Kilka "leków" na dziecięcą nudę ;)

Wczoraj pisałam o spalaniu "świątecznych" kalorii. Osobiście zrobiłam to uprawiając nordic walking. Na stronie internetowej endomondo zauważyłam natomiast, że szwagier mimo mrozu przebiegł 10km, a znajoma ok 5! Brawo dla nich :)

Wczorajsze popołudnie było jeszcze bardziej mroźne, więc spędziliśmy je rodzinnie w domu. Co robić, gdy dziecko co chwilę woła "mamo, nudzi mi się"? Zaznaczam, że w domu ma obecnie dwoje dziadków i dwoje pradziadków. To jednak nie wystarczy mojej córeczce. Z racji tego, że świętach już za nami, odpadają pomysły na tworzenie ozdób choinkowych. "-No bo i po co" - jakby to skomentowało moje dziecko. Przedszkole zamknięte - mamy przecież weekend. Na dworze zimno, choć wczoraj i tak wybraliśmy się na krótki spacer. Co więc robić? Oczywiście wszystko zależy od wieku i upodobań dziecka! Dzieci mojej siostry (dwóch chłopców), upatrzyły sobie ostatnio klocki! Takie zwykłe drewniane, ale jakie cuda można z nich zbudować ;) Koleżanka mojej córki wpadła z kolei w sidła karaoke. Gwiazdor przyniósł pod choinkę mikrofon z całym zestawem, więc próbuje swoich sił jako piosenkarka. Uwielbia się przy tym przebierać, więc jest zarazem głośno, kolorowo i wesoło! U mnie w domu królują książki, puzzle i gry planszowe. No i kredki rzecz jasna!
Oto dowody rzeczowe :)




















Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka