Planujesz
je niemal cały rok. Często dosłownie "skubiesz" każdy grosz, by odłożyć na wymarzony
letni urlop. Czasem, gdy masz szczęście pracować w rozsądnie zarządzanej firmie, możesz
liczyć na cudowny dodatek finansowy jakim są tzw. „wczasy pod gruszą”. Biorąc pod uwagę
aktualne ceny w polskich "miejscówkach", powinno Ci starczyć na limitowany tydzień nad
Bałtykiem lub w naszych rodzimych górach. No to czekasz. Zbierasz calusieńki
rok... i co? Tuż przed wymarzonym wypoczynkiem pogodynki w tv informują, że czeka nas wyjątkowo kapryśne lato i będziesz mieć wyjątkowe szczęście jeśli przez cały pobyt wyjrzysz choć raz z wynajętego pokoju. Zaś Ci, którzy postanowią wyjść
poza jego mury częściej, zmokną, zmarzną i połamią parasole. Jaki jest więc podstawowy
niezbędnik na polskie wakacje?
Pakując
się na wyjazd robisz listę tego co najważniejsze. Zabierasz ciuchy, kosmetyki,
leki wszelkiego rodzaju na rozmaite dolegliwości. Pamiętasz o kremie z filtrem,
sprayu na komary i innych "duperelach". ALE...! Jest coś, bez czego Zwykła Rodzinka ostatnio wyjechać nie może! Parasol i popularna farelka... Tak moi drodzy! Na
polskie wakacje niezbędnik turysty to nie krem z filtrem, a raczej kalosze,
sztormiaki oraz przenośny grzejniczek!
Mieliśmy
w tym roku nie jechać na letni urlop. Mąż przeklinał już wielokrotnie nasze
krajowe morze i zaparł się, że tam nie pojedzie. Dość ma sztormów i tego, że wyjście
na plażę grozi bólem uszu od silnie wiejącego wiatru. Nie zamoczyć nóg, bo woda
za zimna? Wobec tego bez sensu wybrać się na plażę. Poza tym my nie jesteśmy z tych co
potrafią się godzinami wylegiwać na piasku.
Kiedy
znalazłam na jednym z blogów wpis o ciekawej miejscówce w Szklarskiej Porębie (Willa Asia),
wahaliśmy się tylko chwilę. Szybka wiadomość do znajomych z pytaniem czy jadą z nami
na kilka dni w góry i zapadła decyzja!
widok z balkonu na Szrenicę
Karkonosze
z dzieckiem w 6 dni.
Mimo niepokojących prognoz oraz informacji, że nasz pobyt może
się skończyć przeziębieniem z powodu porażających ilości deszczu oraz niskich temperatur,
zapakowaliśmy się w dwa auta i ruszyliśmy.
W dniu
wyjazdu jeszcze można było lekko się ubrać. Nawet słońce chwilami zaszczycało
nas swoją obecnością. Pozwoliło to nam na pierwszy lekki spacer w Szklarskiej Porębie i
zaznajomienie się z naszą kwaterą.
Dzień
drugi. Niebo zasnute lekkimi chmurami. Strach i niepewność. Spadnie deszcz, czy
można zaryzykować wyprawę w góry? Zdecydowaliśmy się na wypad do pobliskiego
Karpacza. Przed wyjazdem obiecałam córce i jej przyjaciółce wizytę w tamtejszym
muzeum klocków Lego. Jako przezorna matka sprawdziłam różne możliwości
spędzenia czasu w przypadku deszczu. Czekały na te odwiedziny. Obie uwielbiają
Lego i wspólnie spędzają wiele godzin na zabawie ów klockami. Bilet rodzinny 2+2 to koszt 36zł, a gwarantuję, że w razie deszczu macie schronienie na minimum godzinę, po czym dzieciaki wyjdą zachwycone! To nie jest zwykła wystawa. Dziewczyny mogły samodzielnie poruszać wieloma eksponatami.
Wyciągnąć je stamtąd
było ciężko, a kiedy już się to udało i okazało się, że zza chmur wyłoniło się
słonko wybraliśmy się na spacer nad pobliski Dziki Wodospad, który piętrzy się na rzece Łomnicy.
Na obiad polecam Wam
restaurację o nazwie „Niebo w gębie”. Od razu uprzedzam, że porcje są tak
solidne, że dwie osoby spokojnie najedzą się "z jednego talerza". Wszystko oczywiście przepyszne :)
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o miejscowość Przesieka, gdyż kryje się tam kolejny wodospad. Trzeci pod względem wielkości w Karkonoszach, a chyba niewiele osób o nim wie! Wodospad Podgórnej oddalony jest od głównej drogi o niecałe 2 km lekkiego spaceru, ale zdjęcia przy nim zrobione są naprawdę świetne!
![]() |
Dziki Wodospad |
![]() |
Restauracja "Niebo w gębie" |
Podobno jest jakieś podobieństwo... Może jak mam zły dzień? :)
Dzień
trzeci rozpoczął się sytuacją pogodową podobną do poprzedniej. Chmury i ryzyko, że w
każdej chwili spadnie z nich deszcz. Tym razem za cel obraliśmy sobie
miasteczko naszych czeskich sąsiadów. Pamiętam je jeszcze z ostatniego naszego
pobytu z siostrą i szwagrem. Mowa o mieścinie Harrachov, do której wybraliśmy się kolejką. Koszt to 7 zł dla osoby dorosłej w jedną stronę i pół godziny frajdy z jazdy ciuchcią. Dziecko do lat 7 jedzie za pół ceny! Z dworca kursują busy (20 czeskich koron osoba dorosła i 10 dziecko), ale przed rozpoczęciem wycieczki spytajcie kierowcę o godziny powrotu! Wierzcie mi, że tamtejsze rozkłady jazdy to istna czarna magia! Nas uratowała Pani w informacji turystycznej.
Mgła, która początkowo nas przerażała ustąpiła miejsca słońcu przez co czekała nas sympatyczna wycieczka. To tylko
potwierdza fakt, że góry są kapryśne, a pogoda w nich zmienia się dosłownie z
godziny na godzinę. Półgodzinna podróż we mgle i krótki spacer w mżawce, a
potem zdejmowanie kurtek i ogrzewanie się w słońcu. Skocznie są niestety
zamknięte, miejscowe „Potraviny” to nie sklepy spożywcze, a zwykła
„chińszczyzna”, ale dzień uratował nam uroczy Mumlawski Wodospad. Polecam
spacer do niego, bo jest tego wart!
![]() |
Skocznia w Harrachovie |
![]() |
Mumlawski Wodospad |
Dzień
czwarty. Chyba już się domyślacie pogody? Znów chmury. Tym razem postanowiliśmy
zabrać dziewczyny do Świeradowa Zdrój (żabki przy fontannie na początku deptaka podobno dają: szczęście, miłość, bogactwo i miłość), a potem na Zamek Czocha. Wejście na jego
teren z przesympatyczną przewodniczką skończyło się tym, że córka najbardziej
zachwyciła się faktem, iż na zamku swój teledysk kręciła Sylwia Grzeszczak!
Dziewczynki uwielbiają jej piosenki. Jednak żeby nie było. Sam zamek również bardzo im
się podobał, chodziły krok w krok za Panią przewodnik, która potrafiła przykuć
ich uwagę! Ceny wstępu (18zł dorosły, 12zł dziecko) można uznać za dość przystępne...
![]() |
Zamek Czocha |
Zamek Czocha |
Dzień
piąty. Lało od rana! Pierwszy raz poczuliśmy, że trzeba będzie uruchomić plan
awaryjny i wybrać miejsce „zadaszone” na kolejną wyprawę. Jednak te kilka dni w
górach już nam pokazało, że cierpliwość bywa wynagradzana i odczekaliśmy z
wyjściem do południa. Wtedy natura sprawiła nam ogromną niespodziankę! Ulewa
poszła gdzieś daleko, a na niebie pojawiło się słońce. Dzień uratowany i
wyprawa na Wysoki Kamień odbyła się zgodnie z planem! Zrobiliśmy około 17km (a Zwykły Tata z córką ponad 19!).
Podziwialiśmy cudowne widoki na Szklarską Porębę, okoliczne miasta i całe pasmo
górskie. Szlak jest pełen krzaków jagód, więc spacer okazał się całkiem przyjemny kiedy mogliśmy co kilka minut przystanąć i posilić się dzikimi owocami :)
Dziewczynki dotarły do kwatery mocno zmęczone, ale po przespanej
nocy zwarte i gotowe zapakowały wraz z nami bagaże, po czym ruszyliśmy na podbój
Śnieżki. Przyznam Wam, że byłam w Karkonoszach trzy razy i jeszcze nie dotarłam
na TEN szczyt! Jakoś tak się złożyło, że zawsze odwiedzałam inne miejsca! Mimo,
że jestem wrogiem wszelkich „pomocy” w zdobywaniu gór, dałam się namówić na
wjazd wyciągiem na Kopę i stamtąd, trudniejszym szlakiem powędrowaliśmy na
słynną Śnieżkę. Polecam wystartować wcześnie rano! My byliśmy jednymi z pierwszych pod wyciągiem i to
zaprocentowało. Mnóstwo wolnych krzesełek, zero kolejki i spokój na szlaku.
Natomiast w drodze powrotnej na dole zaskoczyła mnie ogromna kolejka ludzi
chcących kupić bilet na wyciąg. Córka stwierdziła, że nie zdobyła szczytu, bo
jazda wyciągiem to nie to samo co samodzielna wędrówka, ale taką miała frajdę,
że poświeciłam się i mimo swoich lęków siadłam na krzesełku, które zawiozło moje cztery litery na górę! Wiecie, że w górach należy zachowywać się rozsądnie i
ubierać stosownie? My może i nie mamy super górskiej odzieży, ale po szlaku nie
chodzimy w sandałach, czy japonkach. Widzieliśmy natomiast takie "egzemplarze", że głowa mała!
Pamiętajcie - wygoda to nie wszystko, najważniejsze jest bezpieczeństwo. Bilet góra-dół dla osoby dorosłej to 35zł, a dziecko trzymane na kolanach wjeżdża bezpłatnie!
Na sam koniec zatrzymaliśmy się w Jeleniej Górze na obiad i lody :)
![]() |
Wyciąg na Kopę, Śnieżka |
Śnieżka |
![]() |
Jelenia Góra |
Wakacje
spędziliśmy jak zwykle aktywnie. Jako miejscówkę polecamy Wam Willę Asia w Szklarskiej
Porębie. Wszystkie propozycje wycieczek, które przedstawiłam w dzisiejszym
poście są odpowiednie dla rodzin z dziećmi. W większości tych miejsc można
poruszać się nawet z wózkami. Tak więc polecamy Karkonosze na wakacje z dziećmi. I pomimo prognoz pogody czasem po prostu zaryzykujcie. Nam się co prawda udało, ale wiem,
że wielu urlopowiczów w tym roku mocno się zawiodło na polskiej aurze.
Ale tam pięknie...:)
OdpowiedzUsuńPolecam ten region na wakacje :)
UsuńMoje ukochane góry. Zawsze wracam tam z ogromną radością i czuję do nich wielki sentyment.
OdpowiedzUsuńJa darzę miłością Tatry :)
UsuńPięknie. Sto razy bardziej wolę góry niż morze. Staram się zaszczepić w dziecku miłość do gór. U mnie są wczasy pod gruszą ok. 300 zł chyba, nie pamiętam. Dostaje się je już po urlopie, a nie przed, niestety.
OdpowiedzUsuńOj to słabo z tym dodatkiem! Powinno być przed wyjazdem , no i wysokość.....żenująco niska :(
UsuńGóry są ciekawsze od morza :)
Fajnie, że pobyt udany i gratuluję wejścia na Śnieżkę !!! A miejsce na nocleg godne polecenia i idealne dla rodzin z dziećmi. Widzę, że w górach już jagody :)
OdpowiedzUsuńJagód całe mnóstwo!
UsuńNa Śnieżkę weszliśmy tylko od Kopy, ale i tak się liczy :)
Piękne zdjęcia! Byłam w Karkonoszach dwa razy i wspominam cudowną przyrodę do dziś. Kto wie może w przyszłym roku zamiast jezior, wybierzemy góty
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam góry zamiast wody!
UsuńMam do tych gór dość blisko, więc byłam nieraz. Dwa tygodnie temu byliśmy na Szrenicy. Ale przed nami jeszcze wyjazd nad morze.
OdpowiedzUsuńSkoro do gór macie blisko, to nie dziwię się, że jedziecie nad morze :)
UsuńMożna powiedzieć, że to nasze rejony :) Prawie we wszystkich tych miejscach byliśmy, a w niektórych po kilka razy - i zawsze chętnie wracamy w te okolice :) Cieszę się, że mieliście udany wypad !
OdpowiedzUsuńMacie tam bardzo blisko! W takim razie teraz pewnie w dalsze rejony uderzycie? Chociaż Chorwacja to już daleko :)
UsuńMy też nie z tych co wylegują się na plaży, jednak uparcie, co roku jeździmy nad morze. Moze dlatego, ze boję się z takimi małymi dzieciakami jechac w góry. No i tylko raz mieliśmy deszcz nad morzem przez pół pobytu.
OdpowiedzUsuńW Szklarskiej byłam zimą i oczarowała mnie ta miejscowość. Marzę by wrócić tam latem lub jesienią. Świeradów jest fajny, ale strasznie rozwleczony. Jednak i tak lubię tamte okolice :)
Dzieciom się spodobają góry! Widuje ludzi z naprawdę małymi szkrabami na szlaku!
UsuńBylam, widzialm zwiedzilam- w sumie wszedzie gdzie byliscie :) na taka rodzinna wyprawe wspaniale okolice. Ambitna corcia zapewne wroci i zdobedzie Sniezke- warto, bo to satysfakcja, o widokach nie wspominajac!
OdpowiedzUsuńNasz urlop za 3 tygodnie....jeszcze musze poczekac ;)
Urlop za trzy tygodnie, ale wy często wyjeżdżacie :)
UsuńSkoro zdobywał Kasprowy to resztę też z czasem zdobędzie!
Nigdy nie byłam w tej części kraju jednak fotkami nariobilas ochoty 😀
OdpowiedzUsuńW takim razie zdecydowanie polecam!
UsuńAle tam pięknie. Super zdjęcia i widać, że dobrze się bawiliście. Co do sztormiaków i kaloszy, myślę że to must have wakacji w Polsce.
OdpowiedzUsuńBez tego w naszym kraju ani rusz, a farelka tez się przydała :)
UsuńWasze wakacje wyglądają na bardzo udane :) Super :D
OdpowiedzUsuńWszystkie założone plany zostały zrealizowane :) A jeszcze mnóstwo pomysłów byśmy mieli na kolejne kilka dni!
UsuńPiękne zdjęcia i widać, że wycieczki udane bardzo. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jednak nie mokneliśmy :)
UsuńNiestety te lato w tym roku jest kapryśne, a tyle człowiek na nie czekał.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia cieszę się, że urlop Wam się udał.
Pozdrawiam
Baliśmy się pogody! Słuchając opowieści znajomych jak kiepsko jest nad morzem cieszyliśmy się, że u nas praktycznie nie pada wcale!
UsuńMarzy mi się wycieczka w tamte rejony, ale w tym roku z powodu budowy domu, wszystkie wakacyjne plany musieliśmy sobie odpuścić. Coś za coś.
OdpowiedzUsuńNiestety, tak jak piszesz, albo wybierasz jedno albo drugie :) Ale wy góry macie na co dzień ;)
Usuńłoł! Widzę nieustający progres w fotografii! obłędne zdjęcia! A te pierwsze na samej górze, jest jakby z jakiegoś przewodnika wyjęte:) W tym roku u nas nici z wyjazdów.. Wiele czynników się na to złożyło niestety, ale odbijemy to sobie z nawiązką;)
OdpowiedzUsuńNo z tymi zdjęciami to przesadziłeś, ale bardzo mi miło :)
UsuńCzasem jednej rzeczy trzeba sobie odmówić, by mieć coś innego :)
Ależ cudowne widoki !!! Nie mogę się napatrzeć na te piękne zdjęcia !!!
OdpowiedzUsuńCi co mówią, że Polska jest beznadziejna nie wiedzą co mówią...
Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda Nam się gdzieś z synem wyskoczyć..
Cudze chwalicie, a swego nie znacie :)
Usuńnarobiłaś mi apetytu na karkonosze
OdpowiedzUsuńWakacje się jeszcze nie skończyły!
UsuńWłaśnie jestem na etapie planowania Gór Stołowych z dziećmi ;-) Co prawda to nie Szklarska, ale... również przyjemne górki ;-))
OdpowiedzUsuńA wiesz, że.mam wpis o górach Stołowych? 😁 Polecane miejsca na wypad z dziećmi właśnie!
UsuńNajważniejsze, że wyjazd udany. Świetne atrakcje i piękne widoki. Tęsknimy za górami bardzo, ale z wiadomych względów nie wiem, kiedy będzie nam dane pojechać.
OdpowiedzUsuńJak to mówią: "coś za coś" i przeważnie niestety jest to prawda :( Ale myślę, że i Wam dane będzie odpocząć np w górach :)
UsuńSuper sprawa taki wyjazd z dzieckiem w góry :). A w Karkonoszach naprawdę nie można się nudzić :).
OdpowiedzUsuńFakt, byliśmy tam tyle razy, a jeszcze nie wszystkie miejsca widzieliśmy :)
UsuńW tamtym roku byliśmy właśnie w Karpaczu, ale Śnieżki nie zdobyliśmy. Za pierwszym razem prawie przed końcem musieliśmy zawrócić, bo odezwał się lęk wysokości mojego męża, a za drugim razem jak szliśmy inną drogą to po dojściu do Strzechy Akademickiej zaczęło mu się robić słabo i też musieliśmy wracać. Góry, choć piękne, to niestety nie dla nas.
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie chyba lepiej dla Was morze lub jeziora :) Szkoda, ale mówi się trudno!
UsuńKochamy Dolny Śląsk i wracamy tam zawsze, kiedy tylko możemy!
OdpowiedzUsuńNiestety, i my z tych, którzy na urlop muszą odkładać i "ciułać". Dlatego, odkąd te miesiące letnie wyglądają w Polsce tak fatalnie, my już nic wcześniej nie rezerwujemy. Od kiedy pracuje i mam urlop w określonym z góry terminie, to tym bardziej. Jedyne co robimy, to ustalamy jakie opcje, czyli kierunki wchodzą ewentualnie w grę i kiedy przychodzi wolne- sprawdzamy prognozę. Dlatego nie spotkaliśmy się w Karpaczu, bo mieliśmy jechać w tym terminie co Wy, ale zwyczajnie stwierdziliśmy, że nie ryzykujemy. Udało nam się, bo potem przyszło ocieplenie.
I my byliśmy w "Niebo w gębie". Nalewka boska- wróciłabym tam nawet tylko dla niej. Choć naleśniki z szynką i szpinakiem były wyśmienite. No i ta wielkość porcji! Najpierw, kiedy zobaczyłam rosół po 13zł, to pomyślałam sobie "oho, nieźle!", ale kiedy kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie- wow, szacun!
Ps. Jelenią Górę zwiedziliśmy w tamtym roku wracając z Karpacza i też zrobiła na nas super wrażenie. Ma swój urok i klimat!
UsuńA jednak w naszym terminie tez pogoda dopisała :) Coś nie dane jest nam się spotkać, ale co się odwlecze..... :)
UsuńJagody prostu z krzaczka najlepsze :) Piękne widoki, aż miło popatrzeć na Twoje zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńOwoce uratowały całą wyprawę :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńPytanie o wycieczkę do Czech właśnie jesteśmy w drodze do Szklarskiej i uświadomiłam sobie ze nie zabrałam paszportu młodej wiec nie ma żadnego dokumentu �� Da rade odwiedzić naszych sąsiadów czy raczej nie ryzykować .
Witam, paszport nie jest potrzebny!!! Ja wyrobiłam córce dowód ale nie ma granic więc nikt nie sprawdza 😀 udanego wyjazdu!!!
Usuń