Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spacer. Pokaż wszystkie posty

Jak kilometr po kilometrze wpadłam w uzależnienie...

Pod koniec sierpnia planuję wraz z rodziną wyjazd na weekendowe spotkanie blogerek do Stronia Śląskiego. Piękna i wiele mówiąca nazwa Active blog bardzo pasuje zarówno do mnie jak i do całej naszej trzyosobowej familii. Założenie organizatorki jest proste: zrzeszenie kobiet-blogerek i wzajemne wsparcie. Jestem jak najbardziej "ZA" takim podejściem. Z resztą o rozwijaniu się oraz robieniu czegoś dla samej siebie pisałam Wam również w relacjach ze spotkań Rozwijalni Kobiet (KLIK). Dziś napiszę natomiast o czymś bardzo prostym w wykonaniu. O czymś, co pomaga mi w codziennym życiu, a nie wymaga ode mnie wielkich nakładów finansowych lub czasowych. Dziś chcę Was zmotywować do tego byście pomogły sobie i przy okazji innym.


Czytaj dalej...

Jednodniowy wypad nad jezioro

Weekend - lato - jezioro. Czego można chcieć więcej: Słońca? Ciszy?
Słońce wyjrzało zza chmur i zaświeciło nam minionej niedzieli dopiero popołudniu, ale to wystarczyło, by było "fajnie".
Dziś zaproponuję Wam opcję wypadu na jeden dzień nad piękne i czyste jezioro.
My spędziliśmy w ten sposób wczorajszy dzionek, gdyż rodzina ma w sąsiedztwie jeziora działkę, ale i bez posiadania takiego przybytku można się tam wybrać, by trochę czasu spędzić na łonie natury! Oto moja fotograficzna relacja z wypadu nad jezioro :)

Czytaj dalej...

Gdy chcesz, a nie możesz.....

Znacie to uczucie, gdy chcecie coś zrobić, zdobyć, osiągnąć, ale z jakichś powodów nie możecie?
IRYTUJĄCE to, prawda?
Myślałam, że zabraknie mi dziś pomysłu na nowego posta i (jak to zwykle u mnie bywa) wystarczyło ruszyć z kijkami w las, by temat sam się "nawinął" ;)
Sprawa nie dotyczy niczego konkretnego, ale wynika z tego, że... naprawdę się dziś zirytowałam!
Otóż, korzystając z pięknej, słonecznej pogody postanowiłam, swoim zwyczajem, zafundować sobie trening nordic walking. Niestety miałam świadomość, że nie czuję się najlepiej (dolegliwości nazwijmy to "natury kobiecej"). Mimo wszystko chciałam spróbować, gdyż potrzebowałam przewietrzyć umysł i spalić zbędne kalorie, które ostatnio nagromadziłam.
Wyruszyłam...Wolno...Bardzo wolno. Wiedziałam, że nie mogę utrzymywać swojego normalnego tempa.
Jednak po ok. 2 km żółwiego nordic walkingu mój organizm dał o sobie zdecydowanie znać. Trasa została skrócona - zaledwie 3,5 km, a ja wróciłam do domu pokonana. Nie znoszę tego uczucia!


Praktycznie każdy z Nas, z różnych powodów, nie zawsze może osiągnąć tego o czym marzy. Chodzi mi nie tylko o wyzwania sportowe (jak w moim przypadku), ale również np. o osiągnięcie upragnionej sylwetki (wagi), o znalezienie pracy, o to, by doczekać wymarzonego potomka itp, itd. Każdy ma obrany inny cel na radarze i każdy z innego powodu do niego podąża. Nie zawsze jednak z sukcesem.
Ale tak już w życiu bywa. Nie można mieć wszystkiego, mimo iż bardzo się o to staramy i dążymy do tego ze wszystkich sił.
Nie będę się rozpisywać o swoich, czy czyichś problemach, bo każdy z nas je ma i dla każdego są one najistotniejsze. Chodziło mi jedynie o wywołanie i zaakcentowanie tematu.
Dla mnie dziś nieosiągalne było głupie przejście standardowego dystansu, ale tak naprawdę jest coś o wiele poważniejszego o co walczę . Bardzo tego pragnę. Póki co cel jest nieosiągnięty... Co nie oznacza, że opuściłam rękawice. O nie!!!
Czytaj dalej...

Niedzielny misz-masz pogodowy : fotorelacja zza okna ;)

W planach był niedzielny spacer...... BYŁ! Był i się zmył. W ciągu pół godziny za moim oknem miały miejsce istne dantejskie sceny! Z aury typowo wiosennej na początku, pogoda zmieniła się w szarą jesień po to tylko, by za chwilę uraczyć nas śnieżną wichurą. Zakończyło się to ostatecznie pięknym słońcem! Tego się nie da opisać słowami, to trzeba było zobaczyć ;) Zaznaczam, że niektóre zdjęcia nie są ciemne lub rozmazane z powodu złej jakości wykonania tylko  wynikają z warunków panujących za oknem :(  Oto moja dzisiejsza fotogaleria :























Mogę się założyć, że nie tylko nad borówieckimi domami działy się dziś takie rzeczy i nie tylko ja się czuję jak po wypiciu butelki wina. Zna ktoś dobry sposób, by w taka pogodę czuć się dobrze?? Kawa to już tylko dla przyjemności, bo efektu żadnego :(
Czytaj dalej...

Kiepski dzień? Czas na odrobinę zdrowego egoizmu!!!!

źródło : TEMYSLI.PL

Niedziela - niby fajny dzień, bo weekend i takie tam. Jednak czasem dopada człowieka podły nastrój w najmniej dla nas zrozumiałym czasie. Wszystko cię irytuje, potęguje zły humor, gdzie nie spojrzysz tam wciąż coś do zrobienia. Do tego źle się czujesz. Nie chcesz się wyżyć na najbliższych, no bo to jednak byłoby niesprawiedliwe. Masz ochotę się wykrzyczeć albo trzasnąć drzwiami zostawiając wszystko za sobą i  schować się w mysiej dziurze? Domownicy narzekają, że chodzisz i "warczysz"? Tak mam dziś ja! Od rana wszystko jest nie tak jak powinno......Rozlałam kawę, dziecko co chwilę coś ode mnie chce i absorbuje sobą wszystkich dookoła przez cały czas. Powraca znienawidzony ból gardła, który nie chce mnie opuścić od dłuższego czasu, do tego comiesięczna migrena zaczyna "pukać do mych drzwi". Wszystko za co się złapię...cóż, po prostu mi nie wychodzi! 

Co robić, gdy dopadnie cię podły nastrój?? Oto kilka moich sposobów:

  1. Zamknij się na chwilę w oddzielnym pomieszczeniu i posiedź w ciszy
  2. Wyjdź na spacer, np. pobiegać - przy sprzyjających warunkach pogodowych i zdrowotnych rzecz jasna
  3. Załóż słuchawki i posłuchaj ulubionej muzyki
  4. Zagarnij na chwilę dla siebie łazienkę i zorganizuj sobie domowe spa ( maseczka na twarz, włosy;  malowanie paznokci, długa kąpiel przy zapachowych świeczkach itp itd)
  5. Usiądź w kąciku, z dobrą kawą i książką
  6. Spotkaj się z koleżanką albo chociaż wymień z nią kilka sms-ów, maili
  7. W miarę możliwości finansowych/czasowych wyrwij się "na miasto" i kup sobie choćby najmniejszy drobiazg, ale taki, który sprawi wyłącznie Tobie przyjemność
  8. Poszperaj w internecie - tam zawsze znajdziesz jakieś milusie, poprawiające nastrój fotki 
  9. Zjedz coś co jest warte grzechu....kawałek czekolady, ulubiony batonik :)
Kiedy jednak jestem tak zwyczajnie zła, wkurzona wręcz dobitnie, to wiecie co mi pomaga? Sprzątam!!! Tak, naprawdę , zamiast dać sobie spokój ze wszystkim i wszystkimi, to korzysta na tym moje domostwo, bo najzwyczajniej rozładowuję swoja złą energię na sprzątaniu :)
Proponuję połączyć kilka pomysłów naraz :) PRZEDE WSZYSTKIM poproś domowników o to, by dali ci chwilę wytchnienia, kawałek przestrzeni i najlepiej się do Ciebie nie odzywali!!!!!!! Mogliby przypadkiem zostać ofiarami Twojego podłego nastroju, a po co potem przepraszać, po co robić przykrość??
Muszę przyznać szczerze, że ja najchętniej sięgam po coś słodkiego lub wręcz przeciwnie - wychodzę pobiegać, czy ruszam na trasę z kijkami. Dziś niestety złe samopoczucie  fizyczne ograniczyło mnie do ulubionej kawy ( Douwe Egberts, orzechowa) przy pachnącej świeczce i blogu. Do tego słuchawki z ulubioną muzyką, choć czuję że już na nie czas, bo zbyt duża ilość dźwięków też bywa dla mnie irytująca ;) Nie ma to jak cisza i spokój!!


A Ty masz swoje sprawdzone sposoby?? Chętnie się o nich dowiem, może podziałają lepiej :) Jeśli któryś z mojej listy komuś pomoże - BOSKO!!!
Pozdrawiam życząc, Wam (mimo wszystko) przyjemnego niedzielnego popołudnia i jak najmniej takich "kiepskich dni" jak mój dzisiaj!!!

źródło ; www.radosnie.pl
Czytaj dalej...
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka