Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny

Jakie podarunki cieszą Was najbardziej? Lubicie praktyczne przedmioty? Czy też wolicie te, które zaskakują, sprawiają ogrom radości, mimo, że nie zawsze się przydają? Wybieracie dla siebie i dla innych rzeczy materialne, czy takie wywołujące emocje i wspomnienia. Ze mną bywa różnie. Najczęściej doceniam funkcjonalność, ale miłe niespodzianki też są chętnie przyjmowane. Czasem „Najmilszy prezent”  to ten, którego nie można pochwycić w dłonie.

Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny
Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny

Z powieściami Agnieszki Krawczyk mam różne doświadczenia. Jedna seria nie przypadła mi do gustu, podczas gdy inna skradła moje serce całkowicie. Tym razem będzie podobnie, ponieważ „Najmilszy prezent” będący pierwszym tomem Ulicy Wierzbowej już porwał mnie do swojego świata. Główna bohaterka, starsza Pani, Flora Majewska, planuje przeprowadzkę do domu seniora. Z tego powodu rozsyła do wszystkich swoich sąsiadów listy zawierające zarówno dobre rady, przepisy, jak i życiowe przestrogi.

Każdy z sąsiadów Flory ma swoje troski. Niektórych męczą nierozwiązane sprawy z przeszłości, innych samotność oraz brak pewności siebie. Kolejni nie potrafią odpuścić i żyją w ciągłym napięciu chcąc być najlepszym we wszystkim co robią. Czytając powieść można się poczuć jednym z mieszkańców Uroczyna. Agnieszka Krawczyk tak prowadzi historię, że nie sposób nie utożsamiać się z mieszkańcami. Młoda Hanna, którą mąż zostawił, gdyż nie podołał temu, że urodzi mu się syn z chorobą Downa. W życiu wiele było takich przypadków. Seweryn, który odchodzi na emeryturę, boi się swojej despotycznej żony wyśmiewającej jego pomysły na życie. Zygmunt, samotny starszy Pan, który dla uhonorowania swej zmarłej żony próbuje wyhodować wymarzoną różę, zmaga się z duchami przeszłości marząc o pogodzeniu się z synem.

Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny
Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny

Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny
Najmilszy prezent, nie zawsze musi być materialny

Wiele zmartwień bohaterów pochodzi z naszego życia codziennego. Większości kibicujemy, niektórych mamy ochotę "udusić gołymi rękami" za ich zachowanie, a innych podziwiamy za odwagę i hart ducha. 

„Najmilszy prezent” to ciepła powieść pełna przeróżnych emocji. Uświadamia nam co w życiu jest najważniejsze. Pokazuje, że czasem warto się zatrzymać, rozejrzeć wokół siebie by zastanowić się nad tym co możemy zrobić dla innych. Czasem pomagając innym, najbardziej pomagamy sobie samym. Idealna lektura na okres przedświąteczny, który tak samo jak książka mobilizuje nas do zadumy, podsumowań i przemyśleń. Rozejrzyjmy się wokół siebie, pomyślmy, czy jest ktoś komu warto podać pomocną dłoń. Takie są moje wnioski po przeczytaniu świątecznej historii Agnieszki Krawczyk, pełnej miłości, odwagi, szacunku i przyjaźni...



Wydawnictwo FILIA

Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka