Kącik recenzencki - Lenka górą :)

Jakiś czas temu postanowiłam, że spróbuję swoich sił w recenzowaniu książek...dla dzieci. Ambitny plan - nie przeczę.
Ale w końcu piszę bloga o tematyce rodzinnej, prawda? Dzielę się z Wami między innymi informacjami o tym jak spędzamy wolny czas - a lwią jego część pochłania właśnie czytanie. Dlaczego więc nie pisać o książkach, które czytamy Izce? Może przy okazji podsuniemy Wam kilka pomysłów, albo przypomnimy o tytułach, które sami czytaliście będąc dziećmi :)
 


Tak więc zgodnie z zapowiedzią dziś przedstawiam kolejną odsłonę "Kącika Recenzenckiego" :)
Od kilku ostatnich dni "króluje" u nas w domu seria o Królewnie Lence. Przyznam, że książki te wpadły nam w ręce zupełnie przez przypadek. Jednak czyż właśnie takie sytuacje nie są najlepsze? To jest tak samo jak z zakupami (przynajmniej ja tak mam) : gdy szukam w sklepach czegoś konkretnego i dosłownie biegam z wywieszonym językiem, zazwyczaj wracam do domu zrezygnowana z pustą torbą na zakupy i przeświadczeniem, że tego czegoś jeszcze dla mnie po prostu nie wyprodukowano :( Natomiast idąc "na miasto" dla zwykłej przyjemności (zdarza mi się, a co?!), znajduję właśnie te perełki, które wpadają od razu w oko (i potem do mojej torebki). Brzmi znajomo? Też tak macie?
Ale do rzeczy, bo trochę odbiegam od tematu!
Królewna Lenka - seria książeczek wydawnictwa SKRZAT




Była sobie raz królewna... Brzmi znajomo i przewidywalnie? Zdziwicie się. Mimo, iż przygody Lenki, głównej bohaterki serii książeczek, osadzone są w świecie magii oraz czarów, perypetie i rozterki księżniczki są jak najbardziej współczesne. Ogromna w tym zasługa autorki, pani Anety Krella-Moch, która we wspaniały sposób połączyła te dwa światy. Dodatkowym "smaczkiem" jest fakt, że wszystkie ilustracje są również jej autorstwa! Bo pani Aneta to przede wszystkim ilustratorka książek dla dzieci, a seria "Królewna Lenka" jest jej pisarskim debiutem. Trzeba przyznać, że całkiem udanym.
Perypetie tytułowej Lenki i jej przyjaciół: syna strażaka oraz córki kucharki w sposób niezwykle zabawny traktują o bardzo istotnych sprawach wychowawczych. Edukacja poprzez zabawę i ciekawą historię - oto myśl przewodnia opowiadań. Co ważne dla rodziców: poszczególne historie czyta się z nieskrywaną radością, gdyż oprócz tego, że są fajnie napisane, zilustrowano niemal każde istotne dla fabuły "zdarzenie". I to jak zilustrowane! Ogromne brawa należą się przede wszystkim za rewelacyjny (czasem dość absurdalny) humor przemycony w rysunkach ("Królewna w wieży! Klucz pod wycieraczką" - to mój numer 1), który umila zdecydowanie czytanie.
Reasumując: jeśli macie w domu pociechę płci pięknej i szukacie ciekawych, zabawnych, a przede wszystkim mądrych książek dla nich..."Królewna Lenka" już na Was czeka.

"Mali Einsteini - skarb pirata" - wydawnictwo Egmont
Wczoraj przeczytałam Izuli dla odmiany książeczkę, którą w formie "zekranizowanej" zna pewnie większość dzieci (i co tu dużo kryć - dzięki dzieciom My też ich znamy!). To "Mali Einsteini". Kojarzycie, prawda? Tak myślałam. Moja córka przechodziła prawdziwą fascynację tą bajką gdy miała jakieś trzy latka, ale nawet teraz, kiedy wypatrzyła książeczkę w bibliotece z chęcią ją wypożyczyła. 



Książka  w sztywnej okładce z bajecznie kolorowymi ilustracjami przykuwa od razu uwagę. Tak jak w bajce, mali bohaterowie mają misję to wypełnienia. Tym razem przypadkiem odnajdują mapę pirata, która (jak to zwykle z mapami bywa) prowadzi do ukrytego skarbu. Jednak nie tylko nasza dzielna załoga poszukuje bogactw - Wielki Myśliwiec też ma niego chrapkę! Kto pierwszy dotrze do celu? Musicie koniecznie przeczytać, a przy okazji wypełniać zadania razem z Leosiem, Zuzią, Łukaszem i Anią. 
To co spodobało mi się w tej książeczce najbardziej to fakt, że dziecko nie tylko słucha opowieści, ale też czynnie w niej uczestniczy! Przykład? Na jednej ze stron dziecko musi odnaleźć na mapie znak "X", a na innej odszukać i policzyć stworzonka morskie.

 Liczymy też żółwie morskie, kraby, itp...


...skoki rakiety, by mogła dostać się na wyspę z ukrytym skarbem



Śpiewamy wraz z załogą , by uczcić odnalezienie zakopanego kuferka








Czytam również córce serię książeczek o kucyku z Gotlandii - "Białek - kucyk z Gotlandii". Niedawno skończyłyśmy trzecią część: "Białek spotyka Karmel" wydawnictwo REA

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/99197/bialek-spotyka-karmel

Dla tych, którzy nie znają tej serii kilka podstawowych informacji na wstępie : Białek to mały kucyk urodzony na polanie w lesie Lojsta. Jest to wyjątkowy zwierz, gdyż wyróżnia go żółte umaszczenie i biała plamka. Pokazując swoją odwagę i przyjazne nastawienie do innych zdobywa przyjaciół oraz przeżywa wraz z nimi liczne przygody! W trzeciej części Białek wespół z przyjacielem Błyskiem mieszkają w stajni, daleko od domu. Białkowi nie podoba się życie w zamknięciu i próbuje wydostać się na wolność. Poznaje kolejno: konia Kasztana, psa Machaja, sarenkę Karmel, ropucha Łasucha. Z każdym z nich wiąże się jakaś przygoda. Jaka? Przeczytajcie i poznajcie je sami. Czy Białek pozostanie na wolności wiedząc, że Pia za nim tęskni, a najlepszy przyjaciel nadal mieszka w stajni?
Seria o Białku jest przeznaczona dla dzieci, które zaczynają się uczyć samodzielnie czytać. Duża czcionka, krótkie zdania, pozwalające dzieciom czytać bez uczucia znużenia. Przede wszystkim jest to historia uniwersalna i dla każdego: zarówno dla dziewczynek jak i chłopców!


Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka