Mama w domu, czyli zawód mocno NIEDOCENIANY


www.portel.pl

Ostatnio zasłyszałam taki oto tekst: "Babcia opiekuje się dwójką wnuków. Ta to ma pełne ręce roboty...". Myślałam, że mnie dosłownie coś trafi! Cudnie, że są babcie, które opiekują się całymi dniami wnukiem tudzież wnuczką, dając rodzicom możliwość spokojnego zarabiania na dom i utrzymanie. Ale dlaczego TYLKO dziadkowie są wtedy uznawani za "debeściaków", anioły stąpające po ziemi z  powodu tego, że zobowiązali się do podjęcia takiej (nie bójmy się użyć tego słowa) "pracy". Gdy babcia zajmuje się wnukami: karmi, przewija, bawi się z nimi, tuli w chorobie, pociesza w smutku i niedoli, wychodzi na spacery, pierze, sprząta, gotuje, odprowadza do przedszkola, etc. etc., to jest przez wszystkich postrzegana jako najlepsza na świecie. Natomiast, gdy robi to wszystko matka, która podjęła świadomie decyzję o pozostaniu w domu z dzieckiem, to słyszy często: "Dlaczego nie wracasz do pracy?", " Czym ty jesteś zmęczona? Wychowywaniem dziecka?"  Mama w domu to zawód mocno niedoceniany...


Piszę o tym, gdyż sama jestem taką mamą, która zdecydowała się być przy swojej córce i nie wracać do pracy po skończonym urlopie macierzyńskim. ABSOLUTNIE tego nie żałuje , mimo iż bywają ciężkie chwile. Nie mam przy tym absolutnie nic przeciwko innym mamuśkom, które postąpiły wręcz odwrotnie. Wiadomo - życie jest ciężkie. Są kredyty do spłacania, żal stracić dobrą pracę i cała masa innych powodów. Istnieje dużo argumentów, dla których mama z ciężkim sercem decyduje się pozostawić dziecko z babcią, opiekunką czy nawet w żłobku! Irytuje mnie tylko (i to bardzo mocno!) fakt, że pracy mamy w domu się nie docenia :( Mama gotuje, pierze, sprząta, zabiera dziecko na spacery, do lekarza, do przedszkola, karmi, przewija. Jest przy dziecku 24/7, 365 dni w roku. Nie ma urlopu! Rzadko może sobie pozwolić na chwilę samotności i odpoczynku. I to nawet wtedy, gdy sama jest chora i dosłownie "pada na twarz!" A jednak często słyszy: "Czym ty jesteś zmęczona? Przecież cały dzień siedzisz w domu. Nie chodzisz do pracy, gdzie szef cię wkurza i nie docenia!". No właśnie:
nie doceniana
! Dla nas szefem jest dziecko, które jest naszą radością i szczęściem, ale też to właśnie ono bardzo często przyprawia nas o zawrót głowy. To właśnie dziecko powoduje, że mamy czasem ochotę krzyknąć i trzaskając drzwiami wyjść z domu (mąż też czasem potrafi mnie wprowadzić w taki nastrój - nie myślcie sobie). Wiem, że babcia jest starsza od mamy i jej dziecka. Swoje przeżyła i ma swoją wizję postrzegania świata. Jednak wiem też, że w dzisiejszych czasach coraz więcej jest młodych babć, nowoczesnych, mających czasem tyle samo energii życiowej co ich dzieci. Więc dlaczego tylko babcie się docenia za to, że wychowują swoje wnuki?
Stanowczo jestem za tym, by w jak najbliższej przyszłości zaczęto powszechnie doceniać mamusie i traktować ich pracę, zwaną - wychowywaniem dziecka jako zawód, który powinien być odpowiednio wynagradzany finansowo. Zawód, po wykonywaniu którego należeć się będzie emerytura ;)
Wiem, że się rozpisałam, ale same przyznacie, że niejedna z Was zetknęła się z taką sytuacją i traktowaniem! "Dlaczego jeszcze nie wracasz do pracy", to stwierdzenie nadal działa na mnie jak przysłowiowa "płachta na byka"! Szczęście w nieszczęściu, że nie słyszałam tego NIGDY od własnego męża ;) Mama w domu, to nie tylko kuchta i praczka!

Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka