TRND...
Gdzieś to widziałam, gdzieś czytałam, ale tak naprawdę nie wiedziałam do końca o co w tym chodzi i z czym "to się je".
Lubię próbować nowych rzeczy, lubię podejmować wyzwania, tak więc wyszukałam więcej informacji i... zapisałam się!
No więc o co chodzi?
Projekty TRND to forma popularyzacji różnych produktów i usług. Dokładniejsze informacje znajdziecie TUTAJ
Jestem osobą dość ciekawską, dlatego zdecydowałam się zapisać do tego projektu (co jest nawiasem mówiąc całkowicie bezpłatne), obserwowałam, czytałam bloga i wysyłałam zgłoszenia do akcji, w których miałabym coś do powiedzenia.
I tak okazja nadarzyła się dość niedawno...
Córka je czasami mleczne kanapki (te dostępne w powszechnej sprzedaży). O kanapce Monte dowiedziałyśmy się z reklamy. Postanowiłyśmy jej spróbować, ponieważ "młoda" lubi zarówno tą formę przekąski jakim jest właśnie kanapka, jak również deserki Monte. Sama niejednokrotnie ich spróbowałam "podbierając" córce, gdyż uwielbiam wszystko co orzechowe, a same orzechy to już w szczególności :)
To, że dla dziecka jest to wartościowa przekąska to jedno. Okazuje się jednak, że dla nas - dorosłych, to również idealna przegryzka do kawy :)
Zajadam się tymi kanapkami nie rzadziej niż córka. W szkołach mamy obecnie zakaz jedzenia słodyczy. Tak więc po powrocie do domu, jako przekąska na wzmocnienie przed odrabianiem lekcji np, Monte Snack nadaje się wprost idealnie.
Równie smacznie wypada jako dodatek do kawy podczas pisania nowego posta na blogu :)
Co charakteryzuje ten smakowity produkt?
Przede wszystkim kanapka jest lekka (dosłownie i w przenośni). Jej delikatny smak, bez zbędnej ilości cukru, powoduje, że chce się ją jeść i jeść. Uwaga! Niestety jak wszystko co smaczne i słodkie, kanapka Monte ma swoje kalorie :) Przeciętna wartość odżywcza w 100g kanapki to aż 452kcal, ale spokojnie. Jedna kanapka nadwagi nie czyni, gdyż ma niespełna 30g.
Osobiście uwielbiam orzechowy smak zawarty w pasku "w centrum" Monte Snacka! Czuję się wtedy jak wiewiórka przygryzająca orzeszka!
Kiedy otrzymałam paczkę zawierającą "Monciaki" (jak je nazywamy z córką), miałam nadzieję, że będę mogła nimi poczęstować gości na przyjęciu urodzinowym córki...
Niestety, są zbyt smaczne i nie dotrwały do tego czasu. Chętnych do przetestowania swoich kubków smakowych było wielu.
Kiedy poczęstowałam kanapką babcię mojej córki, była wprost zdumiona jej smakiem.
Zdecydowanie jest to lepszy dodatek do popołudniowej kawy, niż taka np. kostka czekolady.
Zapisując się do projektu TRND nic nie tracicie, naprawdę. Prowadzący bloga pewnie niejednokrotnie pisali recenzję różnych produktów - książek, kosmetyków, gier. Udział w tym projekcie nie różni się niczym od recenzowania takich książek dla wydawnictwa. W tym konkretnym jednak przypadku jest pewna różnica...
Książka "karmi" naszą duszę, kanapka Monte Snack "idzie nam w biodra" :)
Jednak czyż nie jest tego warta? Ja uważam, że jak najbardziej. Przynajmniej stanowi dodatkową motywację do tego, by wyjść później z domu na spacer!
Skoro już o spacerach mowa...
Monte Snack to idealna przekąska na rodzinny piknik, czy wypad rowerowy. Wystarczy, że w cieplejszy dzień, włożycie ją do torebki termoizolacyjnej i w drogę!
Kanapka Monte to delikatny biszkopt z mlecznym nadzieniem oraz (co dla mnie najważniejsze) z paskiem kremu czekoladowo-orzechowego. Niektórzy uważają, że smak jest mdły. Cóż, kwestia smaku i upodobań.
W ciepłe dni kanapka doskonale smakuje wyjęta wprost z lodówki!
Niektórzy twierdzą, że biszkopt stanowi sytą przekąskę, ale ja raczej wciąż mam niedosyt :)
Kanapkę Monte Snack często porównuje się do znanej wszystkim kanapki K.... Ja chyba jednak wybrałabym Monte, ze względu na jej orzechowy niepowtarzalny smak!
Wszystko dobre- byle nie w nadmiarze :)
OdpowiedzUsuńDawniej kupowalam Dzieciakom rozne Kinder..... itp.itd. wabiona relklama mleka, witamin, zdrowia....dzis juz bym tego nie robila. Nadmiar kilogramow w dziecinstwie widziany jako slodki ,w pozniejszym wieku doprowadza do otylosci itp.
Sama slodkie lubie, za ciacho dam sie pokroic wiec "monciakow" nawet nie probuje- bo na jednym by sie nie skonczylo!
Tez orzechowa jestem ;)
Dlatego ja bardzo rygorystycznie dawkuje córce słodycze i inne przekąski :) Aczkolwiek nie odmawiam jej tych rzeczy całkowicie , bo z drugiej strony dbamy o to, by była w ruchu :)
UsuńNie przesadzałabym z tą wartościową przekąską ;)) W składzie tych kanapek nie ma nic wartościowego. Może tylko to mleko którego jest 22% i zmielone orzechy w ilości ledwo ponad 1%. Cukru narąbali tam też niestety dużo ;)) A podliczając sobie tak mniej więcej procentowy "udział" poszczególnych składników wychodzi, że spokojnie ponad połowę zajmują tłuszcze roślinne. Sugerując się ceną kanapki - zapewne 99% w tym jest tłuszczu palmowego, najgorszego g.wna niestety. Co nie zmienia faktu, że kanapka jest smaczna ;)) Ale zdrowa na pewno nie
OdpowiedzUsuńOwsem, może do najzdrowszych nie należy, ale tak szczerze....co w dzisiejszych czasach jest naprawdę zdrowe? :) Wszystko jest dla ludzi, byle nie przesadzić z ilością :)
UsuńOj jest całkiem sporo zdrowych produktów i to wcale nie w sklepach eko, ale zwykłych marketach, w przystępnych dla każdego cenach :) Grunt to wyrobić sobie nawyk czytania składów i mniej więcej pamiętać których dodatków szczególnie unikać. Są aplikacje na telefon "chemia w żywności", będąc na zakupach wpisać można dany składnik i już wiemy czy on szkodliwy jest czy nie :) Niby wszystko jest dla ludzi, niby my się wychowaliśmy na batonach i nic nam nie jest, ale wtedy nie było tyle tej szkodliwej chemii dodawanej do wszystkiego, chleb był prawdziwy a nie sztucznie pompowany, nie było syropu glukozowo-fruktozowego ani innych konserwantów w takiej ilości jak dziś. Nie to żebyśmy sobie odmawiali słodkiego, bo jemy od czasu do czasu, ale nie kupuję pierwszych lepszych słodyczy, czytam składy nawet żelek bo bardzo się one między sobą różnią :) i jak mamy ochotę to kupujemy ale te z jak najlepszym składem a nie pierwsze z brzegu
UsuńJa tego nawyku nie mam :) Rozgorzała taka dyskusja, że dałyście mi pretekst do przeszperania internetu i napisania nowego posta o tym co z czym się je i czym to sie od siebie różni :)
Usuńna pewno puszyste :)
OdpowiedzUsuńFakt :) Chociaż jedna co się do składu nie doczepiła :)
UsuńNo i narobiłaś mi smaka! Bo, wiesz, dziś mam dziwny dzień - generalnie nie lubię czekolady i nie pamiętam kiedy ostatnio ją jadłam, będzie kilka miesięcy pewnie, a dziś od rana mam przedziwną, straszną ochotę na CZEKOLADĘ!;)
OdpowiedzUsuńJa za czekoladę i wszystko co słodkie dałabym się pokroić :) Potem musze pilnować, by to spalić, ale ta chwila przyjemności jest tego warta!
UsuńTo ja mam na odwrót - słodkie by mogło dla mnie nie istnieć, ale za to nie umiem żyć bez chipsów:) Paczka dziennie to dla mnie standard (i żyję;p) ;)
UsuńŻyjesz i do tego jak pięknie wyglądasz :) Widać chipsy wcale ci nie szkodzą!
UsuńNa pierwszym miejscu tłuszcz palmowy, na jednym z kolejnych syrop glukozowo-fruktozowy, czyli dwa największe syfy żywieniowe, jakie można zafundować dzieciom :/ I sobie też. Do tego trzy różne E, w tym dwa niezupełnie obojętne. Czyli zero wartości odżywczych, mnóstwo pustych kalorii, ale za to perfekcyjny marketing, bo w internecie mnóstwo wpisów sponsorowanych. Proponuję jednak czekoladę do popołudniowej kawy, zwłaszcza gorzką ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam swój komentarz i doszłam do wniosku, że niezamierzenie ma nieco agresywny ton, więc spieszę się usprawiedliwić :) Zwracam dużą uwagę na to, co jemy, uważnie czytam składy, sama często piekę chleb, wędzimy swoją szynkę, cukier zamieniam na ksylitol i miód, a sól prawie wyeliminowaliśmy i przykro mi, że w potocznej opinii produkty takie jak danonki czy monte postrzegane są jako zdrowe, a pyszna owsianka przegrywa z napakowanymi cukrem płatkami śniadaniowymi. I bardzo przeraża mnie epidemia otyłości wsród dzieci, polskie dzieci tyją podobno najszybciej w Europie...
UsuńWięc odpowiem na Twój drugi komentarz :) Ja staram się dbać o to co jemy, ale bez przesady. Czasem robię swój chleb, ale nie mam w przyzwyczajeniu sprawdzać skłądów na etykietkach - może to błąd, ale z drugiej strony obawiam się, że musiałabym wtedy mocno zweryfikować naszą dietę i jedną pensję ( a tylko jedną mamy!) przeznaczyć na zdrową żwyność! Jednak co tak naprawdę jest zdrowe? Ważne, by z niczym nie przesadzić. Otyłe dzieci są w rodzinach, w których totalnie nie zwraca się uwagi na to co się je i nie dba o aktywnośc fizyczną dając dziecku pełną dowolność w jedzeniu słodyczy,a przecież WSZYSTKO JEST DLA LUDZI :)
UsuńAle to mit, że zdrowa żywność jest droga. Sezonowe owoce i warzywa są tanie, kasze i kiszonki są mega tanie, zdrowe oleje też nie są drogie, pełnoziarnisty makaron kosztuje tyle co biały, indyk niewiele więcej niż kurczak, kisiel można w minutę zrobić z mąki ziemniaczanej, a nie kupować gotowy etc.. No i poza tym moim zdaniem lepiej teraz wydać kasę na jedzenie niż za jakiś czas na lekarzy i leki...
Usuńużywam kasz różnych, bo lubię, makaron nie zawsze ale czasem zamieniam na pełnoziarnisty, mięsa nie smażę na tłuszczu a piekę w piekarniku, ale...... nie dam się zwariować :) To trzeba albo lubić albo naprawdę chcieć odżywiać się bardzo zdrowo, a ja jestem z tych co przyjemności nie potrafią sobie odmówić!
UsuńAle dlaczego zakładasz, że przyjemności muszą być niezdrowe? I nie uważam, że zwariowałam czytając etykiety i zwracając uwagę na to co jemy.
UsuńNie uważam, że przyjemności muszą byc niezdrowe :) Szczycę się ty, że często córka wybiera michę winogron zamiast ciastek! Ale czekolada to dla mnie zdecydowanie chwila przyjemności! Nie twierdzę, że wariactwem jest kontrola etykiet, czasem podziwiam Ciebie, czy inne mamy czytające skład. Kurde, napisze post zamiast komentować każdy Wasz komentarz :)
Usuń"Artykuł zawiera lokowanie produktu"
OdpowiedzUsuńNo niestety, zdrowa to przekąska nie jest, ale smaczna zapewne:)
OdpowiedzUsuńOwszem i..... Owszem :)))
UsuńJakoś nigdy nie przepadałam za mlecznymi kanapkami, Młoda póki co też nie bardzo...ale kto wie, za parę lat może się to zmienić :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi, jak pisałam wyżej :) Warto wszystkiego spróbować, by wyrazić swoją opinię i mieć wiedzę czy chce się to jesć , czy też nie :)
UsuńJa unikam tego typu przekąsek. Czasem się zdarza, że zje, ale to głównie gdy dostanie w prezencie od cioci czy babci. Ja sama nie kupuję takich atrakcji, dla mnie mają za dużo syfu ;))
OdpowiedzUsuńOwszem coś tam w sobie mają, ale.....jak się zje raz na jakiś czas.... od razu się nie umiera! :)
UsuńDlatego właśnie piszę, że Młodemu nie bronię ale też nie kupuję celowo :) Jak dostanie od kogoś i zje to nie każę mu za karę klęczeć na grochu :D Wszystko jest dla ludzi, wiadomo ;) Cola też nie jest zdrowa (chyba że na biegunkę ;) ) a pozwalam mu pić raz na jakiś czas - tak dla przykładu. Jak BARDZO ma chęć na coś to mu kupię, nie tworzę paranoi, ale nie ukrywam, że składy sprawdzam i bardziej pilnuję niż kiedyś. Napisałam tylko swoje skromne zdanie.Ot, co. ;)
UsuńSa tacy co jak widzą dziecko z colą uważają matkę za diabła wcielonego :) U nas w domu rzadko pije się gazowane napoje, ale dziecko ma prawo wiedzieć co i jak smakuje :)
UsuńKoniecznie muszę spróbować. Ja również uwielbiam takie słodkości. :)
OdpowiedzUsuńNie sprawdzasz składu? :) Ja nie sprawdzam i chyba jestem "be" matką :)
UsuńKoniecznie muszę spróbować. Ja również uwielbiam takie słodkości. :)
OdpowiedzUsuń:)))) Tylko uważaj, bo cię niektórzy za to ...."zjedzą" :)
UsuńCzytam niestety składy na etykietach. Czy jestem eco? być może. Jemy własne wyroby mięsne itp. Moje dzieci nie jedzą często słodkości choćby ze względu na wszechobecne orzechy i soję, na które Wampiry mają uczulenie. Dawkuję. Ale kupuję i jedzą mleczne kanapki. Co do tekstu, przyznam że słodyczą płynie. Ale jeśli takie jest Twoje zdanie na temat produktu, to kto Ci zabroni ;-)
OdpowiedzUsuńJakby moja córka była na coś uczulona też bym pewnie bardzo zwracała uwagę na pewne rzeczy :) Kurde, jak coś lubię to pisze jak jest i masz rację - kto mi broni? :)
UsuńCzy to wartościowa przekąska? Patrząc na skład jakoś wątpię.. Nie przekonuje mnie, że to zdrowe:) Ale od czasu do czasu sama ulegam pokusie zjedzenia czegoś zwyczajnie smacznego i nie koniecznie zdrowego i nie widzę w tym nic złego. Ważne, by nie stanowiło to podstawy diety mojej i mojej rodziny.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Lubię cos to to jem, ale nie stanowi to podstawy mojej diety :) W domu rządzą owoce i jestem z tego dumna :)
UsuńCóż za akcja! Szkoda, że tak późno tu trafiłam i się już nie załapałam :( Moje dzieciaki uwielbiają Monciaki - do picia, do śniadaniówki, łyżeczkowe, małe, duże...Monte zawsze mam w torebeczce ;) ALe zapisałam się na ten portal - może coś ciekawego mi się trafi ;)
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz komentarze to się przekonasz ile mnie ten post kosztował....
UsuńNo proszę jak rozgorzała dyskusja pod postem. I o to chodzi - żeby rozmawiać/dyskutować :) Fakty są takie, że współczesny świat truje nas na każdym kroku, a producenci nie są naszymi "dobrymi wujkami", którzy zawsze mówią i piszą prawdę. Stąd odmawianie sobie całkowicie przyjemności skosztowania czegoś smakowitego bo jest "be" uważam za grubą przesadę.
OdpowiedzUsuńSprzedać się za batoniki... Żałosne
OdpowiedzUsuńJa je lubię i nie wstydzę się tego! Napisać coś, skrytykować i się nie podpisać...to dopiero żałosne!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKrytykowanie "Anonimowo" za to żałosne nie jest? Proszę od czasu do czasu spojrzeć w lustro - to dobra terapia.
UsuńSą pyszne ! U Nas rozeszły się błyskawicznie i na stałe zagościły w Naszym menu :)
OdpowiedzUsuńNam też smakują ;)
UsuńMy również próbowałyśmy i nam nawet posmakowały Nie jemy ich kilka dziennie ani nawet codziennie jednego. Raz na jakiś czas nie zaszkodzi
OdpowiedzUsuńDokładnie-mimo, że nam smakują nie objadamy się tym codziennie, ale od czasu do czasu, zaraz się od tego nie umiera :)))
Usuń