Planujecie? Na pewno choćby czasem tak. Ja, odkąd mam dziecko, nie myślę ze zbyt dużym wyprzedzeniem, bo dobrze wiem, że plany są po to, by trafił je szlag! Impreza rodzinna, święta - córka choruje. Wakacje nad morzem - pada deszcz. Chcesz wieczorem poczytać książkę - oczy same zamykają się ze zmęczenia. Planujesz stworzyć bloga rodzinnego i na takie tematy pisać, a coraz częściej pojawiają się posty z recenzjami... ALE z tym ostatnim przykładem dobrze nam, bo robię/robimy to co lubimy, w czym czujemy się całkiem dobrze. Mam nadzieję, że nie opuścicie mnie z tego powodu? Można by przykładów wymieniać bez końca. Większe lub mniejsze, ale plany zwyczajnie często biorą w łeb! Tak było i u nas w miniony weekend...
A miało być tak pięknie...
Etykiety:
gipsowanie
,
gruntowny remont
,
Magnat
,
malowanie pokoju
,
metamorfoza pokoju
,
unigrunt
,
z ciemnego na jasny
,
zmiany
,
zrywanie farby
Karciany mądrala, czyli gra na każdą kieszeń
Jako młody chłopak uwielbiałem wszelkiego rodzaju gry
karciano-towarzyskie. W rodzinnym bądź koleżeńskim gronie spędzałem
niezapomniane chwile z kostką do gry, czy też z kartką papieru i długopisem w
ręce. Po co mi kartka i długopis spytacie? A graliście kiedykolwiek w „Państwo-Miasto”?
Sądzę, że większość odpowiedzi będzie twierdząca. Dla tych, których jakimś
cudem ominęła ów przyjemność objaśnię szybciutko zasady: dzielimy nasz arkusz
na szereg kolumn, które tytułujemy takimi kategoriami jak „państwo”, „miasto”,
„zwierzę”, „kolor” itp. (ogólnie panuje w tym zakresie dowolność). Następnie
ustala się literę alfabetu, na którą mają rozpoczynać się hasła i... czas
start! Kto pierwszy wymyśli słowa dla każdej z kategorii podnosi rękę do góry
kończąc tym samym działania pozostałych graczy. Teraz podliczamy punkty. 2 za
unikalne hasło, 1 - gdy przynajmniej dwóch uczestników wpadło na identyczny
pomysł, 0 – wiadomo... Dalej według schematu: kolejna litera, hasła, stop, liczenie
punktów. Wciągające to były rozgrywki!
Coś dla przyjaciół zwierząt i...wikingów! Tappi i Przyjaciele zwierząt
Czy jest na sali ktoś, kto nie zna olbrzymiego, ale przesympatycznego wikinga o imieniu Tappi? Jeśli jest ktoś taki, to szybko musi nadrobić ów przeoczenie. Ci zaś, którzy znają Tappiego i Jego przyjaciół z Szepczącego Lasu doskonale wiedzą, że jest czym się zachwycać. Nakładem wydawnictwa Zielona Sowa ukazała się niedawno najnowsza część serii: "Wyprawa Tappiego na Ognistą wyspę". Każdy tytuł "wyszedł spod pióra" Marcina Mortki, którego nawiasem mówiąc autograf zdobyliśmy niedawno na targach :)
Etykiety:
Aniela Cholewińska-Szkolik
,
córka czyta
,
czytanie dzieciom
,
kącik recenzencki
,
Marcin Mortka
,
Przygody z Książką
,
Przyjaciele zwierząt
,
Tappi
,
Wyprawa Tappiego na Ognistą wyspę
,
Zielona Sowa
Zwykła Rodzinka i Targi Książki w Warszawie
To, że kochamy książki nie jest dla naszych stałych czytelników żadnym zaskoczeniem. Fakt, że lubimy wycieczki też już nikogo pewnie nie dziwi :) Tak więc, kiedy można połączyć fascynację do książek z wyjazdem w ciekawe miejsce - mamy pełnię szczęścia. Ostatnio obiecałam przed wpisem wycieczkowym, że będzie dużo zdjęć, a mało tekstu... Cóż, nie udała mi się ta sztuka. Za bardzo chyba lubię opowiadać! Jednak dziś będzie naprawdę sporo zdjęć, więc proszę: wytrwajcie do końca! W mojej blogowej krótkiej "karierze" jeszcze w żadnym poście nie było tylu fotek co teraz poniżej! Mała uwaga: między zdjęciami jest nieco tekstu do poczytania!
Dziś dla odmiany trochę poczytamy!
Zbieg okoliczności sprawił, że w dniu, w którym Zwykła Rodzinka wyjechała na Targi Książki w Warszawie, na blogu pojawił się wpis książkowy właśnie. W sumie nic w tym dziwnego zważywszy, że jak na rodzinę prawdziwych moli książkowych przystało, czytamy dużo, więc i dużo tytułów recenzujemy.
Znacie akcję Cała Polska Czyta Dzieciom ? Nawet jeśli jakimś cudem o niej nie słyszeliście to myślę, iż chociaż na kilku/kilkunastu książkach rzuciło Wam się w oczy ich charakterystyczne logo. Dziś chcę Wam zaprezentować jeden z tytułów wydanych przez wydawnictwo Papilon.
Para buch, nogi w ruch, czyli majówki ciąg dalszy :)
Kilka dni temu na blogu zawitał pierwszy w tym sezonie post wycieczkowy. Kto nie widział, nie czytał niech nadrabia KLIK KLIK :) Dobrze wiecie jak lubimy wszelkiego rodzaju wyjazdy. Kolejny już niebawem - Zwykła Rodzinka zaszaleje, gdyż jedzie na Targi Książki do stolicy! Juhu! Póki co zajmijmy się jednak dziejami minionymi. Jak obiecałam, tak słowa dotrzymuję, więc dziś ciąg dalszy majówkowego weekendu. Zaczęłam "od końca" relacją z wycieczki przyrodniczej. Ale to trochę specjalnie było dla niecierpliwych... :) Uprzedzam: dziś będzie sporo zdjęć dla odmiany, za to mało mojej "paplaniny" :)
Etykiety:
aktywnie
,
arboretum
,
Brama Poznania
,
czas z rodziną
,
kino
,
magnolie
,
majówka
,
nasze wycieczki
,
parada parowozów
,
Rogalin
,
weekend
,
Wolsztyn
,
Zamek Kórnik
Chi! Chi! Zapomniałam o tytule...
Agnieszka Frączek po raz kolejny wywołała w naszym domostwie salwy śmiechu. Tym razem dzięki Wydawnictwu BIS w ręce moje wpadła cudowna książka (wręcz księga!) wierszy o nieco przewrotnym tytule "Chichopotam". Tak, dobrze przeczytaliście. Moim pierwszym wrażeniem było to, że "chyba przekręciłam coś przy czytaniu tytułu. W dodatku jest tu błąd ortograficzny". Jednak nie. A więc dlaczego "chiCHOpotam", a nie "hiPOpotam"? Przeczytajcie dalej...
Etykiety:
Agnieszka Frączek
,
Chichopotam
,
czytanie dzieciom
,
czytanie to wyzwanie
,
kącik recenzencki
,
Przygody z Książką
,
wiersze
,
wydawnictwo BIS
,
zwierzęta
Ruszaj się, sexi mamuśko!
Jakiś czas temu zostałam zaproszona przez znajomą na spotkanie dla kobiet, które organizowano w mojej okolicy. Jeśli zaglądacie tu w miarę regularnie, to już mniej więcej wiecie na czym polegają "zloty" Rozwijalni Kobiet :) O poprzednich pisałam TUTAJ i TUTAJ. Do tej pory frekwencja była dość spora, ale tym razem, głównie z racji weekendu majowego, było nas zdecydowanie mniej. I wiecie co? Zdradzę Wam sekret, ale ciii! Nic nie mówcie organizatorkom :) Takie kameralne grono podobało mi się dużo, dużo bardziej! Mogłyśmy się lepiej poznać i porozmawiać, zwłaszcza że rozsadzono nas tak, byśmy nie siedziały obok koleżanki, z którą przyszłyśmy! Poczułąm się trochę jak w szkole, ale odniosło to naprawdę dobre efekty :) Zaraz Wam pokrótce opowiem co tym razem przygotowały dla nas dwie szalone dziewczyny, które prowadzą Rozwijalnię! A oto i one:
Tygrys kontra Smok, czyli chińskie zodiaki w akcji
Witajcie wszyscy miłośnicy Marvel’a. Jeśli ta nazwa nie jest
Wam obca, to z pewnością zainteresujecie się dzisiejszym wpisem.
Na przestrzeni ostatnich lat ogromną i nieustającą
popularnością cieszą się wszelakie mniej lub bardziej udane „twory” marvelowskiego
uniwersum. Spiderman, Thor, Iron Man, Hulk, Daredevil, to tylko niektóre z
postaci stworzonych przez słynne studio. Dziś komiksowy świat na dobre
zadomowił się na dużych oraz małych ekranach i ani myśli usunąć się w cień.
Wręcz przeciwnie – ekspansja trwa w najlepsze, o czym można się dobitnie
przekonać przemierzając marketowe alejki z dziecięcymi ciuchami, zabawkami, czy
innymi artykułami dla nich przeznaczonymi. Wszędzie uśmiecha się do nas Kapitan
Ameryka, swe szpony dumnie prezentuje Wolverine, a Czarna Wdowa kusi obcisłym
kombinezonem (dla zmyłki przeciwnika rzecz jasna). Jaką zatem alternatywę
zaproponować tym nastolatkom, którzy oczekują nieco więcej niż popcornowa
rozrywka i komiks? Może się nieco zdziwicie, gdy napiszę iż z pomocą przybywa
nieoczekiwanie wydawnictwo Zielona Sowa!
Stosunkowo niedawno ukazał się jej
nakładem pierwszy tom niesamowicie intrygującej historii pod tytułem „Zodiak –
dziedzictwo: Narodziny mocy”. Już same metryczki autorów (a jest ich aż trzech)
skłania do sięgnięcia po wspomniany tytuł. Bo co może powstać z mikstury Disney,
Marvel, DC Comics? Jedynie przebój! Czy tak jest faktycznie? Przekonacie się za
chwilę...
Nasze wycieczki - dzieci podglądają przyrodę
Nawet nie wyobrażacie sobie jak się cieszę, że mogę napisać kolejny post wycieczkowy! Czekaliśmy z utęsknieniem na wiosnę, na ciepło płynące prosto od słońca. Z przerażeniem śledziłam prognozy pogody na majowy weekend, wiedząc jakie mamy plany. Uwielbiamy spędzać czas na powietrzu, więc gdyby pogoda zepsuła nam te dni na pewno bylibyśmy rozżaleni. Na szczęście zostaliśmy wręcz rozpieszczeni przez aurę przez całą "majówkę". Ponieważ spędziliśmy te dni "megaaktywnie" i jest o czym pisać, podzielę swoją relację na dwa wpisy. Najpierw opowiem Wam o wycieczce zorganizowanej prze nasze eks-przedszkole, gdyż wiem, że ktoś dobrze mi znany już przebiera nóżkami, by móc go przeczytać :) Przy okazji chciałabym w tym miejscu podziękować owej osobie za reklamę mojego bloga (widziałam w przedszkolu wydrukowany post o koncercie "Ludożerców") :) Dzięki!
Fajka i grochówka, czyli jak dobrze być piratem
Ilu z nas, w kwiecie naszego dzieciństwa, choć przez chwilę
nie pragnęło zostać piratem? Pływać po morzach i oceanach, odkrywać nieznane
dotąd lądy, zdobywać wszelakie bogactwa – choćby „na udawająco” w swoim pokoju?
I choć dzisiaj „piracenie” kojarzy się przede wszystkim z kontrowersyjną
działalnością większości internautów, miło od czasu do czasu przypomnieć sobie tą
bardziej (?!) szlachetną definicję, by powrócić do czasów beztroskich zabaw.
Pozwólcie zatem, że zabiorę Was dziś w podróż prawdziwym pirackim szkunerem „Nieustraszonym
Krwawym Mścicielem, Pogromcą i Postrachem” (z masztami w kwiatki) w
towarzystwie najsławniejszego pirata, jakiego wydała polska ziemia. Tylko
zabierzcie duuużo prowiantu dla siebie, bo może go wnet zabraknąć. Poznajcie wszyscy
Rabarbara!
Etykiety:
czytanie dzieciom
,
czytanie to wyzwanie
,
Edward Lutczyn
,
kącik recenzencki
,
książka córki
,
Przygody z Książką
,
Rabarbar
,
Wojciech Witkowski
,
wydawnictwo BIS
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)