Razem z mężem bardzo lubimy czytać książki. Nasza córka odkąd tylko nauczyła się siedzieć, wciąż trzyma w rękach jakieś czytadło. Braliśmy udział w akcji "Rodzinne czytanie" (w przedszkolu Izy), o którym pisałam TUTAJ. Skoro więc tylko pojawiła się kolejna możliwość propagowania czytania wśród dzieci, nie zastanawiałam się ani chwili! Długo rozmyślałam jaki charakter ma mieć dzisiejszy wpis - mój
pierwszy post związany z akcją "Przygody z książką". Jak możecie
przeczytać na blogu Dzikiej Jabłoni pomysłów jest kilka.
Zastanawiając się nad tym, czy ma to być recenzja, czy może jakiś rysunek córki, stwierdziłam, że na początek po prostu pokażę wam, iż czytać książki można w każdej sytuacji, w każdym miejscu!
Książki zabieramy ze sobą praktycznie wszędzie. Córka czyta w samochodzie, w autobusie, na ogródku (choć tu woli grać w piłę), podczas jazdy w foteliku rowerowym. Kiedy pakujemy torby przed wyjazdem na wakacje obowiązkowo w jednym plecaku umieszczamy książki! Po wyjściu z biblioteki obciążeni nowym zapasem lektur, większość z nich jest przejrzana jeszcze zanim wrócimy do domu! A które działy w supermarkecie są przez córkę lubiane najbardziej? Nie, nie, nie. Wcale nie te z zabawkami, czy słodyczami! Siada sobie (jeśli może) przy regale z książkami i równie dobrze mogłabym ją tam zostawić, a sama przejść cały sklep robiąc zakupy! Czasem czytanie jednak męczy. Wtedy córka najzwyczajniej w świecie...zasypia. Czy to w aucie, czy też w domu - nie ma większego znaczenia. Wieczorem nie zaśnie jeśli jej ja lub mąż nie przeczytamy czegoś na dobranoc! Rano po przebudzeniu pierwsza rzecz, która ląduje w moim łóżku, to książki Izy, a wraz z nimi ona sama rzecz jasna :)
Tak było odkąd pamiętam i mam nadzieję, że ta miłość do książek w niej pozostanie!
Postaram się, by kolejny post był recenzją którejś z przeczytanych przez nas ostatnio książek. Od pewnego czasu jesteśmy fanami przygód olbrzymiego wikinga o wdzięcznym imieniu Tappi. Wiem, że jest popularny zarówno wśród dzieci jak i rodziców! Ja również mogę polecić książki o przygodach Tappiego i jego przyjaciół z szepczącego Lasu! Poza tym zapraszam was do zakładki "Biblioteczka Izuli", w której staram się na bieżąco uzupełniać pozycje literackie "przerobione" przez nas.
Fajne fotki:)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńU nas książki też zajmują szczególne miejsce i są zabierane praktycznie wszędzie :)
OdpowiedzUsuńtak trzymać ;)
UsuńJa też chciała bym zarazić mojego synka pasją czytania, na razie jednak od książek woli oglądać rodzinne albumy.
OdpowiedzUsuńrodzinne albumy to u nas standard :) córka do znudzenia może oglądac zdjęcia!
UsuńMały Molik książkowy :-D
OdpowiedzUsuńto fakt :) dziś rano tez jej pierwsze słowa do mnie to "mamo, poczytać ci?" ;)
Usuńten post powinien promować akcje "Cała Polska czyta dzieciom":D my też lubimy czytać pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńo tym pisałam również w poście na temat rodzinnego czytania :)
UsuńLubie czytać i mam nadzieję, ze kiedyś i moje dzieci będą lubiły :)
OdpowiedzUsuńgłównie od Ciebie to zależy :) jak od małego będziesz dziecku dawać ksiązki i pokazywać, że sama czytasz....poza tym, to się "wysysa" z mlekiem matki ;)
UsuńMy tez kochamy ksiazki I nie ruszamy sie na wakacje bez nich. Zara tez lubi siedziec w dziale z ksiazkami na podlodze i"czytac".
OdpowiedzUsuńsuper!!
UsuńPokaźny zbiór książek.
OdpowiedzUsuńto jeszcze nie wszystkie :) planowany remont pokoju córki obejmuje nowy regał na kolejne książki :)
UsuńU nas książki są "w ruchu" każdego dnia. Oli ma je poustawiane na półkach do których bez problemu sięgnie i sam wybiera którą chce oglądać . :)
OdpowiedzUsuńi super :) u nas też sa nisko,półki wyżej zajmuja pluszaki
UsuńNas dopiero czeka zabawa z książką :) pozdrawiam i zapraszam do siebie http://kaszka-z-mlekiem.blogspot.com
OdpowiedzUsuńu nas się zaczęła jak córka miała kilka miesięcy :) wystarczyło, że umiała samodzielnie siedzieć ;)
UsuńTotalnie książkowo! Niezły przegląd czytelniczych aktywności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Dzięki, własnie wróciłam z kolejnego wypadu do biblioteki :)
Usuń