabowy „na drugie” spałaszowane, odświętna biała koszula wraz ze spodniami w kant już leżą na dnie kosza od brudnej bielizny. Przyodziani w wygodny dres tudzież podkoszulek i gacie (nie mnie oceniać gusta innych) rozsiadamy się wygodnie w fotelu. Pilot TV do łapki, nawigacja po kanałach uruchomiona. Ruszamy w podróż po 150 (lub więcej) stacjach. Dziwi Was fakt, że po „przerzuceniu” 50 programów nadal nie znaleźliście nic godnego dłuższej uwagi? Bo mnie nie. Tu reklama, tam jakiś szoł (który pisze się show), znów reklama... Ostatecznie zawsze jakoś tak zatrzymujemy się na stacji pt. „program przyrodniczy”, by posłuchać jak Krystyna Czubówna opowiada o rytuałach godowych fenka pustynnego.
 
Fauna -gra rodzinna, gra dla dwojga
Czytaj dalej...

5 wymarzonych miejsc na rodzinne wakacje

Zwykła Rodzinka liczy troje członków. Dwoje rodziców plus pełna energii ośmiolatka. Każdy z nas ma swoje marzenia i zawsze wspólnymi siłami staramy się realizować je choćby w minimalnym stopniu. Planując dla przykładu podróże robimy co tylko się da, by połączyć ze sobą to, co wszyscy lubimy z rzeczami, które lubi każdy z osobna. Jeśli nie da się tego pogodzić podczas jednego wyjazdu, planujemy kolejny. Chodzi o to, by każdy zyskał coś dla siebie. Jednak czasem naprawdę ciężko sprostać wyobrażeniom wakacyjnym całej naszej trójki. My - dorośli, kochamy zwiedzać, poznawać nowe miejsca. Córka natomiast, mimo swojej żywiołowości i chęci odwiedzania nowych miejsc, najchętniej spędzałaby czas na zabawie - jak niemal każde dziecko. Jak więc połączyć ze sobą zwiedzanie, relaks na plaży oraz zabawę? Dzisiaj poznacie nasze kierunki na wymarzone rodzinne wakacje!


Czytaj dalej...

5 sposobów na... lżejszy plecak Twojego ucznia

Bolący kręgosłup to straszna dokuczliwość. Teraz, będąc dorosła wiem, że trzeba dbać o swoje plecy. Jako dziecko jednak nie zwracałam na to żadnej uwagi. Pamiętam jak dziś ciężkie tornistry wypełnione grubymi książkami, ćwiczeniami i zeszytami. Następstwem tego były zajęcia korekcyjne, na które byłam zmuszona chodzić. Dziś na szczęście nasze dzieci wcale nie muszą być skazane na dźwiganie takich ciężarów jak my kiedyś. Ale jak to zrobić? Jak sprawić, by plecak Twojego ucznia był lżejszy?

Czytaj dalej...

Dlaczego warto jeść pomidory? - przecier pomidorowy

Lato się kończy. Kalendarz z dnia na dzień przypomina nam o nieuchronnie zbliżającej się jesieni. Bądźmy szczerzy - pogoda za oknem tylko to potwierdza. Chciałoby się zatrzymać lato na cały rok. Tylko jak to zrobić? Jak cieszyć się ciepłym słońcem 356 dni w roku? Jednym ze sposobów jest... zamykanie go w słoikach. No może nie dosłownie, ale za pomocą przetworów wszelakich da się pośrednio to uczynić. Nie jestem typem kobiety kochającej pracę w kuchni. Zrobię co muszę i uciekam, ale w tym roku zaprzęgłam się do pomocy i byłam współtwórcą przecierów pomidorowych. Tylko po co nam w ogóle te warzywa? Jakie wartości odżywcze mają pomidory i dlaczego warto je jeść?

Dlaczego warto jeść pomidory? - przecier pomidorowy
Dlaczego warto jeść pomidory? - przecier pomidorowy

Czytaj dalej...

Małżeńskie równouprawnienia, czyli niewolnica w domu

Myślałam, że żyjemy w kraju, gdzie równouprawnienie to też czyny, a nie jedynie hasło bez pokrycia. Byłam przekonana, że dzisiejsze małżeństwa opierają się głównie na miłości i wzajemnym szacunku. Naiwnie sądziłam, że dziś już ludzie się nie pobierają "bo muszą". Ech, chyba jednak żyję w jakimś alternatywnym świecie. Albo po prostu za dużo słyszę nadal o tym, że kobiety nie mają swobody i są wręcz niewolnicami we własnym domu.
Czytaj dalej...

Słodkie życie - jak je mieć?

Wiele z nas, będąc małymi dziewczynkami, zapewne marzyło o tym by wieść piękne, szczęśliwe i słodkie życie. Część z nas (mam szczerą nadzieję) osiągnęła swój cel. Jest jednak sporo osób, które w życiu dorosłym nadal marzą. By ich życie było nieco lepsze, spokojniejsze, szczęśliwsze... To którejś z Was? Na owy stan rzeczy ma wpływ wiele czynników. Nie zawsze bowiem możemy sobie z problemami poradzić na tyle łatwo i szybko, by nasza egzystencja stała się bajeczną podróżą wręcz ociekającą miodem :) Prawda jest jednak taka, że do szczęścia czasem wystarczy niewiele. My natomiast często potrzebujemy (albo wydaje nam się, że potrzebujemy) bardzo dużo. Kiedy borykamy się ze złym stanem zdrowia lub jakąś rodzinną tragedią, nie tak łatwo się z tym uporać.
Dziś nie podam Wam na tacy gotowych wskazówek na to jak być szczęśliwym. Przedstawię Wam w zamian piękną powieść o bardzo przewrotnym tytule "Słodkie życie" napisaną przez Krystynę Mirek.

"Słodkie życie" Krystyna Mirek

Czytaj dalej...

Jak łatwo ułożyć kwiaty w wazonie

Zwykła Matka się rozwija! Zawodu nie zmienię, ani zapewne nie zostanę zdolną florystką, ale trochę nauki w temacie nie zaszkodzi. Skoro córka wróciła w szkolne mury to i ja postanowiłam, że czas poszerzyć horyzonty, nauczyć się czegoś nowego, względnie rozwinąć stare pasje. 
Od czasu do czasu mam przyjemność uczestniczyć w warsztatach florystycznych. Mówię Wam, nie spodziewałam się, iż tak mi się to może spodobać :) Mimo, że pełnię tam raczej rolę fotografa, trudno nie podsłuchać i nie podpatrzeć co też fachowcy wyrabiają z kwiatami. Dlatego postanowiłam podzielić się z Wami - czytelnikami moją świeżo zdobywaną wiedzą tu - na blogu!
Zapraszam zatem na pierwszy wpis z cyklu "Roślinne dekoracje". Dziś podpowiem jak łatwo ułożyć kwiaty w wazonie, jakie są podstawowe zasady trzymania ich w domu oraz jaki wazon najlepiej do nich wybierać.

Jak łatwo ułożyć kwiaty w wazonie
Jak łatwo ułożyć kwiaty w wazonie

Czytaj dalej...
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka