Bo dobrych komiksów nigdy dość cz1

 Powoli zaczynam oswajać się z myślą, że nie przeczytam wszystkich komiksów świata. Ba! Nie będę w stanie ogarnąć nawet tych wydanych przez Egmont. A już na pewno nie w sytuacji, gdy co chwila zalewa mnie kolejna fala nowości. Czy mi to przeszkadza? Ależ skąd! Wszak dobrych komiksów nigdy dość!

 

komiksy Egmont
komiksy Egmont

Idefiks i Nieugięci: W tej dzielnicy żadnej łaciny! – czyli tak zwany spin-off osadzony w świecie Asteriksa, gdzie pierwsze skrzypce grają zwierzęta z Idefiksem na czele. Pulip Obeliksa przewodzi bandzie Nieugiętych, by w Lutecji stawiać regularny opór rzymskim ciemiężycielom. Pierwszy tom serwuje nam trzy opowiadania, w których poznajemy wszystkich barwnych bohaterów oraz wkraczamy w świat niby inny, a jednak łudząco podobny do tego poznanego w tomach o dzielnych galach. Zastosowano tu miejscami totalną analogię co do zachowań poszczególnych bohaterów oraz rzymskich legionistów (tutaj rolę „rzymskiego mięsa armatniego” pełnią psy). Słynne powiedzonka również znalazły tu swoje „zwierzęce” odpowiedniki. A na deser gdzieś pomiędzy kolejnymi gonitwami po ulicach Lutecji autorzy serwują nam Asparanoiksa z żoną. Miodzio! Można poczuć się jak w domu. Może nie jest to ostatecznie poziom humoru do jakiego przyzwyczaił nas Asteriks, ale fani jego przygód powinni być ukontentowani perypetiami Idefiksa i jego zwariowanej paczki.

 

Idefiks i Nieugięci W tej dzielnicy żadnej łaciny
Idefiks i Nieugięci W tej dzielnicy żadnej łaciny

Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa: Obłęd Hegemona – wznowienie historii opartych o świat stworzony przez nieodżałowanego Janusza Christę. Próba wskrzeszenia Kajka i Kokosza okazała się bardziej (komiksy) lub mniej (serial animowany) udana. O całkowitych klapach nie warto nawet wspominać (gra komputerowa). Na szczęście w kwestii graficznych historii nie mamy powodu do narzekań. „Nowy” Kajko i Kokosz to przezabawny, kolorowy świat, w którym skrzy się od świetnego humoru i odniesień do współczesności. Seria „Opowieści z Mirmiłowa” nastawiona jest na kilka krótszych historii opowiadanych przez różnych autorów i rysowników. Bezsprzecznie najbliższe mojemu sercu są grafiki pana Sławomira Kiełbusa. Do pozostałych stylów trzeba się po prostu przyzwyczaić… No dobra, nie będę ukrywał: mam z tym miejscami mały problem. Ale to chyba przyzwyczajenie robi tutaj krecią robotę. Ostatecznie najważniejsza jest historia. A te bronią się tutaj znakomicie!


Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa Obłęd Hegemona
Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa Obłęd Hegemona
 

Kajkoi Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa: Łamignat Straszliwy –wznowienie zbioru z 2017 roku, okraszone przepiękną okładką. Tak jak w powyższym przypadku mamy do czynienia ze zbiorem czterech opowiadań bazujących na dobrze nam znanych bohaterach. Zdecydowany prym wiedzie tutaj tytułowa historia Łamigata, który dostaje zlecenie od księcia Wydziwieja na uprowadzenie córki Emotki, by… sprawić jej tym radość. Czegóż ojcowie nie robią dla swoich pociech, co nie? Mnóstwo odwołań do współczesności powoduje, że co chwilę śmiałem się jak głupi do sera. Tam gdzie francuski Asteriks daje delikatne kuksańce łokciem, Kajko i Kokosz kopie z buta i krzyczy „Sprawdzam!”. Tak to mniej więcej wygląda w kwestii „uwspółcześnionych” żartów. Również i tutaj mamy możliwość podziwiania kunsztu trzech rysowników oraz wybrać tego naszym zdaniem najciekawszego autora grafik (dlaczego mam przeczucie, że będzie to Sławek Kiełbus?). Troszkę w tym wszystkim mało samego Kajka i Kokosza, którzy tym razem zostali odsunięci na drugi plan. Ale to tylko takie moje prywatne spostrzeżenie. Zabawa i tak jest przednia!

 

Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa Łamignat Straszliwy
Kajko i Kokosz – Opowieści z Mirmiłowa Łamignat Straszliwy

Delisie2: Mniam, mniam, mniam! – drugie spotkanie z przesmacznymi mieszkańcami Delilandu. Duet Meago – Kur to gwarancja wyśmienitej komiksowej uczty. Po rewelacyjnej „Emilce Sza” i pierwszym otwarciu Delisi otrzymujemy kolejne przygody w ukształtowanym, a do tego dopracowanym w każdym detalu świecie smaku. Zaczynamy od dłużej historii, w której odnaleziony został zaginiony przepis z legendarnej księgi „1001 dań z korzonków”. Tylko ktoś niezwykle uzdolniony kulinarnie jest godzien przygotować to owiane tajemnicą danie. Wybór pada, rzecz jasna, na Ramen. Tylko, że stworzona przez nią potrawa nie smakuje do końca perfekcyjnie… Dalej jest już tylko zabawniej. Dłuższe historie przeplatają się z tymi krótkimi opowiastkami. A my nie możemy wyjść z podziwu jak perfekcyjnie udało się nadać poszczególnym daniom, deserom, owocom, czy warzywom ludzkich cech i przywar (o wyglądzie nie wspomnę). Ten komiks chłonie się wszystkimi zmysłami. No, prawie wszystkimi. Gdyby tak jeszcze kartki pachniały tiramisu albo spaghetti… Może w 3 tomie mnie zaskoczą? J


Delisie 2 Mniam, mniam, mniam!



Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka