Jako matka mola książkowego wciąż muszę zapewniać dopływ "świeżych" tytułów. Nasza gminna biblioteka jest fantastycznie zaopatrzona (o czym już wiecie). Wspaniałe współprace, które mam przyjemność prowadzić z kilkoma wydawnictwami dodatkowo pomagają mi sprostać wymaganiom czytelniczym naszej małej księżniczki. Gdy zaczynała czytać samodzielnie, szukaliśmy dla niej odpowiednich książek. Takich, w której nie ma za dużo tekstu, czcionka jest duża i treść niezbyt skomplikowana. Jednym słowem idealne książki do nauki czytania :)Dziś chcę Wam pokazać właśnie kilka takich tytułów z serii "Już czytam" wydawnictwa Zielona Sowa.
Przyznam szczerze, że czytanki powinna dla Was zrecenzować sama zainteresowana, czyli moja
córka, gdyż to ona je przeczytała :) Ponieważ jednak nie chodzi, w tym przypadku, o
streszczenie owych publikacji, mogę z pełną odpowiedzialnością się o nich wypowiedzieć.
Cała seria obejmuje 12 tytułów. Wszystkie je znajdziecie na stronie
wydawnictwa KLIK.
Każda z książek to odrębna opowieść, która zainteresuje nawet najbardziej opornego adepta nauki czytania :) Mamy coś zarówno dla dziewczynek,
jak i chłopców. W naszym domu posiadamy trzy tytuły i na ich przykładzie pokażę Wam "w czym rzecz".
"Michał i złoty puchar", to opowieść o chłopcu, który próbuje wyśledzić i złapać złodzieja. Kiedy tata Michała nie wierzy synowi, że ktoś chce ukraść znaleziony podczas remontu ulicy skarb, chłopiec postanowił, niczym Indiana Jones, strzec złotego pucharu.
"Monia ratuje Faraona" - kim jest tytułowy Faraon i dlaczego dziewczynka o imieniu Monia gotowa jest dla niego wejść do brudnego komina? Czy Faraon to zwierzę, czy też król egipski? W tej ciekawej opowieści Agnieszki Stelmaszyk znajdziecie odpowiedzi na wszystkie powyższe kwestie.
"Krzyś i gang Pelargonii" - na osiedlu gdzie mieszka Krzyś z rodzicami sąsiedzi postanowili upiększyć sobie widok przed oknami sadząc rośliny. Wśród licznych krzewów i iglaków były też pelargonie w donicach. Niestety, radość ze wspólnej pracy i osiągniętego celu nie trwała długo, gdyż następnego dnia okazało się, że z doniczek zniknęło kilka sadzonek pelargonii. Rozpoczyna się zatem śledztwo...
Co łączy wszystkie te książeczki? W pierwszej kolejności: autorka - Agnieszka Stelmaszyk. Stworzyła ona wspaniałą serię idealnie nadającą się dla naszych pociech, które chcą nauczyć się samodzielnie czytać. Tekst został podzielony na krótkie rozdziały, dzięki czemu całość szybko i sprawnie mknie do przodu. Czcionka jest na tyle duża i wyraźna, że poradzi sobie z nią każdy szkrab (ten znający litery rzecz jasna). Poszczególne historie są niezmiernie zabawne, wciągające i zdecydowanie zachęcające tematyką do zapoznawania się z nimi samodzielnie. Wszak nie ma dla dziecka większej frajdy niż "pokonanie" kolejnej strony tylko po to, by poznać zakończenie śledztwa prowadzonego przez (nie rzadko) rówieśników, będących bohaterami książek. Te właśnie rozmaite śledztwa również łączą wszystkie tytuły! To książki dla małych odkrywców :)
Każdy z bohaterów przeżywa wspaniałe przygody wypełnione zabawnymi sytuacjami. Dzięki temu czytelnik niema prawa się znudzić. Książki do nauki czytania z serii "Już czytam", mimo iż wypełnione są obrazami różnych ilustratorów, doskonale oddają ich treść.
Przy co trudniejszych słowach zawartych w tekście znajduje się odwołanie-gwiazdka, gdyż na końcu każdej części z serii umieszczono słowniczek trudnych wyrazów. Nie zabrakło miejsca również na zadania sprawdzające rozumienie tekstu oraz fajne ćwiczenia do wykonania (umieszczone na samym końcu publikacji).
Pora przejść do następnego punktu dzisiejszego programu. Nakładem wydawnictwa Zielona Sowa ukazała się seria przygód małego detektywa i jego, jeszcze mniejszych, przyjaciół - "Biuro śledcze Tomuś Orkiszek i Partnerzy". Przyznam szczerze, że nie znałam wcześniej tych książek i teraz wraz z córką tego żałujemy :) Jednak nie ma nic straconego! Możemy to oczywiście szybko nadrobić!
"Słony deser" to najnowsze przygody spisane przez Agnieszkę Stelmaszyk. Mimo, iż przeczytałyśmy szóstą w kolei część, pomijając poprzednie, nie straciłyśmy żadnego istotnego wątku. Każda książka opowiada o innym śledztwie prowadzonym przez Tomusia Orkiszka i jego partnerów, którymi są: chomik Euzebiusz, rybka Klotylda i kotka Kicia.
O tej książce mogę powiedzieć przede wszystkim jedno: przeczytałyśmy ją... dwa razy pod rząd! Najpierw ja przeczytałam ją córce, żeby wiedzieć o czym w ogóle jest. Młodej spodobała się tak bardzo, że zaraz potem przeczytała ją sama.
Do biura małego detektywa przychodzi Pan Makaronik, który ma zmartwienie związane z przesolonym tiramisu. Tomuś postanawia pomóc właścicielowi restauracji i rozwikłać tajemnicę słonych deserów. Czy uda mu się znaleźć sprawcę? Czy Pan Makaronik odzyska klientów? Komu zależy na odstraszeniu gości od restauracji "Kaprysik"? Oczywiście musicie dowiedzieć się tego sami.
Jak już wspomniałam wcześniej, każda część z cyklu "Biuro śledcze..." to odrębna "sprawa detektywistyczna". Z tego powodu też nie ma większego znaczenia w jakiej kolejności dzieci je przeczytają. By dodatkowo ułatwić nam "wejście w temat", na początku książki przedstawione są wszystkie postacie - bohaterowie historii. Nie sposób się więc pogubić.
Książka została pięknie wydana. Córka stwierdziła, że cała seria wspaniale prezentowałaby się na jej nowym regale :) Niewielki format w twardej oprawie powoduje, że tytuł można sprawnie i bezpiecznie zabrać na każdą wyprawę.
Ponieważ jest to seria z dość dużą ilością tekstu, zdecydowanie polecam ją tym dzieciom, które dobrze radzą sobie z samodzielnym czytaniem. W przeciwnym razie mozolne ubywanie kolejnych stron i kartek może je skutecznie zniechęcić. Niemniej jednak myślę, że historie są na tyle wciągające, iż dla takich moli książkowych jak moja córka, powyższe nie stanowi żadnego problemu!
Na końcu publikacji, na fanów przygód Tomusia czeka przepis na... gofry :)
Po zapoznaniu się z szóstą częścią przygód małego detektywa, córka zdecydowanie stwierdziła, że musi poznać jego poprzednie perypetie! Książki Agnieszki Stelmaszyk właśnie takie są: ciekawią i wciągają dzieci w fantastyczną historię, by wraz z bohaterami przeżywać niesamowite, niebanalne przygody!
Za egzemplarze dziękujemy wydawnictwu Zielona Sowa :)
Może powinnam je zamówić, żeby moja starsza się w końcu zainteresowała czytaniem. No nie ma na nią bata. Czyta tylko to co musi do szkoły a teraz jeszcze miesiecznik, który zaabonowałam dla niej. Niestety :(
OdpowiedzUsuńOd małego czytamy w domu, ma w nas przykład, bo sami po ksiażki sięgamy a mimo to, nie interesują jej one tak jak mnie. Mam nadal cichą nadzieję, że jeszcze się nawróci
Może to kwestia wybrania odpowiednich książek? Mogę Ci jeszcze kilka zaproponować :) Jeśli jednak lubi zagadki te są idealne :)
UsuńNaukę czytania to będziemy chyba musieli zaczynać powoli wdrażać w domu, choć marna ze mnie nauczycielka czegokolwiek, nie mam zdolności pedagogicznych :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się szczerze, że ja też nie mam takowych zdolności.... Młoda w momencie jak poznała wszystkie literki właściwie sama zaczęła naukę czytania!
UsuńU mnie jest podobnie i aż wstyd przyznać, mąż ma więcej cierpliwości do tego i potrafi wiele nauczyć córkę. No ale on robi na uniwerku, więc chyba w sumie mu to pomaga :).
UsuńOch jakie piekne :) Spojrzalam na zdjecia, przeczytalam fragment- zachciewa sie byc znowu dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńMilego tygodnia Magdo!!
Wzajemnie kochana!
UsuńCzęsto naprawdę bardzo chętnie czytam córci - czasem jak mi się spodoba jakaś książka dosłownie chodzę za nią by ją szybciej skończyć i poznać cała historię - tak było z Tomusiem :)
Mam kilka książeczek do nauki czytania- jeszcze nie zwariowałam, nie magluję tym Młodej- ale historyjki mi się podobały:) Te prezentowane przez Ciebie kupiły mnie ilustracjami:) Rozejrzymy się za nimi w odpowiednim momencie :)
OdpowiedzUsuńTwoja panienka ma dopiero 4lata, więc ma jeszcze czas :)
Usuń"Już czytam" kojarzy mi się z serią książek, które czytałam jako dziecko. Mama zamówiła mi prenumeratę i dostawałam co jakiś czas nowe książki, może jeszcze gdzieś są na strychu. Miały takie czerwone okładki i duży żółty napis "Już czytam" :)
OdpowiedzUsuńTakich serii jest naprawdę dużo, zrobiło się to ostatnio bardzo popularne! Tylko jedna mojej córce nie bardzo przypasowała, ale tę o małych detektywach polecamy gorąco!
UsuńMi też Już czytam kojarzy się z tą dawną serią... Uwielbiałam i wspominam z wielkim sentymentem. Szkoda że gdzieś zagineły...
UsuńMuszę chyba kupić mojemu synowi:-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJako dziecko zaczytywałam się w książkach i im grubsze były tym większą miałam radochę. Fajnie, że twoja córeczka lubi czytać, książki otwierają przed nami inne wymiary:)
OdpowiedzUsuńOna jest wręcz uzależniona i mam tylko nadzieję, że tak już zostanie :)
UsuńDzieci to bardzo trudni odbiorcy/czytelnicy. Kiedyś czytało się baśnie, które znał każdy, a teraz, niestety, trzeba się postarać o coś nowego.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niektóre książki mamy z siostra do dziś, a teraz córka wciąż chce coraz to nowe, a z racji tego, że czyta dużo i całkiem szybko - muszę się nieźle postarać :)
UsuńIle wspaniałych pozycji dla dzieci jest teraz na rynku! Módl się by Ignacy odziedziczył po mnie bakcyla i lubił czytać. Na razie wykazuje duże zainteresowanie książeczką mi, więc są szanse :-D
OdpowiedzUsuńMnie przeraża , ale i cieszy ta ilość coraz to nowszych tytułów na rynku :) Młoda ma w czym wybierać!
UsuńBardzo ważne, żeby dziecko się nie zraziło na początku samodzielnego czytania. Dobrze, że jest tak dużo fajnych książek.
OdpowiedzUsuńKażda seria jest inna, każda na swój sposób przyciąga dzieci, w zależności od tego co lubią :) Moja córka akurat pochłania większość książek :)
UsuńŚwietne ilustracje! Lubię Zieloną Sowę. :)
OdpowiedzUsuńJa również :) Córka zawsze wybierała w bibliotece książki tego wydawnictwa, a teraz się cieszy, ze z nimi współpracujemy :)
UsuńLubię tego typu książki - są ukłonem w stronę małych czytelników:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - dostosowane odpowiednio dla dzieci, które zaczynają czytać :)
UsuńJa ciągle mam nadzieję, że moje najmłodsze dziecko zacznie się nareszcie interesować książkami, chociaż zauważyłam u moich dzieci pewną zależność - jeżeli jako maluchy nie interesowały się książkami to w wieku nastoletnim już tak, no i na odwrót :).
OdpowiedzUsuńJa jako dzieciak nie czytałam praktycznie wcale :) Teraz nadrabiam!
UsuńNie mogę się napatrzeć na tak cudne ilustracje. :)
OdpowiedzUsuńFajne, prawda :) Cała kolekcja świetnie się prezentuje!
UsuńIdealnie trafiłaś z tematem, bo mi właśnie urósł taki mól książkowy i muszę podobnie jak ty dostarczać mu nowości książkowych. Zwłaszcza że kolejne dwie fanki książek czekają w kolejce:) Dzięki,bo te książki kupię na pewno!
OdpowiedzUsuńJakbyś potrzebowała więcej tytułów z tego rodzaju to daj znać :)
UsuńDo nauki czytania jeszcze mamy czas, ale uwielbiam takie perełki gromadzić- takie moje zboczenie zawodowe:)
OdpowiedzUsuńPrzygody Tomusia Orkiszka możesz Ty czytać dzieciaczkom :)
UsuńBardzo przyjemna dla oka grafika, przyciągająca uwagę! Alex sam z chęcią sięgnie po te pozycje z ciekawości, a i zanim się Alex nie obejrzy to i jego pociecha będzie mu podkradać książki.
OdpowiedzUsuńObydwie serie są świetne :) W sam raz dla dzieci lubiących zagadki!
UsuńJa tu chyba dawno nie byłam. Jakie zmiany! Super :) Lepiej się czyta, tak przejrzyście się zrobiło.
OdpowiedzUsuńAno trochę chyba Cię nie było :) Dzięki!!
UsuńTa ze słonym deserem najbardziej przyciąga wzrok :) Świetna seria!
OdpowiedzUsuńMnie urzekła seria o Tomusiu :) Rewelacyjne wydanie!
UsuńAle świetna seria. Moje dzieci jeszcze za małe ale za jakieś 2-3 lata byłaby jak znalazł. Super rozwiązaniem jest ten słowniczek, ponieważ nie oszukujmy się nie zawsze umiemy wytłumaczyć wszystkie słowa naszemu dziecku.
OdpowiedzUsuńPóki co możesz Ty im czytać ;) U nas często tak jest, że najpierw ja czytam młodej, a jak książka bardzo jej się spodoba to potem czyta ją sama!
UsuńTen słowniczek trudnych wyrazów, na końcu książeczki fajna sprawa a ilustracje są świetne:)
OdpowiedzUsuńSłowniczek jest bardzo pomocny :)
UsuńTeż bym chciała takie mole wyhodować. Mam nadzieję, że pójdą w ślady mamy
OdpowiedzUsuńJeśli mają z kogo brać przykład to już duży sukces :)
UsuńWiesz co Ci powiem Kochana? niektóre książki sama sobie bym kupiła i tak przeglądała je ciesząc oko i wracając do czasów dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że mam tak samo? Często wybieram książki, czy to do recenzji, czy w bibliotece, patrząc na to czy mnie się ona podoba :) Wtedy jeszcze chętniej czytam ją córce :) Buziaki!
UsuńBardzo fajne, choć my jeszcze trochę musimy poczekać z samodzielnym czytaniem.
OdpowiedzUsuńNie znasz dnia, ani godziny.... :))))
UsuńIlustracje bajka, słowniczek bomba co tu dużo mówić wydawnictwo Zielona Sowa :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńJak piszesz i tym swoim molu to jestem ciekawa czy ten mój maluch też taki bedzie;) świetne książeczki
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od Ciebie :) No dobra, nie wszystko, ale "lwia część" :)
UsuńJak będziemy z Jasiem na etapie nauki czytania to na pewno się w nie zaopatrzymy. My też uwielbiamy książki ale jak na razie to Ja jestem lektorem :D
OdpowiedzUsuńJa też długo byłam lektorem, a teraz coraz rzadziej i już mi zaczyna tego brakować ;)
UsuńOrkiszka znam, a seria do nauki czytania jest jeszcze przed nami. ;)
OdpowiedzUsuńNa wszystko przyjdzie czas :)
UsuńBardzo fajna seria!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, a najważniejsze, że córce się podoba :)
Usuń