Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emocje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emocje. Pokaż wszystkie posty

Jak uleczyć swoją duszę, czyli Szlak Srebrnych Mgieł

Jak sobie pomóc, gdy życie Ci dokopie tak bardzo, że bardziej już się nie da? Jak sobie poradzić z największą traumą jaka może dotknąć człowieka? Jak podnieść się po upadku, który nie zwiastuje tego, by dało radę powstać? Jak uleczyć swoją duszę trawioną smutkiem, żalem, tęsknotą, czy samotnością?

Jak uleczyć swoją duszę, czyli Szlak Srebrnych Mgieł
Jak uleczyć swoją duszę, czyli Szlak Srebrnych Mgieł

Czytaj dalej...

Czym jest przyjaźń, czyli Tajemniczy ogród

Czym jest przyjaźń? Taka prawdziwa przyjaźń. Czasem trwa od przedszkola, czasem pojawia się w życiu dorosłym. Bywa, że jest wyboista i przeżywa kryzys, przez co nastaje "pauza" spowodowana różnymi czynnikami jak np. natłok obowiązków w szkole lub zwyczajnie rozejście się do różnych placówek edukacyjnych. Często założenie rodziny i obowiązki domowe rozluźniają więzy, które wydawały się być nierozerwalne. W życiu różnie bywa, ale prawdziwa przyjaźń z reguły jest w stanie przetrwać największe burze. Czym zatem jest przyjaźń? Tego się dowiedzieli bohaterowie powieści "Tajemniczy ogród"...

Czym jest przyjaźń, czyli Tajemniczy ogród
Czym jest przyjaźń, czyli Tajemniczy ogród
 

Czytaj dalej...

Dlaczego dzieci rosną....

Wakacje minęły w oka mgnieniu. Powrót do szkoły stał się faktem, choć co po niektórzy walczyli z nim do końca. Na nic się jednak zdało wyciąganie baterii ze ściennego zegara oraz zmiana strefy czasowej w smartfonach na Australię. Podejrzewam, że w wielu domach można było dnia 1 września usłyszeć głębokie westchnienie ulgi. W końcu od połowy marca musieliśmy dzielić celę z największą grypserą po tej stronie Bałtyku – naszymi znudzonymi dziećmi. Nauka zdalna okazała się tak naprawdę miłą odskocznią od codziennego utyskiwania i marudzenia dziatwy. Sam przy okazji przypomniałem sobie kilka rzeczy z takiej historii, czy biologii. Zgarnąłem też kilka całkiem niezłych ocen za zadania domowe, praktykowałem zapomniany dzisiaj zawód suflera (nie mylić z surferem), dyskutowałem zawzięcie na klasowym czacie. Córka w tym czasie nudziła się... i rosła.


 

Czytaj dalej...

Masz problem - nie lekceważ go!

Być może zabrzmię teraz jak nasze babcie, ale dobiegając do czterdziestych urodzin chyba coraz częściej zbiera mi się na różne przemyślenia. Swoje przeżyłam i parę rzeczy widziałam! Wiem, że życie nie jest usłane różami, ale nikt nigdy nie obiecywał, że będzie łatwo. Jednak podstawową rzeczą jest dostrzeganie tego co się dzieje wokół nas lub z nami samymi... Masz problem - nie lekceważ go, bo może on być różnego kalibru i mieć wpływ nie tylko na Ciebie!

Czytaj dalej...

Czego potrzebuje Twój mężczyzna?

Wiecie co? Pierwsza odpowiedź jaka mi się nasuwa na postawione w temacie pytanie, to znając mojego męża: "odrobiny świętego spokoju" :) Jednak jest tych potrzeb dużo więcej, nawet jeśli nasi faceci nie mówią o nich głośno, bo wiedzą, że i nam bywa ciężko, bo także mamy swoje potrzeby (chwała tym, którzy to dostrzegają!). Tak więc pytam Cię droga czytelniczko: " Czy wiesz czego potrzebuje Twój mężczyzna?"

Czego potrzebuje Twój mężczyzna? Trendhim
Czego potrzebuje Twój mężczyzna? Trendhim

Czytaj dalej...

Żyj chwilą...i już!

Ile razy ktoś Was zdenerwował, niemile zaskoczył, czy zwyczajnie wytrącił z równowagi? Tylko w tym tygodniu? Ile razy ktoś swoim słowem, gestem, zachowaniem spowodował, że traciliście wiarę w ludzi? Nie uważacie, że w dzisiejszych czasach jest zdecydowanie za dużo pretensji i roszczeń, a za mało wrażliwości oraz empatii? Żyj chwilą człowieku! Ciesz się tym co masz i czerp siłę z wszystkiego co Cię otacza!

Plecaki damskie Pariso

Czytaj dalej...

Kiedy dziecko pyta o rodzeństwo

Ilu mamy rodziców jedynaków wśród naszych czytelników? Tego nie wiem. Nie znam też statystyk i nie chcę ich poznać, ponieważ ludzie mają wyłącznie jedno dziecko z różnych powodów. Są Ci, którzy tak żyją z własnego, całkowicie świadomego wyboru. Są ludzie (jak my), którzy bardzo by chcieli, a nie mogą mieć więcej potomstwa. Myślę jednak, że w każdym domu, w którym jest tylko jedna córka bądź syn, prędzej czy później padnie pytanie, które co jakiś czas pojawia się u nas. Co więc robić kiedy dziecko pyta o rodzeństwo?

Kiedy dziecko pyta o rodzeństwo
Kiedy dziecko pyta o rodzeństwo

Czytaj dalej...

Jak pracować i nie zwariować

Długo "siedziałam" w domu. Najpierw ciąża, którą na początku musiałam dosłownie przeleżeć. Potem opieka nad maleńką córeczką, na którą długo czekaliśmy. Nie wyobrażałam sobie oddania jej do żłobka. Decyzja o pozostaniu z dzieckiem w domu była przemyślana i poparta przez męża. Nie wiedziałam jednak, że mój powrót do pracy tak bardzo się oddali w czasie. 9 lat w domu? Kto da więcej? Dostałam jednak szansę na powrót do grona kobiet pracujących i bardzo mnie to cieszy. Jak ogarniam trzy etaty? I dlaczego aż trzy? Jak pracować i nie zwariować?
Czytaj dalej...

Mama wraca do pracy

Właściwie powinnam napisać: "Mama wróciła do pracy". Bo to się już stało! Poprzednio pracowałam przed urodzeniem córki. Zaczęłam właściwie już na studiach, ale była to praca dorywcza. Wiecie, trzeba było jakoś zorganizować finanse na własne potrzeby (oraz żeby dokładać się do domowego budżetu). Tydzień po ukończeniu uczelni trafiłam na staż do pewnej firmy i tam też zostałam na kolejnych kilka lat. Do czasu aż zaszłam w upragnioną ciążę... Kilka lat przerwy na rynku, a teraz: MAMA WRACA DO PRACY! Do zupełnie innej pracy :)


Czytaj dalej...

Pytaki, czyli Zwykła Rodzinka na terapii

Dzieci w domu to prawdziwy skarb. Nie sposób z tym dyskutować. Tak jak nie wyobrażam sobie sytuacji, by w domowym zakątku prędzej czy później nie pojawiła się jakaś mała bezbronna istotka. Wiem jednak, że różnie to na naszym okropnie pięknym świecie bywa... Jednakże Zwykła Rodzinka nie byłaby zapewne „rodzinką” (co najwyżej Zwykłym Małżeństwem z Masą Wolnego Czasu Relaksującym się Co Roku Na Egzotycznych Wyspach Wskutek Chronicznego Nadmiaru Gotówki) gdyby nie obecność naszej małej księżniczki Izabeli..., która w tejże chwili mogła by się na mnie obrazić za nazwanie jej „małą”. Przecież ma już 7,5 lat, a to przecież upoważnia do samodzielnego powrotu ze szkolnego autobusu, prowadzenia wózka z zakupami w markecie i wchodzenia co rusz w słowo któremuś z nas-rodziców podczas rozmowy na poważne tematy. 


Czytaj dalej...

Dziewczynka to, czy chłopiec?

Córka... Mam córkę, o której zawsze marzyłam. Długo się staraliśmy ze Zwykłym Tatą o dziecko i w  końcu się udało. Zawsze po cichutku wierzyłam, że będzie to dziewczynka. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Dobrze wiem, że kobiety lekko w życiu nie mają i dużo trudniej (moim zdaniem - niech nie burzą się mamy chłopców!), wychować córkę niż syna. Marzyły mi się chyba babskie rozmowy, czesanie kitek i te wszystkie śliczne sukienki. Sama mam siostrę, mama wychowywała nas sama stąd zawsze miałyśmy z nią dobry kontakt. Dlatego i ja zapragnęłam mieć córkę, która będzie ze mną tworzyła zgrany duet. Kiedy na jednym z badań usg okazało się, że jest wymarzona księżniczka... popłakałam się wprost ze szczęścia!


