Znacie ten motyw, że skoro wiosna idzie czas na porządki? Albo przed świętami musowo musisz wypucować wszystkie okna na glanc i wygonić "kotki" zza mebli? Przyznam szczerze, że sprzątam na bieżąco. Pewnie pomyślicie sobie: "no tak, siedzi w chałupie, dziecko jedno jedyne w szkole, to ma czas mamuśka!". Owszem. Wszystko to prawda. Prawdą jest też fakt, że nie lubię sprzątać, ALE uwielbiam mieć porządek :)
Jednak przed urodzeniem młodej chodziłam do pracy. Wychodziłam z domu przed 8:00, a wracałam między 18, a 19-tą. Nie miałam wtedy zbyt wiele energii. Ale kiedy widziałam, że w domu bałagan albo pranie się z kosza wysypuje (choć w czasach przed dzieckiem było go mniej zdecydowanie!), to robiłam to wieczorami. Dlaczego? Strasznie, ale to strasznie nie lubię robić wszystkiego naraz! Nie dla mnie sprzątanie przez pół soboty, bo drugie pół przemienia się wówczas w odchorowanie wcześniejszej harówki.
Jestem osobą, która lubi robić wszystko na bieżąco. Uważam się za zorganizowaną. Albo umyjesz dwa kubki po kawie od razu albo tkwisz przy naczyniach pół wieczoru.
Albo ogarniesz jednego dnia łazienkę, a drugiego oblecisz podłogi. Albo tyrasz całe popołudnie.
Teraz mamy, które mają więcej niż jedno dziecko rzucą się na mnie "z pazurami", ale prawda jest taka, że jak robisz coś na bieżąco, to nie uzbiera się tyle pracy na jeden dzień.
Obiady gotuję zazwyczaj na dwa dni. Kiedy przygotowuję posiłek, nie robię w tym dniu większych porządków. Odkładam odkurzanie na dzień bez gotowania :)
Lubię robić dwie, a nawet trzy (jak się da!) czynności jednocześnie. Przecież jak wrzucisz ciuchy do pralki to odezwie się ona do Ciebie dopiero po około godzinie. W tym czasie wstawiasz zmywarkę, która da Ci całe dwie godziny. Ty wtedy możesz gotować obiad albo przeglądać blogi innych mam, tudzież czytać książkę. Możesz też ściągać poprzednią partię prania ze sznurka. Wybór należy do Ciebie.
Kiedy wieczorem siedzę długo w łazience, niekoniecznie jest to związane z tym, że zażywam długiej, gorącej kąpieli. Kiedy domownicy się umyją ja nakładam sobie maseczkę (czynność nr 1) po czym sortuję pranie (czynność nr 2). Kiedy maź o konkretnym działaniu upiększającym mą twarz działa i wysycha - ja szoruję wannę (czynność nr 3). Często myję wannę kiedy trzymam odżywkę na włosach! Łączę przyjemne z....koniecznym ;)
Kobieta to stworzenie, które ma tą cudowną zdolność bycia wielozadaniową. Ja osobiście jestem typem, który im więcej ma zadań do wykonania, tym lepiej jest zorganizowany. Czas na malowanie paznokci? Owszem. Co tydzień! Każda z nas znajduje chwilę na czytanie tego co piszą inne mamuśki. W tym właśnie czasie schną moje umalowane pazury :)
Wiosenne porządki? Pisałam ostatnio na FB, ze przeraża mnie zajrzenie do szafy córki. Nie tyle ze względu na samo ogarnięcie chaosu, co dojście do konkluzji: Ile muszę kupić nowych rzeczy? Przyciasne "szmatki" odkładam na bieżąco. Dzięki temu wiem mniej więcej czego będzie mi brakowało, a wiosną nie siedzę kilka godzin usuwając z szafy to z czego wyrosła :)
A jak Wy drogie mamy radzicie sobie z porządkami? Wolicie zostawiać sprzątanie na tę wolną sobotę, czy robicie wszystko po trochu i na bieżąco?
Ja mam wrażenie, że sprzątam w kółko, a i tak jest na Szczycie wieczny bałagan! ;)
OdpowiedzUsuńCzyli, że wszystko w normie :)
UsuńJakby u nas sprzątanie było tylko w sobotę to byłby problem z przejściem;)Dzień w dzień;)
OdpowiedzUsuńHi hi :)
UsuńRobię dokładnie tak jak TY, na bieżąco, kilka rzeczy na raz, poza jednym, obiady jednak gotuję codziennie, bo moi panowie są strasznie wybredni, jakoś to ogarniam, choć przyznaję idealnie nie jest, szczególnie teraz, gdy córcia całe dnie spędzała by na podwórku goniąc kota ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię gotować, więc opcja na dwa dni pasuje mi idealnie :) Na szczęście mąż nie ma nic przeciwko, a młoda je w szkole :)
UsuńMadziu to jest kolejna rzecz która nas łączy :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię sprzątać... Prasowanie owszem lubię ale sprzątanie kategorycznie NIE!!! Ale, niestety nie robi się co się lubi tylko lubi się co się robi hihihi Chyba tak to było :) Więc, żeby się nie zagrzebać w przysłowiowych brudach też sprzątam na bieżąco :) Nie szaleję ze świątecznymi porządkami od lat... A już zwłaszcza tu w UK, gdzie na wszystko brakuje czasu i pomocy rodziny :)
Pozdrawiam i buźka
Ja nie cierpię prasować, więc robię to dopiero, gdy wiem, że będzie dany ciuch potrzebny :) Ja tez nie szaleję ze świątecznymi porządkami :) Z resztą jak się sprząta na bieżąco to się wcale dużo nie nazbiera!
UsuńTez sie tak staram robic
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mniej pracy jest wtedy jednorazowo, prawda?
UsuńTo mamy podobne podejście do sprawy ;)
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
UsuńJa jestem mistrz porządków, coś takiego jak wielkie sprzątanie dla mnie nie istnieje. Robię na bieżąco i mam czas na zabawę z młodą, spacer, pójście do pracy, napisanie czegoś na blogu, poczytanie co u was i jeszcze na odpoczynek :) I tylko wkurzam się, bo Małżon nie ma zakodowanego takiego podejścia :D
OdpowiedzUsuńCzyli robimy tak samo i mamy jeszcze czas :)
UsuńTeż staram się sprzątać na bieżąco, ale na wiosnę dostaję takiego powera, że sprzątam więcej niż na bieżąco. Trzeba przyznać, że nie dosuwamy codziennie mebli itp. Najgorzej jest ze strychem, z którego mąz robi składowisko, apotem trzeba wynosić te wszystkie śrubki, kartony i inne śmieci.
OdpowiedzUsuńJa też nie odsuwam na co dzień mebli, nie robię tego też przed świętami, ale jak mnie coś najdzie to szarpnę ta kanapą i przegonię koty :)
UsuńO strychu nawet nic mi nie mów.....robiliśmy rok temu porządny porządek i znowu jest masakra! Pełno kartonów z ciuchami po młodej prosi się o segregację.... Zawsze powtarzam, że kiedyś mi ten strych na głowę spadnie :))
Ja też nie lubię sprzątać, ale lubię mieć posprzątane :) Tylko że ja nie potrafię sprzątać na bieżąco! Zawsze wszystko odkładam na później i oczywiście potem tego żałuję. Na szczęście z mężem mamy podział obowiązków i nie muszę wszystkiego robić sama :)
OdpowiedzUsuńMój małżonek tez mi pomoże, czasem córka :) Dobrze, że mamy na kogo liczyć :)
UsuńSzafę córki ogarnęłam, ale boję się zaglądnąć do swojej! sprzątam na bieżąco, jak idę się kąpać to przy okazji umyję zlew, lustro i poukładam kosmetyki hahaha :) Nie zostawiam wielkiego sprzątania na sobotę tak jak kiedyś - sobota jest dla nas na leniuchowanie ;) (po małym ogarnięciu). :D
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z łazienką :)
UsuńA ja tam jestem leń patentowany.
OdpowiedzUsuńNie sprzątam specjalnie na święta. Mieszkanie sprzątam tylko wtedy kiedy najdzie mnie wena.
Tak to tylko odkurzę... Czasem :D
Ja nie mogę patrzeć jak coś mi się kula po podłodze ;)
UsuńJa raczej na bieżąco, choć czasami zdarza mi się jakąś szczególnie znienawidzoną czynność (prasowanie!) odłożyć na później i poczekać, aż zgromadzi się więcej rzeczy. Generalnie rzecz biorąc - ile bym nie sprzątała, czy na bieżąco, czy hurtowo, czy też nawet na zapas - to i tak Bąbel szybko moje starania wniwecz obraca ;)
OdpowiedzUsuńNorma, standard, sprzątanie z dziećmi w domu to syzyfowa praca, ale wyobraź sobie co by było gdybyśmy tego nie robiły...
Usuńteż tak jak Ty robię wiele czynności naraz - bez tego nie byłabym KOBIETĄ:) To nas zdecydowanie wyróżnia od facetów:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Faceci nie potrafią robić kilku rzeczy na raz, ale ogólnie ze sprzątaniem dobrze sobie radzą ;)
UsuńZabieram się właśnie ostatnio od kilku dni za parzsfki w szafie ;) i jeszcze do niej nie dotarłam. Jednak na co dzień lubię mieć porządek tak jak Ty i staram się to robić na bieżąco. Nie potrafię usiąść, gdy wokół mnie panuje nielad.
OdpowiedzUsuńNajgorzej jak siadam, a tu z podłogi łypie na mnie nowy okruch.....
UsuńJa też na bieżąco ;) lubię mieć porządek.. chociaż fakt, że przy mojej dwójce mam czasem wrażenie jakbym wkoło sprzątała to samo :P
OdpowiedzUsuńAle jakbyś nie sprzątała to dopiero byłby armagedon :(
UsuńU mnie wszystko na odwrót, w zasadzie mało rzeczy wykonuję na bieżąco, robię z potrzeby chwili, ale nie zawsze tak było, kiedyś miałam tak właśnie jak u Ciebie, zmieniło się z wiekiem, a może ze zmianą charakteru, podejścia do pewnych spraw. :)
OdpowiedzUsuńW życiu wiele rzeczy się zmienia w zależności od okoliczności :)
UsuńTeż staram się jak Ty sprzątać wtedy mam zdecydowania mniej pracy
OdpowiedzUsuńNo właśnie! To mniej pracy zawsze mnie mobilizuje do robienia na bieżąco :)
UsuńKto lubi porządki? A już szczególnie te przedświąteczne!! W Polsce to było 2-tygodniowe szaleństwo, ale na szczęście tutaj tak nie szalejemy :) Ja też nie lubię wszystkiego zostawiać na sobotę, bo pojedzie się na zakupy, obiad zrobi i jeszcze sprzątanie i już wieczór jest! Staram się na bieżąco sprzątać, ale u mnie tylko wieczorami gdy mąż wróci, bo mała boi się odkurzacza. Ale czasami zbieram się i zbieram i po prostu nie chce mi się sprzątać, więc zastaje nas ta sobota :) Za to niczego nie lubię w zlewie odkładać na później - bo nie ma nic gorszego niż zacząć nowy dzień ze zlewem pełnym brudnych naczyń z poprzedniego dnia! Choćbym miała o 2 w nocy umyć!
OdpowiedzUsuńTo racja, z tymi sobotami tak jest :) Jak cieplej na dworze to żal w domu siedzieć, by sprzątać kiedy można z dzieckiem na rower na przykład wyjść :) Też mogę wieczorem padać na twarz, ale wole zrobić coś wcześniej niż od rana na to patrzeć!
UsuńPo trochu i na bieżąco :D :D
OdpowiedzUsuńAle szkoda wielka, że samo się nie chce sprzątać :P
Ano wielka szkoda :)
Usuństaram się robić to na bieżąco, ale wiadomo jak to w życiu bywa ... zdarza się, że robię wszystko w sobotę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wiadomo, ze nie zawsze się da :)
UsuńA ja udaję, że bałaganu nie ma i całymi dniami bawię się z dziećmi :) No dobra, nie całymi dniami, bo jeszcze gotuję i pracuję.
OdpowiedzUsuńJak siadam na kanapie by poczytać z córką, a nie ma miejsca by usiąść to jednak trzeba sprzątnąć :)
Usuńłączenie przyjemnego z koniecznym to także moja filozofia
OdpowiedzUsuńi też podoba mi się porządek, ale jego robienie już nie tak bardzo :)
biorąc pod uwagę, że intensywnie pracuję zawodowo (w tygodniu codziennie + niektóre weekendy, wiec najczęściej nie mam nawet tej "tradycyjnej" w wielu domach soboty na sprzątanie) i w dodatku mam skłonności do gromadzenia przedmiotów, mimo posiadania zaledwie jednego dziecka polecam się jednak z wizytą u nas zapowiadać chociaż dzień wcześniej ;)
Przy takich połączeniach nie odczuwam tak mocno , że robię coś czego nie lubię :)
UsuńU nas wiele porządków bieżących takich jak np.zmywanie po obiedzie, ogarnia Artur gdy ja kładę małego spać. Nienawidzę obowiązków domowych i mogą się przed nimi jak mogę. Ale prawda jest taka, że gdybym codziennie nie odkurzyć i nie zrobiła prania to byśmy utoneli.
OdpowiedzUsuńFakt, gdyby nie robić tego na bieżąco to strach pomyśleć :)
UsuńMam identyczny system jak Ty! Inaczej chyba się nie da funkcjonować, tak na dłuższa metę. Ja muszę, po prostu muszę, mieć wokoło siebie ład i porządek, bo inaczej cierpię i mam poczucie niespełnionego obowiązku. Zawsze byłam "porządnicka" i tak jestem naprawdę zadowolona, że jestem perfrkcjonistką:)
OdpowiedzUsuńTeż należę do tych porządnickich choć bez przesady, ale i tak doprowadza mnie to czasem do szału, bo robię coś mimo zmęczenia! Bo jak można spokojnie siedzieć kiedy stół się klei, bo młoda coś rozlała? :)
UsuńSkąd ja to znam: "nie lubię sprzątać, ALE uwielbiam mieć porządek :)". Chociaż czasem lubię trochę posprzątać, bo lubię ten moment gdy jest już świeżo, ładnie i czysto!
OdpowiedzUsuńNawet jeśli ten moment trwa tak krótko.... ;)
UsuńJa niby robię na bieżąco, ale gdy stwierdzę, że robię gruntowne, to nie wiedzieć czemu pokój dzieci zajmuje mi ze 3 godziny...
OdpowiedzUsuńI jak to się dzieje , prawda? :)
UsuńJa na szczęście czasami jestem sama przed południem w domu, wtedy to najczęściej sprzątam w ciszy i spokoju, ale do ideału to bardzo mi daleko. Zazwyczaj panuje u nas artystyczny nieład:)
OdpowiedzUsuńOj tak, te godziny sam na sam w domu dają dużo :) Cisza, czystość, spokój.....
Usuńzazdroszczę takim co lubią sprzątać - mój ex np miał to we krwi...robił to błyskawicznie. Mało tego znam osoby które twierdzą że to uspokaja i potrafią nawet przyjemność z obowiązków czerpać:)
OdpowiedzUsuńWiesz kiedy ja czerpie z tego "radość"? Kiedy musze rozładować napięcie-działa to na mnie odstresowująco :)
Usuń:))
UsuńHmm, czasami zamykam budke i uciekam ;) Czas spedzony z menzonem celebruje i nawet zdarza mi sie cos zostawic odlogiem- wtedy sila wyzsza i NASZ czas jest najwazniejszy :)
OdpowiedzUsuńjednak tradycyjnie juz gotuje codziennie obiad, nakrywam dla wszystkich do stolu, prasuje i piore i robie to chetnie :) Lubie miec tak poukladane zycie - moze nie mam planu dokladnego co i jak ale pewna rutyne i czesto robie wlasnie dwutorowo. Dzis piekna pogoda zaprasza na powietrze zanim jednak to zrobie "smigne" szybko mopem, machne obiadek a potem.... laba- sobotnia laba!
Pozdrawiam!!
Ja jestem zorganizowana, ale nie planuje nigdy sprzątania :) Robię to wtedy, gdy : chcę/muszę/potrzebuję :) odpowiednie do okoliczności skreślić :)
UsuńStaram się sprzątać na bieżąco, inaczej mam taki meksyk :D że nie wiem w co mam ręce włożyć :D
OdpowiedzUsuńBo najgorzej jak się nazbiera..... :(
UsuńPodchodzisz do sprawy z humorem, dystansem i głową. Masz całkowitą rację, że najwazniejsza jest przemyslana organizacja i metoda ogarnięcia przestrzeni. Ja sama łączę przyjemne z koniecznym i sprzatam codziennie po trochu i na bieżąco. Wystarczy, że każdy z domowników (dorosłych) bedzie za sobą sprzątał, a już połowa sukcesu za nami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Czasem bez humoru się nie da podejść do sprzątania :) Aczkolwiek z kolei jak mam zły humor- w ten właśnie sposób (między innymi) rozładowuję napięcie!
UsuńStaram sie ogarniać wszystko na bieżąco- czasem mi nie wychodzi, ale jak czytam Twój tekst- to tak jakbym czytała o sobie- kilka rzeczy jednocześnie :) i jeszcze Młoda w tym czasie potrzebuje mojej uwagi kilka razy :D
OdpowiedzUsuńNo wiadomo przecież, że jak my robimy całą masę rzeczy na raz to młode akurat czegoś potrzebują! :)
UsuńNie lubię zaniedbywać domu. Zdecydowanie wolę z dnia na dzień wszystko ogarniać, a nie zostawiać wszystko na później, a potem szaleć na miotle i wieczorem jęczeć, że nie ogarnęłam wszystkiego, a dodatkowo za mało czasu poświęciłam dziecku.
OdpowiedzUsuńCo prawda od dłuższego czasu nie robię za wiele ze względu na ciążę i na zalecenia, troszkę się rozleniwiłam, ale nadal uważam, że lepiej sprzątać z dnia na dzień.
Tak, zdecydowanie sprzątać z dnia na dzień, nie znosze kiedy nazbiera się tyle, że po ogarnięciu wszystkiego nawet nie chce mi się czytać :(
UsuńBłagam Ty wpadnij do mnie w jeden z tych dni bez gotowania :P Ja Ci ugotuję, Ty mi posprzątasz ;) Niby też potrafię być wielozadaniowa, ale za cholerę mi się nie chce sprzątać ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz, a ja gotować nie lubię ;)
UsuńJa mam dokładnie tak samo- lubię porządek, nie cierpię sprzątać. Z drugiej strony co posprzątam, to Gaja mi wywali na podłogę, więc trochę to taka walka z wiatrakami :). W ogóle kiepska pani domu ze mnie...
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz kiepska, na pewno przesadzasz :)))
UsuńJa sprzątam w kółko, a w sobotę i tak potrzebne generalne porządki... tyle że u nas domowników sześcioro, jeden plus, ja rzadziej gotuje bo robi to moja mama ;)
OdpowiedzUsuńPrzy takiej ilości domowników jest co robić :) U nas niby pięcioro, bo mieszkamy z teściami, ale teściowa ogarnia swoje metraże, a ja swoje!
UsuńJa sprzątam dzień w dzień z różnym skutkiem. Ale sprzątać uwielbiam i nawet czasem wymyślam sobie sprzątanie (np. wyrzucam wszystko z szafy w celu posegregowania) ;-)
OdpowiedzUsuńWOW! To zapraszam do moich szaf! Ja lubi e tylko układać ciuchy córki :)
UsuńAleż Ty jesteś zorganizowana!
OdpowiedzUsuńJa póki co próbuje gotować obiady raz na dwa dni, ale chyba muszę kupić większe garnki, bo wszystko znika zanim zdążę powiedzieć, że to miało być na dwa dni... a może lepiej zacząć chować? ;)
Obiady na dwa dni to podstawa :)
UsuńZupełnie jakbym słyszała swoje własne dzieci. Jeśli chodzi o sprzątanie to nie ma ani jednego chętnego, oczywiście do zabaw i rozwalania to wszyscy się piszą. Jednak mam swoje sposoby aby je skutecznie zachęcić do sprzątania. Zawsze po takich czynnościach czeka na nie fajna niespodzianka.
OdpowiedzUsuńDobra motywacja nie jest zła :)
UsuńDokładnie kiedyś tak samo myślałem i nie zmieniło się zbyt wiele jeśli chodzi o sprzątanie :) Nawet udało mi się kupić fajną wycieraczkę zewnętrzną https://www.alumatex.pl/produkty/wycieraczki-zewnetrzne/ która zbiera większość zabrudzeń trafiających do domu. Mimo wszystko nie mogę się przekonać do tego aby sprzątać mieszkanie regularnie.
OdpowiedzUsuńA regularność w przypadku sprzątania zwłaszcza to podstawa!!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńNatomiast ja zaliczam się do osób, którym sprzątanie nigdy nie sprawiało większych problemów. Chcąc jednak zaoszczędzić sporo czasu starałem się sprzątać po sobie regularnie (raz w tygodniu urządzałem generalne porządki, uwzględniające mycie podłóg oraz odkurzanie).
OdpowiedzUsuńI to jest najlepszy system, potem nie trzeba wiele się narobić :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTacy pomocnicy są zbawienni ;)
UsuńW sumie dla mnie nigdy żadne sprzątanie nie było fajne i jeśli nie musiałam tego robić to nie robiłam i już. Dziś na szczęście prawie kurzu nie mam w mieszkaniu, gdyż zjonizowałam sobie bardzo wysoko moje powietrze w środku. Nie dość, że lepiej mi się oddycha, bo zdrowsze jest takie powietrze to muszę mniej sprzątać. W sumie to zasługa oczyszczacza powietrza, ale mi to pasuje :)
OdpowiedzUsuńCałkiem sprytne rozwiązanie, warte przemyślenia :)
Usuń