Kto powiedział, że wyjazdy najlepsze są latem kiedy ciepło? To znaczy, kiedy jest większa szansa na ciepło niż o innej porze roku, bo jak wiecie lato bywa ostatnio u nas mocno kapryśne :) Zwykła Rodzinka daleka jest od stwierdzenia, że jak wyjeżdżać na weekend to tylko w sezonie! Byliśmy już podczas przedwiośnia na Warmii, więc i samą jesień chcieliśmy "wypróbować" :) Tym razem padło na Mazury, a konkretnie na "Folwark Łękuk". Dlaczego akurat tam? Dlaczego pokonaliśmy prawie 1000 km w przeciągu dwóch dni, wyprawę okupiłam chwilową utratą głosu, a jednak wszyscy troje uważamy, że było warto? Zapraszam na ciąg dalszy wpisu, w którym przedstawię Wam jesienne Mazury...
![]() |
Folwark Łękuk |
Z natury jestem dość niezdecydowaną osobą. W momencie kiedy pojawiła się propozycja dwudniowego wyjazdu na Mazury, zastanawiałam się bardzo długo. Rozważaliśmy ze Zwykłym Tatą wszystkie za i przeciw. Najbardziej przerażała mnie odległość i fakt jak taką podróż zniesie nasza córka.
Decyzja nie była łatwa, ale... Pewna szalona dziewczyna, jedna z naszych "blogodam z Kórnika" ma dar przekonywania. Wraz ze swoją przyjaciółką organizowały spotkanie o pysznej nazwie: "Smaki Mazurskiej Spiżarni". No i namówiła nas. Dlaczego tego nie żałujemy?
Mazury to jeden z tych regionów Polski, których jeszcze nie odwiedziliśmy. Nadarzyła się więc ku temu świetna okazja. Ale żeby jesienią? Kiedy pogoda niepewna? Jeśli tylko weekend ma być tak intensywny i dobrze zorganizowany jak ten, o którym zaraz opowiem to wierzcie mi - warto!
Folwark Łękuk jest hotelem położonym około 35km od Giżycka, w krainie jezior, w otulinie Puszczy Boreckiej. Miejsce z dala od ruchliwych dróg i zgiełku dużych miast. Położony nad jeziorem wśród pól, łąk i lasów. Idealny na odpoczynek z rodziną lub też we dwoje. Można się tu relaksować zarówno aktywnie jak i bardziej "na leniwo". Są rowery, rowery wodne, boisko do gier zespołowych, kajaki. Dla marzących o bardziej spokojnym wypoczynku hotel proponuję saunę, czy też jacuzzi.
Na każdą uczestniczkę wraz z kluczem do pokoju czekała piękna róża przekazana specjalnie na spotkanie przez Kwiaciarnię Łodyga.
Na każdą uczestniczkę wraz z kluczem do pokoju czekała piękna róża przekazana specjalnie na spotkanie przez Kwiaciarnię Łodyga.
"Smaki Mazurskiej Spiżarni" stanowiło dwudniowe spotkanie zorganizowane dla blogerek właśnie we wspomnianym powyżej miejscu. Jeśli teraz pomyślicie, że był to kolejny zlot blogerek z górą prezentów, to zaraz Wam udowodnię, że się mylicie. Było to bowiem spotkanie inne od wszystkich.
Agnieszka i Kinga prowadzą bloga Po pierwsze Matka po drugie też kobieta. Do tego każda z nich tworzy swoją stronę (Aga: Lesia Rękodzieło, Kinga: Latosiowy dom). Razem postanowiły skrzyknąć dziewczyny z różnych stron Polski i zapewnić im nie lada rozrywkę. To nie było typowe spotkanie blogerek, ale mega intensywny weekend dla wszystkich...
Dlaczego "Smaki Mazurskiej Spiżarni" były dla mnie spotkaniem oryginalnym, innym od pozostałych?
- lokalizacja - jak wspomniałam na początku, był to nasz pierwszy raz na Mazurach. Wcześniej odwiedziliśmy tylko Warmię, gdzie i tak poza okolicą hotelu niewiele więcej widzieliśmy. Całą drogę od Olsztyna śmialiśmy się, że na naszej mapie GPS same jeziora widać, a za oknem auta łąki pełne krów. Na końcu trasy miałam wrażenie, że chyba już się świat kończy :) Sam Folwark Łękuk urzekł nas jednak swoim wyglądem oraz położeniem... nad brzegiem jeziora. Z dala od dróg i zgiełku cywilizacji.
![]() |
Folwark Łękuk |
- organizacja - w czasie tego dwudniowego spotkania nie było "suchych wykładów", wbijania do głów teorii, z której ja osobiście niewiele zapamiętuję. To był wspaniały czas na poznanie się z uczestniczkami, zacieśnienie znajomości z już poznanymi i wspólną zabawę. Od samego początku była z nami Sylwia Ładyga, która w niedzielę poprowadziła dla nas warsztaty kulinarne, ale o tym w kolejnym wpisie :) Zanim przekazała nam kilka cennych wskazówek kulinarnych, spędziła z nami cudowny czas. W końcu to dziewczyna taka jak my. No dobra, trochę bardziej znana i sławna!
fot. Vilk Stepovy |
fot. Vilk Stepovy |
![]() |
fot Vilk Stepovy |
fot. Vilk Stepovy |
fot Vilk Stepovy |
- zabawa - w sobotę po przyjeździe i przedstawieniu się sobie zostałyśmy podzielone na trzy drużyny o smacznych nazwach: Babeczki, Cynamonki i Jakie zadania dla nas przewidziano? Ano ubijałyśmy pianę z białek (potrzebną do szarlotki z bezą), robiłyśmy masło. Wysłano nas w teren w celu poszukiwania rozmaitych składników, z którym potem przygotowałyśmy: ciasto kukurydziane, czekoladowe brownie iszarlotkę. Kierowniczka marketingu hotelowego "zapędziła" nas do terenowej gry polegającej na odnajdywaniu różnych wskazówek z pomocą mapy. Gdyby nie fakt, że cały dzień strasznie mżyło, było by to zdecydowanie bardziej zabawne i przyjemne doświadczenie. A tak skończyło się na tym, że do domu wróciłam niemal bez głosu :(
fot. Vilk Stepovy |
fot. Vilk Stepovy |
- relaks - po całym dniu pełnym wrażeń i brodzeniu w błocie w towarzystwie mżawki, mogłyśmy się wreszcie zrelaksować w łękuckim spa. Do dyspozycji miałyśmy prysznic wrażeń, saunę oraz jacuzzi usytuowane na świeżym powietrzu. Nastrojowy wieczór z maseczkami, przepyszny tort plus lampka wina. Czego może chcieć więcej kobieta podczas babskiego weekendu poza domem?
- poranek na gospodarstwie - to, co działo się w niedzielę rano było po prostu niesamowite. Podejrzewałyśmy, że skoro mamy się udać do gospodarstwa wiejskiego, a dziewczyny kazały nam wstać o szóstej rano, będzie się wiązało z... dojeniem. Nie myliłyśmy się :) Zabrano nas o tej nieludzkiej niedzielnej porze do gospodarstwa pana Tadzia gdzie... wydoiłyśmy kozę i krowę! Śmiechu co nie miara, wrażeń jeszcze więcej. Studiowałam na akademii rolniczej, ale kozę doiłam pierwszy raz w życiu! Znalazło się także kilka kozich osobników, które pozowały nam do zdjęć, więc jak na blogerki przystało wykorzystałyśmy tę okazję :)
- jesienna sesja - to nie była dla mnie nowość, bo i na naszych blogodamach załatwiłyśmy dziewczynom sesję w wiankach. Nie mniej jednak ów sposobność stanowiła dla mnie dużą radość. Zwykle ja robię fotki. Rzadko sama bywam na zdjęciach, a już na takich robionych przez profesjonalistę to już w ogóle. Fotografów było dwóch: Marcin, który towarzyszył nam poprzez cały weekend - Vilk Stepovy i Radek, który dołączył w niedzielę - Czarny Bocian. Panowie doskonale wiedzą co robią przez co czułyśmy się w czasie tych sesji całkowicie naturalnie.
![]() |
fot Czarny Bocian |
![]() |
fot Czarny Bocian |
Poznawanie nowych miejsc oraz osób. Spędzanie weekendu inaczej niż tradycyjnie. Brodzenie w błocie, wstawanie w niedzielę o szóstej rano na dojenie kóz. Jesienna sesja fotograficzna, a na koniec gotowanie z gwiazdą programu Masterchef. Tak wyglądał nasz weekend zorganizowany przez Agnieszkę i Kingę. Więcej o naszej zabawie, wspólnym pichceniu i relaksie opowiem Wam w kolejnej relacji...
Warto jechać jesienią na Mazury? Owszem! Zwłaszcza jeśli macie tak cudownie zorganizowany czas, wraz z ekipą wartą pokonania tylu kilometrów, a gości Was tak sympatyczne miejsce jak Folwark Łękuk.
Oto lista dziewczyn, z którymi dzieliłam te niesamowite wrażenia:
Niezapomniane wrażenia! A do tego piękna okolica i cudni ludzie🙂 Super:)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :)
UsuńOtóż to nic dodać nic ująć. Mazury w każdej porze są piękne, a ludzie w każdym sezonie!
UsuńI oby tak pozostało :)
UsuńSuper miejsce no i oczywiście ekipa :-)
OdpowiedzUsuńNieskromnie potwierdzam :)
UsuńPięknie wyszłaś na tej sesji, cieszę się, że miejsce ci się podobało, mam nadzieję, że już ze zdrówkiem wszystko wporządku i do nastepnego :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i cieszę się, że nas namówiłaś!
UsuńNo to będę wiedziała, w jakim kierunku uderzyć w przyszłym roku . Tęsknimy za Mazurami, może wybierzemy się chociaż na weekend :)
OdpowiedzUsuńNam pogoda nie bardzo dopisała, ale naprawdę można tam fajnie spędzić czas, z dzieckiem również :)
UsuńŚwietnie prezentuje się to miejsce ;-) Jak będziemy w tamtych rejonach Polski, to może odwiedzimy ;-)
OdpowiedzUsuńJa mogę zdecydowanie polecić :)
UsuńNiesamowite miejsce, dziewczyny, atrakcje. Dobrze, że jednak się zdecydowaliście na wyjazd.
OdpowiedzUsuńTak, ja też się cieszę, że dałam się namówić :)
UsuńFajne miejsce i bardzo fajne spotkanie z tego co widzę, ale Aga zawsze robi świetne spotkania.
OdpowiedzUsuńJa u niej byłam pierwszy raz :)
UsuńJak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńJeszcze piękniej, gdy świeci słońce i można skorzystać ze wszystkich atrakcji na dworze!
UsuńO jejku, jaka fantastyczna miejscówka! Pierwsze zdjęcie wygląda jak obraz w ogóle! :)
OdpowiedzUsuńCzyli, że zdjęcie mi się udało, miało oddać klimat tego miejsca :)
UsuńFajny wypad, nigdy jeszcze nie bylam na Mazurach.....
OdpowiedzUsuńDla nas tez to był pierwszy raz! Wcześniej tylko na Warmii :)
UsuńPrzepięknie :) Bardzo zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTo był super weekend!
UsuńKurcze ale super spotkanie ! WOW a jakie ładne miejsce ;) Robi wrażenie ! Zazdro ! :*
OdpowiedzUsuńMiejscówka jest super :) W takim stylu jak mi się podoba :)
UsuńZazdroszczę !!! Poważnie, ja wiem, że nie wolno, ale zazdroszczę i tyle :( bo to wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuńTo nic złego, ja wiem, że to nie jest złośliwa zazdrość :)
UsuńBardzo żałuję, że nie zdecydowałam się zapisać na to spotkanie:(
OdpowiedzUsuńA transport byś miała!
UsuńMadziu to było fantastyczne spotkanie. Super się było spotkać.
OdpowiedzUsuńByło ekstra i śmiechu co nie miara! Fajnie było znów posiedzieć i pogadać :)
UsuńByło to jedno z najlepszych spotkań ostatniego roku. Uściski <3
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że niebawem znów gdzieś się spotkamy :)
UsuńAle fotorelacja. To musiał być niezapomniany czas wśród sympatycznych osób i pięknych krajobrazów.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak było! Jedno z ciekawszych i weselszych spotkań :)
UsuńPo zdjęciach widać, że było super:)
OdpowiedzUsuńMnóstwo śmiechu :)
UsuńAle klimatyczne miejsce! Super! To musiał być genialny weekend.
OdpowiedzUsuńByło ekstra! Warto było przejechać tyle kilometrów :)
UsuńByło wspaniale! Cieszę się, że mogłyśmy znów się spotkać. :)
OdpowiedzUsuńOby więcej takich okazji do spotkania, buziaki ślę!
Do szybkiego zobaczenia :)
UsuńAż zatęskniłam za domem :) jak tylko przeczytałam Mazury... fajny artykuł :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńPiękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńSuper fotorelacja.
Dzięki!
UsuńStrasznie żałuję, że musiałam odwołać swój przyjazd. Nie dość, że to spotkanie zgromadziło najlepsze blogerki ever to jeszcze tyle atrakcji i to w takim miejscy <3 Ech... Zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńA tak mi coś przemknęło, że i ta moja blogodama miała tam być :)
UsuńŚwietne miejsce i cudna ekipa <3
OdpowiedzUsuńByło bardzo, bardzo fajnie :)
Usuńświetne miejsce, a Twoje zdjęcia fantastyczne <3
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje ;*
UsuńAle tam cudnie! Nie dość że w pięknym miejscu byliście, to jeszcze taka świetna zabawa! Dojenie krów i brodzenie w błocie -tego to na pewno nie ma na tradycyjnych spotkaniach blogerskich :D A Ty wyszłaś pieknie na tej sesji :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to spotkanie się wyróżniało :)
UsuńCudowne miejsce na wypoczynek, widzę że świetnie się bawiłyście, zazdroszczę Wam odpoczynku :D
OdpowiedzUsuńZabawa, integracja, relaks i trochę nauki - świetne połączenie!
UsuńPiękna kobieta na pięknych zdjęciach. :)
OdpowiedzUsuńOj tam bez przesady :) Fotograf jest zdolny!
UsuńGenialne sa takie spotkania, a tutaj dodatkowe atrakcje. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTak, dojenia kozy do końca życia nie zapomnę :)
UsuńMnie nie trzeba nigdy przekonywać żeby gdzieś pojechać ;) Gdyby nie ograniczony budżet to wogle ciężko byłoby nas zastać w domu ;)
OdpowiedzUsuńWnętrza piękne! a spotkanie musiało być po prostu fenomenalne!
Hotel ma niesamowity klimat :) My też lubimy wyjazdy i budżet nas ogranicza :)
UsuńW tym roku już dość wyjazdów :)
Ech...szkoda, że się jednak rozmyśliłam. Widzę, że udany weekend miałyście :)
OdpowiedzUsuńSzkoda wielka! Mogłabyś jechać z nami :)
UsuńAle tam jest pięknie! Widać, że było fajnie. Życzę Ci więcej takich wypadów <3
OdpowiedzUsuńW tym roku mam już dość, ale następny.... nie mam nic przeciwko :)
UsuńPodzielam Twoje zdanie w każdym calu :) Dla takiej zabawy, takich wrażeń i takich wspomnień warto było pokonać tyle kilometrów :)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko do następnego spotkania :)
Usuń