Czytaj dalej...

Dlaczego nie adopcja...?

Kiedy po raz kolejny przeczytałam wpis Karoliny (TUTAJ) znowu łza zakręciła się w moim oku. Dziewczyna ma w sobie coś co powoduje, że często zastanawiam się nad swoim macierzyństwem. Sama nie uważa się za odważną, ale ja myślę inaczej. Wiecie, że mamy ze Zwykłym Tatą tylko jedną córkę, NIEZWYKŁA córkę! Jest naszym szczęściem i wypełnia nasze życie po brzegi. Czy na pewno? W tym rzecz, że mamy w sobie jeszcze mnóstwo miłości, którą chcielibyśmy obdarować kolejne dziecko. Mamy w swoich sercach miejsce na brata lub siostrę dla naszej dziewczynki.

Czytaj dalej...

Dlaczego mówimy to dzieciom?

Jako dziecko na pewno niejedno z Was usłyszało: "dzieci i ryby głosu nie mają". To jedno z popularniejszych zdań wypowiadanych przez starsze pokolenie w kierunku swoich pociech. Na imprezach rodzinnych dzieci siedziały przy oddzielnych stolikach (choć to akurat trafiony pomysł i sprawdza się do dziś) i nie było wolno wtrącać się do rozmów dorosłych. Nie wszystko się zmieniło. Wtrącanie nadal nie jest mile widziane, ale coraz częściej chcemy przecież, by dzieci z nami rozmawiały. Powiedziały co u nich słychać, jak w szkole i jak z kolegami się układa. Babcie, ciocie są teraz ciekawe tego, co dzieje się u najmłodszych członków rodziny. Jednak istnieją stwierdzenia, które wypowiadamy do dzieci często, zbyt często i to później do nas wraca...

Czytaj dalej...

Idę po prąd, bo nie jestem idealna

Jakiś czas temu, na znanym wszystkim portalu społecznościowym, mój post z linkiem do bloga wyniósł się na wyżyny statystyczne (patrząc według moich kryteriów). Był to wpis o kosmetykach (TEN). Uwierzycie, że cieszyłam się wprost jak dziecko? Zapewne na "dużych" i znanych blogerkach taka ilość polubień, czy komentarzy nie robi wrażenia, ale dla mnie jest to radość ogromna. Tak jak pisałam już kiedyś: jestem Zwykła Matką (dosłownie i z racji nazwy bloga) :) Może ktoś zaraz skomentować, że teraz to tylko liczby się liczą. I będzie miał poniekąd rację. Dla osób, które ze swojej pasji chcą mieć jakiekolwiek korzyści, te liczby mają ogromne znaczenie. Dlaczego? Bo firmy podejmujące współpracę z blogerami patrzą w dużej mierze na statystyki! Mnie cieszy każdy nowy czytelnik. Każdy komentarz dający mi do zrozumienia, że to co "spłodzę" w tym swoim wirtualnym światku przynosi jakiś odzew. Jednak mimo wszystko ciągle idę pod prąd i nie jestem idealna...


Czytaj dalej...

Przyjaciele mimo wszystko?

Trwają u nas ferie. Pierwszy tydzień miałam pod opieką przyjaciółkę mojej córki. Dziewczyny poznały się w przedszkolu mając 5 lat. Córka weszła do zwartej grupy na ostatni rok ich pobytu w tejże instytucji. Jednak została bardzo ciepło przyjęta. Po około miesiącu czasu dowiedziałam się, że jest w jej grupie dziewczynka, z którą się praktycznie nie rozstają. Między innymi z tego też powodu zdecydowaliśmy się na przedszkolną wycieczkę w góry, o której pisałam (TUTAJ - Karkonosze z dziećmi). Potem wszystko potoczyło się siłą rozpędu. Najciekawszy w tej sytuacji jest fakt, że dziewczynki są skrajnie różne! Dlaczego zatem się przyjaźnią?


Czytaj dalej...

„Cyrk ob(d)jazdowy i karty Ninjago" - strefa taty

Bunt młodzieńczy. Każdy z Was pewnie przez to przeszedł. Powiedzcie zatem jak to jest? Serio! Jedną z niewielu sytuacji z mojego dzieciństwa, którą można podpiąć pod bunt było pokazanie języka sprzedawcy w sklepie. Zasłużył sobie zresztą bezsprzecznie, bo zignorował klienta (czyli mnie) chcącego zakupić nową prasowankę Modern Talking. Po latach doszedłem jednak do wniosku, że po prostu mógł mnie nie zauważyć, gdyż nie dosięgałem wówczas głową do lady. Nic to! Z językowego gestu niezadowolenia skorzystałem też w sytuacji, gdy zmuszono mnie do posprzątania swojego pokoju. Nie polecam... W każdym z powyższych przypadków kończyło się tak samo, czyli „jesiennym syndromem”. Innymi słowy spadał na mnie liść, a zaraz po tym w oczekiwaniu na zimę zmieniałem koloryt twarzy na „deep red”. Poza tymi incydentami nie wykazywałem szczególnie dużych predyspozycji do bycia zbuntowanym młodocianym. Trochę tam poudzielałem się w metalowym muzycznym tworze o nazwie „Insekty”, ale poza tym byłem cacy. Przynajmniej oficjalnie...

Czytaj dalej...

Tata ma wychodne...

Jakiś czas temu na blogu Matki Polki przeczytałam wpis o tym, co kryje się pod hasłem "mąż wychodzi z domu". Natchnęło mnie to do napisania podobnego tekstu. Skupię się jednak na licznych korzyściach jakie płyną z tego, że "tata ma wychodne". Dużo się mówi o tym, żeby matki korzystały z faktu, iż tata może zaopiekować się dzieciarnią. Żeby wyrwały się z koleżanką lub koleżankami na miasto i odetchnęły wolnością. Żeby zadbały o swój zdrowy egoizm, bo oszaleją stale zamknięte w domu. Ale co z tatusiami? Czy i oni nie mają do tego prawa?


Czytaj dalej...

Wymówki: koniec z nimi!

Nie robię noworocznych postanowień! Ten tekst powstał jakiś czas temu i od listopada leżał w zakładce o nazwie "robocze". Jednak parę sytuacji w moim życiu spowodowało, że ostatnio go odkurzyłam i nieco zmodyfikowałam.
Jesień/zima. Wszystko fajnie-pięknie, jeśli pogoda nam dopisuje. Jednak co zrobić kiedy nas wcale aura nie rozpieszcza? Czy to dostateczny powód, by o siebie nie dbać? Czy to wystarczająca wymówka? Czasem tak! Niestety... Dla osoby takiej jak ja, lubiącej aktywność na świeżym powietrzu, deszcz zalewający moje piękne okulary nie jest żadną przyjemnością! Wtedy rzeczywiście zostaję w domu i wybieram książkę zamiast spaceru. Jakie jeszcze możemy mieć wymówki? Odnośnie jakich sytuacji? Czytajcie dalej.


Czytaj dalej...

Zwykła Matka - to ja!

Jestem mamą od nieco ponad siedmiu lat. Długo na to czekałam. W efekcie wielu starań, leków i wizyt u lekarzy, a także wydanych pieniędzy i zszarganych nerwów, szczęśliwie zostałam mamą cudownej królewny (choć ostatnio coraz częściej rogi jej wyskakują!). 03.10.2009 - Moje życie od tego dnia zmieniło się totalnie, ale o tym wie każda mama. Ojciec zresztą też. Przecież i życie mężczyzny ulega w tym momencie przewartościowaniu. Jednak to, czy zmiana okaże się drastyczna, bolesna, czy też całkiem przyjemna, zależy tylko i wyłącznie od nas. Ja jestem Zwykłą Matką...


Czytaj dalej...

Być "TĄ TRZECIĄ"

Jeśli nigdy nie stałaś z boku patrząc jak inni się śmieją, bawią i nawzajem wspierają, jesteś szczęściarą. Jeśli tak było, to nie wiesz jednak co czuje ta, która zawsze jest TĄ TRZECIĄ! Nie wiesz co to znaczy czuć się jak przysłowiowe "piąte koło u wozu" lub "na doczepkę". Nie wiesz jak to jest czuć się niepotrzebną albo potrzebną z kolei tylko wtedy, gdy tej drugiej nie ma w pobliżu. Nie wiesz jak to jest być "zastępstwem". I dobrze, że nie wiesz! Nie życzę tego NIKOMU! Bo wierzcie mi, że trzy to zawsze o jednego za dużo 😢

Czytaj dalej...
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka