Jesieni mówię "NIE", ale zaprawom...

Dla moich bliskich nie jest żadnym odkryciem, że nie jestem typem kobiety lubiącej gotować. Ogólnie rzecz biorąc w kuchni lubiłam zawsze tylko jadać śniadania i rozmawiać z rodziną.
Nie ciągnie mnie do kuchni. Nie potrafię gotować. Jak robię obiad to zawsze coś szybkiego i prostego, żeby nie wymagało to ode mnie kilkugodzinnego sterczenia przy garach. No nie lubię i już!
Nie potrafię (jak moja siostra) otworzyć lodówki i stworzyć coś z niczego. Nie lubię (jak moja teściowa) stać przy garnkach od rana do wieczora. Jednak jeśli trzeba to upiekę ciasto, a nawet torcik urodzinowy dla córki. Nie mam jakiegoś talentu kucharskiego, ale zdecydowanie wole ciasta od gotowania obiadu :)
Mieszkam w domu wraz z teściami. Matce mego męża nigdy nie dorównam w kwestii gotowania, a muszę przyznać ( no dobra, przyznaję publicznie!), że gotuje świetnie. Mamy skrajanie różne podejście do tematu kuchni pod każdym możliwym względem, ale zaprawy w jej wykonaniu...
Jedyne zaprawy jakie robię samodzielnie to papryka konserwowa :)

PRZEPIS :

papryka czerwona lub też inna
do każdego słoika wsypać :
1 łyżeczka gorczycy
1 ząbek czosnku
mały korzeń chrzanu
ziele angielskie
2 listki laurowe
trochę kopru 

Zalewa :
5 szklanek wody
1 szklanka octu
2 łyżeczki soli
1 szklanka cukru
Wszystko gotować ok 5 minut

Proste, prawda? Córka lubi mi pomagać jak robimy paprykę, bo....wyjada mi już pokrojoną z miski. Uwielbia zwłaszcza tę czerwoną! Moja siostra nie lubi papryki, ale moja podobno całkiem jej smakuje :)

POWIDŁA

Nie ma to jak powidła śliwkowe domowej roboty!! Żaden dżem ich nie zastąpi! Obie z córką uwielbiamy maślane bułeczki lub chleb tostowy posmarowany powidłami babcinego wykonania :)
Ile użyć cukru żelującego lub tzw. Fixu do powideł jest podane na opakowaniu. Wszystko też zależy od ilości owocu i upodobań co do słodkości :)


Uszykowałam te kanapki przed napisaniem posta i oczywiście już zniknęły :) Te powidła na zdjęciu to akurat są ze śliwek czerwonych. Wiecie, tych dużych, okrągłych. Z niecierpliwością czekamy na śliwki węgierki, bo to z nich wychodzą najlepsze pyszności!

OGÓRKI W OCCIE, PIKLE

Uwielbiam płaty z ogórków w zalewie.  Mogłabym je jeść na słoiki :)

PRZEPIS :
Pikle
2 kg ogórków
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka soli
szklanka wody
2 ząbki czosnku
1/4 szklanki octu
kilkanaście ziaren gorczycy i czarnego pieprzu
Ogórki obrać (oczywiste) i wydrążyć. Sporządzamy zalewę z wody i octu. Dodajemy obrane i pokrojone ząbki czosnku, cukier, sól, a także gorczycę i pieprz. Zalewamy ogórki zimną zalewą i odstawiamy na 2-3 godziny. Następnie wyjmujemy z zalewy, układamy w słoikach, zalewamy i wstawiamy do garnka z wodą. Doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy, bo pikle NIE powinny się gotować.

Płaty
4 kg ogórków
3 łyżki soli
1 1/2 szklanki octu
0,5 kg cukru
8 łyżek oleju
1 1/2 łyżki ostrej papryki w proszku
Ogórki osolić, dodać cukier, czosnek, olej, paprykę. Pasteryzować 10 minut.


Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka