Agnieszka Frączek po raz kolejny wywołała w naszym domostwie salwy śmiechu. Tym razem dzięki Wydawnictwu BIS w ręce moje wpadła cudowna książka (wręcz księga!) wierszy o nieco przewrotnym tytule "Chichopotam". Tak, dobrze przeczytaliście. Moim pierwszym wrażeniem było to, że "chyba przekręciłam coś przy czytaniu tytułu. W dodatku jest tu błąd ortograficzny". Jednak nie. A więc dlaczego "chiCHOpotam", a nie "hiPOpotam"? Przeczytajcie dalej...
Jeśli mam być szczera, to tę publikację powinna zrecenzować moja mała czytelniczka. A to dlatego, że przeczytała ją samodzielnie w całości... już pierwszego dnia po jej otrzymaniu! Jadąc autem uwielbia czytać. A ja, chcąc nie chcąc, dokładnie wówczas słyszę każde słowo, gdyż nasza córcia jest małym chodzącym odtwarzaczem audiobooków. O zgrozo!
Za każdym razem, gdy akurat udało mi się jakimś cudem na chwilę "wyłączyć", pytałam tylko z czego się rechocze co chwila. Okazało się, że zbiór wierszy w książce Agnieszki Frączek jest po prostu tak bardzo zabawny.
Jeśli pani Agnieszka pisze wiersze dla dzieci w wolnych chwilach, to albo ma tych chwil bardzo dużo (w co wątpię!) albo po prostu często "spływa" na nią natchnienie. Tak, czy inaczej efekt jest porażający!
Tytułowy Chichopotam jest hipciem nazwanym tak z racji tego, iż swoim śmiechem zarażał innych. Śmiech, chichot, rechot, czy parskanie. Jak zwał tak zwał. Grunt, że działało na każde zwierzątko będące w pobliżu.
Czyż nie śmiech właśnie jest bardzo potrzebny do tego, by poczuć się lepiej?
Wiersze zgromadzone w najnowszej publikacji BIS-u zagwarantują Wam spędzenie czasu z dzieckiem na wesoło!
Nie znam dzieci, które nie lubią zwierząt. Jestem też przekonana, że równie mała ich liczba nie lubi wierszy. Kiedy w jednej książce mamy zwierzęta jako głównych bohaterów na dodatek opisanych w formie rymowanek, sukces i zadowolenie naszej pociechy gwarantowane. Jeśli chcecie się dowiedzieć np. dlaczego stonoga nie zdążyła na przyjęcie do kuzynki, z jakiego powodu dmuchawiec nie chciał w podróż polecieć z wiatrem, koniecznie sięgnijcie po "Chichopotama".
Czytając wiersz o gąskach dziecko nauczy się, że należy mieć kask na głowie w czasie jazdy np. na rolkach. A może chcecie się też dowiedzieć dlaczego muchomor chciał się pozbyć swoich kropek? (Ten wiersz akurat najbardziej spodobał się mojej córce)
Kolorowaliście kiedyś ze swoimi pociechami na nierównej "chropowatej" powierzchni? Mnie się to zdarzyło nieraz, a efekt był zawsze widoczny na obrazku. Wyglądało to zupełnie tak jakbyśmy kolorowały karton. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, iż tak właśnie prezentują się ilustracje Iwony Całej zamieszczone w książce. Bez nich tym wierszom czegoś by brakowało. Są idealnie dopasowane do treści rymowanek dzięki czemu łatwiej sobie wyobrazić elegancką stonogę, czy muchomora bez "piegów" :)
Na końcu książki niespodzianka dla fanów audiobooków! Płyta zawierająca 27 wybranych wierszy spośród 53 umieszczonych w publikacji.
"Chichopotam" to pozycja, którą zdecydowanie warto zabrać w podróż samochodem. Kiedy dziecku znudzi się czytanie, co jest mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe, wówczas nic prostszego! Wkładamy płytę do odtwarzacza CD i nasza pociecha może posłuchać kilku wierszy przez całe 52 minuty jazdy. Dobrze wiemy, że to całkiem sporo, zwłaszcza gdy maluch znudzony jest długą podróżą :)
"Chichopotam" to pozycja, którą zdecydowanie warto zabrać w podróż samochodem. Kiedy dziecku znudzi się czytanie, co jest mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe, wówczas nic prostszego! Wkładamy płytę do odtwarzacza CD i nasza pociecha może posłuchać kilku wierszy przez całe 52 minuty jazdy. Dobrze wiemy, że to całkiem sporo, zwłaszcza gdy maluch znudzony jest długą podróżą :)
Piękne wydanie w twardej oprawie. Ponad 50 wierszy na kolorowych kartkach wzbogaconych wspaniałymi ilustracjami plus płyta CD z wybranymi wierszami w wersji audio. Czy można chcieć więcej? Ano można! Więcej takich publikacji! A tego może Wam dostarczyć Wydawnictwo BIS, które już wielokrotnie udowodniło, że warto sięgać po książki, które wydają!
Takie płyty podczas jazdy samochodem, zwłaszcza w daleką trasę super rzecz:), książka też godna uwagi:)
OdpowiedzUsuńMłoda książkę przeczytała w dniu, w którym ja dostała, płyty jeszcze nie odsłuchała, bo woli czytać sama :)
UsuńJa się chyba muszę w sporą ilość najróżniejszych płyt zaopatrzyć na podróż nad morze, bo nie wiem, jak tę trasę przetrwamy :)
OdpowiedzUsuńTo jedną propozycję już masz :) W ogóle BIS ma kilka książek z dołączonymi płytami!
UsuńTakie publikacje z płytami uważam za rewelacyjny i niezwykle przydatny pomysł, ile to razy ratował mi życie podczas podróży czy wieczorami, kiedy dzieciaki dokazywały, a ja musiałam coś na szybko zrobić. Zresztą, sama również wsłuchuję się w takie nagrania, często do nich wracamy. :)
OdpowiedzUsuńMy akurat wolimy tradycyjną książkę, ale takie płyty faktycznie bywa , że sa przydatne :)
UsuńZapytałam kiedyś znajomej pisarki, jak to jest z tym pisaniem. Czy musi się wysilać i główkować, czy to wena? I powiedziała mi, że kiedy nadchodzi ten czas, to słowa same przychodzą do głowy i tu chyba tak właśnie jest :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ma autorka sporo natchnienia, przy takiej ilości wydanych tytułów :)
Usuńcoś dla nas. córki uwielbiają takie książki i wiersze przy których można się chichotać w głos.
OdpowiedzUsuńBo wtedy czytanie jest jeszcze przyjemniejsze :)
UsuńPiękne ilustracje- takie moje dziecko kocha najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyglądają jak rysowane na kartonie :)
UsuńU nas za to plyty nie spelniaja zadania zupelnie. Nikt nie lubi:) Za to z wierszykow tez juz powoli mi wyrastaja, jedynie Agatka jest na tym etapie :)
OdpowiedzUsuńPłyty nie, ale wiersze lubimy wszyscy :)
UsuńLubię takie rysunki jakby rysowane na kartonie... mają jakąś taką głębię w sobie. Takie są cieplejsze przez to.
OdpowiedzUsuńNa pewni są oryginalne i inne :)
UsuńSzkoda że moje Dziecie nie garnie się tak do czytania jak Twoja Córcia ;-). Ale może takie wierszyki z większymi chęciami by przerobiła a nie tylko słuchała ;-)
OdpowiedzUsuńWiersze są krótkie, rymowane i wesołe-może warto od nich spróbować właśnie :)
UsuńJest świetna. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Potwierdzam :)
UsuńZawsze możesz nagrać córcię i jej wrażenia po lekturze;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że jak zaczynała czytać to ją nagrywałam? :)
UsuńUwielbiamy wierszyki Agnieszki Frączek :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak my :)
Usuńbardzo podobają mi się takie książeczki :) Lilka jeszcze jest za mała ale jak podrośnie zaczniemy kolekcjonować :)
OdpowiedzUsuńMy też zbieraliśmy zanim córka "dorosła" do pewnych rzeczy!
Usuńno proszę jaka dziewczynka zainteresowana:))
OdpowiedzUsuńOj tak, książki to jej "konik" :)
UsuńBardzo przyjazna publikacja :)
OdpowiedzUsuńPS. Mój mąż bardzo by się cieszył z toru z kotleta.
W tej książce każdy znajdzie coś dla siebie!
UsuńMam właśnie tą książeczkę na Naszej liście 'must have', a po Twoim wpisie jeszcze bardziej jestem do niej przekonana :)
OdpowiedzUsuńP.S. Oj jak ja bym chciała, by moje córki w przyszłości czytały książki w czasie podróży autem :) Hanka za książkami szaleje i mam nadzieję, że tak już zostanie, oby jeszcze Maja pokochała książki :)
Jeśli Hania już teraz lubi czytać to jest duża szansa, ze jej tak zostanie :)
UsuńUwielbiamy Agnieszkę Frączek <3
OdpowiedzUsuńTo tak jak my :)
UsuńBardzo mi się podoba :) i treść i ilustracje.. muszę się za nią rozglądnąć.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńU nas książki na noc to już rytuał. Też posiadamy książki z płytami, ale Disneya. Chyba czas na zmiany, bo bardzo mnie zaciekawiły :)) Piękna ilustracja.
OdpowiedzUsuńKobietynaobcasach.blogspot.com
Disney u nas wciąż jest bardzo lubiany, ale przyjdzie moment, że córka pewnie z niego wyrośnie :(
UsuńJaka fajna pozycja! Moje dzieci uwielbiają książki :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :)
UsuńZnamy wiersze, choć akurat nie te, Pani Agnieszki i możemy potwierdzić, że są świetne! Tylko jeden mi nie bardzo pasował... ten o adopcji.
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale dlaczego akurat ten Wam nie pasował!
UsuńFajna książeczka i śliczne te ilustracje. Moja Izka też uwielbia wierszyki o zwierzątkach, więc na pewno by jej się spodobało - ale na razie to ja bym czytała i się chichrała :)
OdpowiedzUsuńJakby Iza widziała, że czytając się śmiejesz to dla niej może to wyglądać na tyle zachęcająco, że kiedyś sama zacznie sięgać po książkę :) No bo skoro to taka fajna zabawa!
UsuńJuż mam tę książkę na liście od jakiegoś czasu, książki z płytą to świetne rozwiązanie na podróż, szczególnie te dłuższą
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego teraz jak się w nią zaopatrzyć :)
UsuńTytuł do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńPięknie wydana książeczka i do tego z płytą? Fajna sprawa na każdą okazję
OdpowiedzUsuńIdealna na dłuższe podróże :)
UsuńA wiesz, że nie zwróciłabym uwagi na tytuł, gdybyś o tym nie napisała? Ja przeczytałam "hipopotam", taka jest siła sugestii :).
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Siła sugestii dużo robi :)
Usuń