Kto lubił chodzić do szkoły ręka do góry! No dobra, ostatecznie zostawcie komentarz :) Ja w tym temacie miałam różne "fazy". Raz lubiłam, a raz nie. Przebrnęłam w swoim życiu przez trzy szkoły podstawowe, technikum chemiczne i potem studia rolnicze. Widzicie, że tych placówek edukacyjnych trochę było, więc mogę ocenić, którą z nich lubiłam mniej lub bardziej.
Jak właściwie polubić szkołę? Co zrobić, by polubiło ją Twoje dziecko? Czy to w ogóle możliwe?
Mojej pierwszej szkoły podstawowej nie wspominam zbyt dobrze, choć kilka znajomości z niej zostało do dziś. W drugiej, mimo iż spędziłam tam zaledwie półtora roku, zawarłam za to wspaniałe przyjaźnie. Żal było z niej odchodzić. Kiedy musiałyśmy się przeprowadzić wiele nocy przepłakałam nie chcąc zostawiać swojej nowo poznanej klasy. Mimo, że dołączyłam do nich w szóstym roku nauki, przyjęli mnie bardzo serdecznie i w żaden sposób nie dawali mi odczuć, że jestem nowa. Nigdy nie poczułam się odseparowana od grupy. Ostatni mój przystanek w edukacji podstawowej znów był mniej kolorowy, ale znajomości przetrwały po dziś dzień, więc chyba nie było tak źle, co?
Potem było technikum. Pięć lat w murach szkoły średniej. Nowe przyjaźnie, pierwsze miłości, wycieczki. Oj działo się, choć do imprezowych osób nie należałam nigdy. Jednak i z tymi ludźmi nadal mam kontakt i bardzo miło wspominam ów czas spędzony razem. Bywało ciężko, bo szkoła to nie tylko ludzie, ale to właśnie oni wspierali w chwilach kiedy do głowy już nie wchodziły żadne nowe wiadomości.
Co może powodować, że Wasze dziecko nie lubi szkoły? Oto kilka potencjalnych powodów:
- szkoła sama w sobie - fakt pójścia do szkoły bywa dla dziecka dość stresujący. Moja córka zaczęła edukację w wieku 6 lat i mimo ogromnej inteligencji oraz faktu, iż radzi sobie nieźle z nauką, to w pozostałych sferach bywa różnie. Duża zmiana dla malucha. To już nie jest przedszkole, w którym przez kilka godzin dzieci głównie się bawią.
- obowiązki - szkoła to nie przedszkole, spóźnić się nie wypada, lekcje odrobić trzeba, a na zajęciach siedzieć w pełnym skupieniu
- koleżanki - z tym bywa bardzo różnie. Są osoby, które w szkole podstawowej zawierają przyjaźnie i trwają one przez wiele lat, nawet w dorosłym życiu. Są też niestety takie przypadki, gdzie dziecko marzy o tym, by jak najszybciej opuścić mury szkoły, bo czuję się w nich naprawdę źle. Powodów jest kilka: poczucie alienacji, wyśmiewanie, dokuczanie, trudność w nawiązywaniu kontaktów, brak zrozumienia, brak pokrewnej duszy, itp., itd.
- nauczyciele - tu podobnie jak w przypadku kolegów/koleżanek sytuacja jest podobna. Prawda jest taka, że dziecko spędza w szkole więcej czasu niż w domu i to, wśród jakich ludzi się obraca ma na niego ogromny wpływ.
Co można zatem zrobić, by polubić szkołę? By nasze dziecko nie odczuwało stresu związanego z porannym wyjściem z domu? Sposobów jest mnóstwo. Ja proponuję kilka najprostszych rozwiązań!
Jak polubić szkołę? Oto nasze metody:
- rozmowy - one pomagają w wielu sytuacjach, tu nie ma co się rozpisywać :)
- książki - dobrze wiemy, że jest wiele publikacji pomagających dzieciom zaprzyjaźnienie się lub choćby oswojenie z trudnymi sytuacjami
- spotkania ze znajomymi - zaproszenie koleżanek dziecka do domu lub wspólny wypad gdzieś to również fajna metoda. Dzieciaki mają wtedy szanse pobyć w swoim towarzystwie na bardziej swobodnym gruncie, mogą się lepiej poznać.
- nauka asertywności - ważne jest, by dziecko umiało się oprzeć presji rówieśników
- nauka z przerwami - odrobienie lekcji zaraz po powrocie do domu nie daje dobrego rezultatu. Nasz mały uczeń musi chwilę odpocząć od nauki, by znów ze świeżym umysłem móc przysiąść do odrobienia pracy domowej.
- systematyczność - nic tak nie zniechęca jak nauka na ostatnią chwilę. Każdy wtedy jest w stanie poczuć się "przeładowany". Pokaż dziecku, że systematyczność da mu więcej luzu.
- relaks - tego chyba nie muszę nikomu tłumaczyć tak samo jak faktu, że dziecko musi się porządnie wysypiać. Wtedy i siły ma więcej i humor lepszy :)
- gadżety - nie jestem typem mamy, która zgadza się na kupienie czegoś tylko dlatego, że "ma ono obrazek z ukochanej bajki". ALE... Jeśli cena jest identyczna jak innych podobnych produktów, a córka ma się z takim np. piórnikiem z ukochanym psiakiem czuć bardziej komfortowo, to dlaczego nie?
Rok szkolny powoli dobiega końca. Jedną noga wielu z nas jest już na wakacjach. My jednak na sam koniec drugiej klasy postanowiliśmy córce wymienić plecak do szkoły. Wyboru dokonywała sama. Tornistrów i plecaków jest całe mnóstwo, więc zdecydowaliśmy rozsiąść się wygodnie w fotelu i bez biegania po sklepach wybrać taki, z którym córka chętnie pogna do szkoły. Otwarliśmy dosłownie JEDNĄ stronę w internecie: eplecaki i... po zaledwie kilku minutach nowy gadżet był wybrany.
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że nie trzeba kupować nowej torby do szkoły za każdym razem gdy rozpoczyna się kolejny rok nauki. Jednak poprzedni tornister córki przetrwał prawie dwa lata stąd jednogłośnie stwierdziliśmy, że czas na nowy. Nasza księżniczka miała akurat gorsze dni w szkole, a nowe "psiarskie" gadżety zachęciły ją do porannego wstawania :)
Piórnik też już wołał o pomstę do nieba, więc i jego wymieniliśmy. Dobraliśmy ten sam wzór. W ten sposób młoda ma teraz komplet o jakim zawsze marzyła.
Osobiście wahałam się czy nie pozostać przy formie typowego tornistra. Jednak skoro nowy plecak ma posłużyć kolejne dwa lata, a w czwartej klasie pewnie już nie będzie wypadało nosić "worka dla pierwszaków", zgodziłam się na wybór córki.
Plecak do szkoły, który córka wybrała (KLIK) jest lżejszy od tornistra, pojemnością nie odbiega od swojego poprzednika. Posiada również boczne kieszenie na napoje. Tył plecaka jest usztywniony, wyprofilowany pod kątem anatomicznym i pokryty oddychającą siateczką. Szelki nośne są tak samo szerokie i mają możliwość regulacji długości. Nic zatem nie stało na przeszkodzie, by wymienić kanciasty nieco tornister na zgrabny plecaczek z elementami odblaskowymi (ale to już chyba wszędzie standard).
Mnie osobiście najbardziej przypadł do gustu kolor. Poprzednik był różowy przez co jego przednia kieszeń często szybko ulegała zabrudzeniom. Ostatecznie również się nieco przetarła. Nowy nabytek to połączenie fioletu i czerni. Każdy zamek błyskawiczny jest zakończony psią łapką ułatwiającą odpięcie poszczególnych kieszeni.
Piórnik o tym samym wzorze jest dwuklapowy jak poprzedni. Tu zmienił się jedynie kolor i wzór. Kiedy dojechał kurier z przesyłką córka z iskierkami w oczach zajęła się przepakowaniem zawartości piórnika. Stary miał już kilka pourywanych gumek. Poza tym uległ zarysowaniu przez wielokrotne władanie kredek.
Bardzo podoba mi się to, że w danym wzorze można zaopatrzyć się niemal w cały komplet do szkoły: plecak/tornister, piórnik (trzy rodzaje), worek na kapcie, bidon, śniadaniówka. A to wszystko zamawiacie siedząc wygodnie w fotelu. Na jednej stronie i za jedną przesyłką uszczęśliwiacie dziecko nowymi nabytkami szkolnymi.
Wiem, że przyjaciółka córki przegląda tam właśnie plecaki zastanawiając się jaki wzór wybrać :)
Na stronie eplecaki.pl znajdziecie nie tylko plecaki, czy tornistry wszelkiego rodzaju, ale również szeroki wybór wszelakich akcesoriów szkolnych, walizek i toreb podróżnych, etui na tablety, artykułów papierniczych, itp., itd.
A i mamusia ma swój piękny, kwiatowy plecak na wycieczki :)
Na stronie eplecaki.pl znajdziecie nie tylko plecaki, czy tornistry wszelkiego rodzaju, ale również szeroki wybór wszelakich akcesoriów szkolnych, walizek i toreb podróżnych, etui na tablety, artykułów papierniczych, itp., itd.
A i mamusia ma swój piękny, kwiatowy plecak na wycieczki :)
Super. Przydadzą się nam te rady. Faktycznie mamy duży problem z wyborem ��
OdpowiedzUsuńDacie rade i wybierzecie na pewno dobrze :)
UsuńTwój wycieczkowy plecaczek skradł moje serce! Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńZapraszam na stronę, tam na pewno znajdziesz idealny dla siebie :)
UsuńJa szkołę uwielbiałam, mam nadzieję, że z Tosią będzie podobnie;)
OdpowiedzUsuńTego Wam życzę :)
UsuńJak ja uwielbiam Ciebie czytać, Twoje posty są zawsze takie życiowe, prawdziwe, naturalne i z wielką dawką emocji i wspomnień. Jakby nie było człowiek spędza sporą część swojego życia w szkole, ucząc się, poznając nowych ludzi. Ale różnie to bywa z samą szkołą i tym, aby ją polubić. Każdy zaakceptować musi no i prawnie uczęszczać do niej również, ale w życiu bywa różnie. Ja mam różne wspomnienia ze szkołą, były wzloty i upadki, ale same wybieranie gadżetów, tych pięknych zeszytów, plecaków itp. było super :) a ja mam do tego słabość.
OdpowiedzUsuńFajne gadżety są extra :) trochę nie mogę się doczekać jak mój mały zacznie w tym wszystkim uczestniczyć - a ja razem z nim :)
Pozdrawiam :)
Bardzo miło mi to czytać :)
UsuńStaram się, by każdy mój wpis był naturalny, nie lubię robić nic "pod kogoś" :)
Ja nie cierpiałam szkoły. ;) Ale mój syn lubi, przynajmniej na razie. ;) Ogólnie podejście do uczniów w szkole bardzo się zmieniło od moich czasów. Przynajmniej jeśli chodzi o szkołę, do której chodzi mój syn.
OdpowiedzUsuńŚwietny plecak. :)
Ważne, że syn lubi i oby jak najdłużej mu to zostało :)
UsuńJa w szkole mieszkałem, na dodatek ojciec jest nauczycielem, przez co presja na mnie ciazyla jezeli chodzi o wyniki. Dopiero w ogolniaku odzylem. Ogolnie jednak to dosyc mile wspominam etap nauki;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mimo presji fajnie wspominasz ten czas :)
UsuńDo wyboru plecaka dla córki zostało mi jeszcze jakieś dwa lata, ale dobrze śledzić trendy i wiedzieć gdzie uderzyć :)
OdpowiedzUsuńOsobiście szkołę lubiłam, chociaż marzyłam, żeby być już "dorosła". Teraz oczywiście wróciłabym się do szkoły. Za dwa miesiące organizujemy spotkanie z klasą z podstawówki - już nie mogę się doczekać!
Faktycznie, czasem chciałoby się wrócić do szkoły, ale tylko i wyłącznie tej z naszych czasów :)
UsuńJa nie znosiłam szkoły, ale oszalałabym ze szczęścia, gdybym miała wtedy taki plecak :)
OdpowiedzUsuńFakt, kiedyś takiego wyboru w tornistrach i plecakach nie było :(
Usuńjaki uroczy plecaczek:)
OdpowiedzUsuńCórka jest w nim zakochana :)
Usuńwłaśnie wczoraj odwiedziła nas przyjaciółka z zerówki z rodziną ;) co prawda do jednej klasy w podst nie chodziłyśmy, ale do tej samej szkoły. Nie wiem, dla mnie szkoła, dla jednej z lepszych uczennic, to było trudne miejsce...Za mało pokorna jestem ;)
OdpowiedzUsuńChyba Cię rozumiem...ja byłam kujonicą w okularach :)
UsuńMojej Pati spodobałby się ten plecak z pieskiem, ale i Twój też powiedziałaby, że jest słodki :)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze koty i konie :) Tak, mój kwiatowy plecak przekonał mnie, że jest coś lepszego niż tradycyjna damska torebka :)
UsuńJa lubiłam chodzić do szkoły, mam nadzieję że i Ala też z chęcią bedzie chodziła, a plecak cudowny
OdpowiedzUsuńDzięki, nam też od razu się spodobał :)
UsuńJa uwielbiałam każdą z moich szkół:) Głownie chodziło o towarzystwo, bo z nauczycielami bywało różnie :P U nas Gabryś póki co jest bardzo na tak jeśli chodzi o zajęcia w szkole, co będzie dalej czas pokaże:)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, by lubił jak najdłużej :)
UsuńMoje dziecię ma jeszcze trochę czasu, zanim pójdzie do szkoły, ale ja już się boję jak to będzie. Między innymi ze względu na ciągłe zmiany w szkolnictwie. Wiem też , że czeka mnie sporo pracy- Młoda jest ciekawa świata, otwarta i bardzo ufna- tu czeka mnie ogrom wysiłku, żeby nie zrazić jej całkowicie i zapewnić maksimum bezpieczeństwa. Ja swoją szkolną edukację wspominam świetnie- zawsze trafiałam na świetne klasy ( wiadomo, że były zgrzyty) i bardziej lub mniej szałowych nauczycieli:)
OdpowiedzUsuńJa tez wciąż wraz ze Zwykłym Tatą mocno pracujemy nad córką, więc rozumiem czego się obawiasz :)
UsuńObie macie cudne plecaki! A stronki z nimi nie znałam, chętnie zajrzę :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Stronę polecam i uprzedzam, że mają dużo fajnych propozycji :)
UsuńCiekawe rady :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńSyn dziś wyjawił, że najbardziej nie lubi do szkoły dojeżdżać, bo musi czekać, aż lekcje się zaczną. On by chciał być od razu w budynku i mieć lekcje. W sumie... ja też tak miałam!
OdpowiedzUsuńMoja córka dojeżdża autobusem 6km, zajęcia zaczyna praktycznie od razu, ale po szkole musi prawie godzinę czekać na świetlicy na autobus powrotny!
UsuńMnie przeraża fakt, ileż te nasze maluchy muszą w tych plecakach nosić i jak wielkie są te plecaki w stosunku do dzieci. Wasz wybór z pewnością przypadłby z uwagi na kolor i mojej córce ;)
OdpowiedzUsuńCórka przynosi do domu tylko te ćwiczenia, z których ma coś zadane :) Nie dźwiga wszystkich książek, zostawiają je w szkole!
UsuńTornistry i plecaki to wazna inwestycja. Nie tylko ze wzgledu na funkcjonalnosc ale glownie na wygode i aspekty zdrowotne- te kilogramy na plecach naszych dzieci martwia mnie bardzo :(
OdpowiedzUsuńW Niemcowie od lat juz sa cale zestawy - od tornistra, przez piornik, worek na kapcie o parasolu i portfelu nie wspominajac :)
To produkty bardzo drogie- tornister od 100e- w gore prawie bez granic, jednak bardzo wytrzymale. Jedna torba starcza na edukacje w danej szkole. Tornister po 4 latach wyglada jak nowy- wiec inwestycja sie sprawdza.
A szkola- no coz obowiazek i nie ma zmiluj.... zaliczylam rowniez dobrych kilka lat edukacji lecz bedac z innego pokolenia do samej szkoly podchodzilam zdecydowanie inaczej niz dzisiejsze dzieciaki i ich rodzice....
Po latach, choc bylam prymusem- jestem szczesliwa, ze juz nie musze sie uczyc ;)
Na szczęście młoda nie nosi wszystkich książek tak jak my kiedyś :)
UsuńJa tez się cieszę, że naukę mam już za sobą!
Zdecydowanie asertywność to coś, z czego powinny być zajęcia w szkole!
OdpowiedzUsuńCo do plecaka zastanawiałam się, jaka jest ich trwałość i te 2 lata, ile wytrzymał plecak Waszej córy, raczej mnie martwią. Choć pamiętam mój tornister - nosiłam go 3 lata, ale plecy z kartonu były mocno wygięte :/
TAK! Takie lekcje to byłby świetny pomysł, tak jak np. godzina tygodniowo samoobrony zamiast tradycyjnego wfu :)
UsuńCo do poprzedniego tornistra-nie był mocno zniszczony! Mógłby spokojnie przetrwać jeszcze rok! One są bardzo dobrze zrobione :)
super plecak :) i ten piórnik ;) a co do szkoły...bleee nie lubiłam jej
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze, że już ją skończyłaś :)
UsuńJa bardzo lubiłam szkołę. W podstawówce godzinami przesiadywałam na świetlicy i wtedy jeszcze się dobrze uczyłam. Gimnazjum pamiętam piąte przez dziesiąte, bo przed drugą klasą zaczęłam spotykać się z moim obecnym mężem i bardziej żyłam szkolną miłością niż samą szkołą :P A liceum to okres buntu, wagarów i olewania nauki, ale też najlepsze lata pod względem przyjaźni i zabaw- imprez z byle okazji i osiemnastek :P
OdpowiedzUsuńPoza tym uwielbiałąm pcozątek września i te nowe przybory, zapach nowych podręczników.
Te pleckami są świetne i pewnie tam zakupię za te 2 lata Polce plecak do pierwszej klasy. A Twój na wycieczki jest po prostu boski!
To wybieranie przyborów to jedyna fajna rzecz wiążąca się ze szkołą jak dla mnie :)
UsuńPoznaliście się w gimnazjum? Niezły staż macie :)
Poznaliśmy się we wakacje. Ja byłam w gimazjum, on w liceum, ale i nas zespół szkół, to w jednym budynku. Kanapki mi przynosił ;) W tym roku będzie 13 lat ;)
UsuńNo to ja z moim mężem znamy się 22 lata :)
UsuńJuż wkrótce czeka nas wybór pierwszego plecaka do szkoły. Mam nadzieję, że pójdzie gładko - zajrzę na pewno na polecaną stronę. Twój plecak jest świetny, w sam raz na wycieczki.
OdpowiedzUsuńJak tam zajrzysz to na pewno coś znajdziecie, bo wybór jest ogromny :)
UsuńPrzed wakacjami taki temat? ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak :) Ja idę na przekór i nigdy z tym co w danej chwili na "topie" :)
Usuńja na szczescie mam ten problem na razie z glowy, ale czasami martwie sie o przyszlosc. Warto skorzystac z rad kolezanki :-)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach wybór jest większy i pomocy dużo :) Są książki, blogi, zawsze jest kogo się poradzić :)
UsuńTemat plecaków jeszcze przed nami, ale widzę, że jest w czym wybierać. Chociaż ja bardzo lubiłam swój pierwszy tornister. Co tam, że ciężki i kanciasty, ale czerwony.
OdpowiedzUsuńJa swojego nie bardzo pamiętam, ale kojarzę jak miałam taka torbę listonoszkę, to był wtedy szał!
UsuńJa lubiłam szkole i to bardzo ��Temat plecaków i gadżetów szkolnych wbrew pozorom nie jest taki blachy bo dzieci lubią czuć sie modnie a rodzice chcą by placami były wygodne i dobre.
OdpowiedzUsuńNajwiększe wyzwanie to połączyć modę z wygodą i ceną na naszą kieszeń :)
UsuńZe swojego pedagogicznego punktu widzenia jak najbardziej popieram Twoje rady! Każda zmiana otoczenia jest dla dziecka wyzwaniem - zwłaszcza emocjonalnym. Dodam jeszcze, że warto rozmawiać z nauczycielami jeśli dziecko ma trudności w zaaklimatyzowaniu się w nowym środowisku. Często byłam świadkiem (choć to dotyczy dzieci przedszkolnych) jak rodzice czują się bezradni wobec protestów dzieci, chcą bardzo dobrze, ale niestety dają sprzeczne komunikaty. Dlatego jako dodatkowy punkt dałabym rozmowę z nauczycielem. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nauczyciel jest skory do rozmowy i współpracy to jak najbardziej :)
UsuńMoja córcia jak na razie chce iść do szkoły (zaczynamy od września) i plecak sobie już wybrała, u nas z kotkiem ;)
OdpowiedzUsuńU nas kotek był poprzednio :)
UsuńTu na szczęście dzieci noszą tylko lekką teczkę formatu A4 i tyle:)
OdpowiedzUsuńPS. Twój plecak też bym przygarnęła na piknik:))
Tak, ten mój kwiecisty plecak wpadł mi w oko i bardzo się cieszę, że go mam :)
UsuńMamusia ma piękny kwiecisty plecak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))))
UsuńBardzo cenne spostrzeżenia ! Powodzenia w dalszej edukacji ! ;))
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo :)
UsuńMyślę, że ciężko polubić szkołę, bo tak naprawdę tam nie słuchają tego co masz do powiedzenia, chcą wyrytych regułek, zasad i niszy się w nich trochę osobowość. Plecaki piękne, na pewno przyjemniej się z takim chodzi do szkoły ;)
OdpowiedzUsuńTo racja, szkoła powinna bardziej uczyć życia :)
UsuńPlecaki są genialne, na stronie jest więcej propozycji!
Nigdy nie lubiłam szkoły, a czy moje dziecko polubi zobaczymy w swoim czasie. Na razie przed nami przedszkole. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Życzę powodzenia :)
UsuńNasz Młody kończy już drugą klasę i póki co, nie narzeka, lubi szkołę i czas, w który w niej spędza (a trzeba dodać, ze my pracujemy, więc jest w szkole jak my w pracy). I oby tak zostało, bo to przecież dopiero początek jego edukacji, a samo pozytywne nastawienie do szkoły, nauczycieli, kolegów to już połowa sukcesu :)
OdpowiedzUsuńps twój wycieczkowy plecak jest niesamowicie radosny, wakacyjny :)
Czyli mamy dzieci na tym samym etapie nauki :)
UsuńTak, ja tez jestem zadowolona z plecaka!
u nas jeszcze parę lat minie zanim dojdziemy do szkoły, ale już mnie skręca gdy myślę o dzisiejszym systemie edukacyjnym... w dodatku jeszcze wiele do tego czasu może się zmienić. pytanie czy na lepsze?... (to sobie podywagowałam...)
OdpowiedzUsuńWiesz, te zmiany są najgorsze! Co roku jest inaczej i nie wiadomo co człowieka czeka w kolejnym roku!
UsuńSzelki tego plecaka są takie jak lubię - solidne, szerokie i trudno je wyrwać. Trzy podstawówki masz za sobą - wow, co za wyczyn. Ja mam łącznie 5 szkół :)
OdpowiedzUsuń% szkół to też nie mało :)
UsuńPlecak nosi się świetnie, córka jest zadowolona!
Bardzo przydatne rady, a wnioski pełne realizmu. Plecak w kwiaty mega ❤️
OdpowiedzUsuńTak, widzę, że kwiecisty plecak robi szał ;)
UsuńJa nie znosiłam chodzić do szkoły, postępowanie rówieśników skutecznie zniechęciło mnie do tej instytucji. A plecak bardzo fajny :).
OdpowiedzUsuńZ takim plecakiem to ja teraz mogę na wszelkie wycieczki :)
UsuńWiesz co myślę, że w dużej mierze chęć chodzenia do szkoły zależy od towarzystwa, od klasy i rówieśników, jeżeli mamy swoich przyjaciół to chodzimy chętnie nawet gdy ma być najgorsza klasówka. Plecak piękny !!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie duża role odgrywają koledzy i nauczyciele!
Usuńodpowiedni plecak to bardzo ważna sprawa
OdpowiedzUsuńmy wrazacamy do przedszkola i cieawe co to będzie...
Na pewno dacie radę :)
UsuńZe mną było różnie :) raz lubiłam innym razem nie i tak było aż do zakończenia :) ale moje dzieci uwielbiają szkołę :) tut w Norwegii troszkę inaczej wygląda szkolnictwo może dlatego z taka chęcią chodzą ;) przez całą podstawówkę nie ma ocen, nie mają lektur do czytania nie maja prac domowych na weekendy i święta, jednym słowem jest luksus :)
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie luksusowa szkoła!!!
UsuńBardzo ładny ten plecaczek i pewnością wybór odpowiedniego tornister to nie pada wyzwanie
OdpowiedzUsuńLekka decyzja to to nie jest, już wole się wykłócać o okładki na zeszyty :)
UsuńJa bylam prymusem, piatkowa i szostkowo uczennica - ale tylko moje liceum wspominam dobrze, natomiast podstawowka i gimnazjum przez niektorych nauczycieli i ich podejscie to byl dramat. Ciesze sie ogromnie, ze juz nigdy nie bede musiala zasiasc w szkolnej lawie.
OdpowiedzUsuńJa też do szkoły bym już nie wróciła :)
Usuń