Myślałam, ze nic dziś nie napiszę. Wiecie - niemoc twórcza, pustka w głowie i takie tam. Jednak życie jak zwykle co rusz nas zaskakuje. Czasem wystarczy jedna konkretna sytuacja, przeczytany tekst, wypowiedziane głośno wprost (lub za plecami) słowa, by pomysły zaczęły płynąć niczym lawina w górach. Tak się stało tym razem. Zainspirował mnie tekst Moni z bloga Konfabula, a także własna, życiowa sytuacja. Być może pod tym wpisem pojawią się słowa krytyki. Może ktoś napisze lub choćby pomyśli: "Tej babie to się w tyłku przewraca", ale wiecie co? Mam to w nosie! Każdy dokonuje swoich wyborów i niech każdy żyje tak jak mu odpowiada.
To o czym dziś będzie? Praca w domu. Kiedyś "popełniłam" już jeden zbieżny tematycznie wpis, o tym jak praca mamy jest niedoceniana. Dziś zapraszam na podobny artykuł.
![]() |
w-spodnicy.pl - Ofeminin |
Zostajesz mamą. Przerywasz pracę ZAWODOWĄ udając się na urlop macierzyński lub dalej na wychowawczy. Są mamy, które (z różnych powodów!) wracają do swoich zawodowych obowiązków od razu po macierzyńskim. Są takie (jak ja), które zostają z dziećmi w domu dłużej. Nie potępiam ani nie wychwalam żadnej z powyższych. Każda z nas ma swoje życie, swoje powody, by postąpić tak, a nie inaczej. I NIKOMU NIC DO TEGO!
Moja córka ma już 8lat. No dobra, skończy za nieco ponad miesiąc. Szkoła. Trzecia klasa. No i co słyszy taka matka jak ja? Tak, zgadliście!
- "A czemu ty jeszcze siedzisz w domu?"
- "Nie nudzi Ci się?"
- "Nie umiesz odciąć pępowiny?"
- "Dlaczego nie wracasz do pracy?"
- "Co Ty robisz w tym domu całe dnie?"
- "Rozleniwiłaś się, czy masz z mężem za dobrze i podoba Ci się, że sam Was utrzymuje?"
Do tego pojawiają się również teksty i szeptania za plecami, że skoro mieszkam z teściami to mam życie miodem i mlekiem płynące, bo przecież nie utrzymuję się sama, że mam darmową opiekę dla dziecka w domu. Otóż nic bardziej mylnego, a rachunki płacimy samodzielnie, jak każdy inny człowiek. Nikt nas nie sponsoruje!
Przyznajcie się drogie mamy "nie pracujące poza domem": ile z Was usłyszało podobne pytania/oskarżenia/pretensje? No właśnie. Nikt nie pomyśli, że może taka kobieta jednak pracuje. Może dorabia finansowo i jej jedynym zajęciem nie jest opieka nad dzieckiem/domem?
Łatwiej kogoś skrytykować niż zastanowić się lub zwyczajnie zapytać.
Co Ty robisz w tym domu przez cały dzień?
Mnóstwo kobiet nie wraca do pracy z różnych względów. Prawda jest taka, że ja zostałam z córką z wielu powodów. To była moja decyzja, świadoma i poparta przez męża. Moja praca przed ciążą to były dojazdy prawie 30km w jedną stronę , KOMUNIKACJĄ MIEJSKĄ, do której musiałam dotrzeć pieszo kilka kilometrów, a potem przesiąść się na kolejny środek lokomocji. Traciłam dziennie ponad trzy godziny na same dojazdy. Wychodziłam z domu przed 8:00, a wracałam grubo po 18:00. Dwie godziny z dzieckiem nim pójdzie spać? Z miejsca podziękowałam. Do tego dochodzą obowiązki domowe, czyli chcąc poświęcić te dwie godziny córce, wykonywałabym je....chyba po nocach, a rano wstawała niewyspana do pracy. Czas dla męża? Wyjścia z domu? Może kiedyś...
Mogłabym znaleźć pracę bliżej domu... Jako kasjerka w sklepie, a praca ta jak wiadomo nie kończy się na samym siedzeniu w kasie i nie równo z zamknięciem sklepu. Może w takim razie trzyzmianowa praca w jakiejś firmie spedycyjnej? Tak, takich firm w mojej okolicy pod dostatkiem. Jednak praca po nocach, kiedy w domu masz dziecko? Sami sobie odpowiedzcie!
Praca w domu to opieka nad dzieckiem, pranie, sprzątanie, gotowanie, załatwianie spraw wszelakich. Obowiązków jest sporo. Nie będę tego tłumaczyć, wsza każda matka to zna. Urlopu nie ma, praca 24/dobę siedem dni w tygodniu!
Co robi mama w domu poza tym co oczywiste?
Kiedy córka podrosła i pojawiło się nieco więcej czasu dla mnie, stwierdziłam, że coś by się jednak przydało zrobić więcej niż to co do tej pory. Najpierw pojawił się blog. To (jak pisze Monika!) ciężka harówka wbrew pozorom. Żeby przebić się w internetowym świecie spędza się mnóstwo czasu w sieci, przekopuje się przez miliony tekstów, a głowa aż ci się dymi od szukania pomysłów na oryginalne wpisy. Nic nie dzieje się samo. Chcesz, by Cię czytali, sama musisz też czytać!
Pisanie tekstów. Robienie zdjęć. Czytanie. Szukanie. Wymyślanie. Wbrew pozorom to zajmuje mnóstwo czasu. Przede wszystkim jest to praca umysłowa, co męczy nie mniej (a na pewno inaczej) niż praca fizyczna. Zdecydowanie łatwiej mi wypocząć po wysiłku mojego ciała niż umysłu.
Praca w domu może być różna. Możesz być grafikiem komputerowym, fotografem, pisarzem, redaktorem, wirtualną asystentką, itp. itd. Mnóstwo jest zawodów, które kobieta może wykonywać bez wychodzenia z domu.
Szkoda jednak, że taka praca jest mniej doceniana. Że jak siedzisz pół dnia przy kompie to wszyscy myślą, że nie robisz nic poza przeglądaniem fejsbuka. Że gapisz się cały dzień w ten monitor i nic z tego nie ma. No bo skoro nie wychodzisz z domu znaczy - nie pracujesz!
Praca w domu jest czasem trudniejsza niż ta poza nim. Wychodzisz rano, wracasz popołudniu, a swoje zawodowe obowiązki zostawiasz w firmie. Praca w domu to co innego. W domu zawsze jest coś jeszcze do zrobienia. Jest dziecko, które notorycznie coś od Ciebie chce. To tak samo jak z urlopem: nie wyjedziesz z domu-nie odpoczniesz za Chiny ludowe!
Ja nie narzekam na swój los, nie zrozumcie tak tego wpisu! Sama wybrałam swoją drogę i dobrze mi z tym ;)
Drażni mnie tylko podejście ludzi myślących, że będąc w domu masz lepiej, łatwiej. Że nic nie robisz i czekasz aż manna Ci z nieba spadnie!
A Co Wy myślicie o pracy w domu? Wykonujecie takową? Słyszycie teksty wymienione powyżej?
Ja też pracuję w domu obecnie nawet z dwójką dzieci przy nodze. Nie powiem, bo łatwiej byłoby pójść do biura i nie slyszec ciągle "Mamooo....". Postanowiliśmy, że przynajmniej do 3 lat Agaty nie wrócę do pracy, która wiąże się z wyjazdami poza miejsce zamieszkania. Praca w domu jest bardzo ważna i faktycznie niedoceniona. Jak wiesz mieszkamy sami i wszystko noe tylko w domu, ale także dookola niego jest na naszych głowach. Przykre jest jednak slyszec takie teksty, a już na pewno od bliskich. Buziaki
OdpowiedzUsuńPewnie, że łatwiej pracować w biurze, poza domem, gdzie nie łypią na Ciebie ciuchy wystające z kosza na pranie i dziecko co chwile nie "mamuje", ale wszystko ma swoje plusy i minusy :)
UsuńNie wykonuję, a bardzo bym chciała, bo wiem, że w domu pracuje mi się dużo lepiej, niż poza nim i potrafię w nim znacznie więcej zrobić.
OdpowiedzUsuńCzasem więcej , czasem mniej, to na pewno zależy od wielu czynników :)
UsuńRównież zostałam z synem w domu i u mnie jest dokładnie tak samo, ile razy musiałam się nasłuchać od bezczelnych ludzi jakieś uwagi na temat pracy, jakby ich to coś miało obchodzić.
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem co w ogóle obcych ludzi to obchodzi, zazdroszczą?
UsuńPracowałam kilka lat jako freelancerka w reklamie - w domu, moderowałam forum internetowe, pisałam artykuły na portal familie.pl, teraz też pisuję na portale:). Udzielałam korepetycjii opiekowałam się dziećmi. Recenzuję ksiażki, bloguję i scrapuję. A oprócz tego gotuję, sprzątam i wychowuję dzieci. Nikt mi nie ma prawa powiedzieć, że nie pracuję!
OdpowiedzUsuńPrawda? To sporo zajęć jak na jedną kobietę :)
UsuńNie pracujesz w domu jak standardowa kobieta, bo skoro dorabiasz na blogu to masz jakieś źródło utrzymania, a to że nie wykonujesz swojej pracy wychodząc z domu to już inna para kaloszy. Mnie najbardziej śmieszą matki faktycznie siedzące w domu, które na nic nie mają czasu ale są w stanie idwiedzic 3 koleżanki, wypić 4 kawy, sprawdzić promocje w sklepie i narzekać, że trzeba obiad ugotować i że one są tak strasznie zmęczone. Uwierz mi, są takie osoby.
OdpowiedzUsuńO to to! Wiem, że są i takie kobiety :) To już kwestia braku umiejętności bycia zorganizowanym :) Albo priorytetów, skoro maja czas na koleżanki, a na inne rzeczy już nie!
UsuńJa jestem pół na pół, bo pracuję w/z domu i też na pół etatu w Galerii Handlowej... Dość, że muszę ogarnąć wszystko w domu, to dodatkowo logopeda, rehabilitacja, dentysta dzieci, a do tej pory Lilka jeszcze w domu jest ze mną, dopiero od września obydwoje idą do przedszkola... Trzy razy w tygodniu nie ma mnie od rana do późnego wieczora (praca) a i tak jak wracam muszę wszystko ogarnąć i dzieci położyć spać, bo czekają aż im bajkę poczytam. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze blog, gdzie też mam konkretne projekty do wykonania, ale lubię to i to jest moje i mnie cieszy :) I co? No i słyszę, że przecież ja większość tygodnia w domu siedzę (4 dni, czasem 5 jak wyrobię za dużo godzin w pracy), to mam tyyyylllleee czasu dla siebie! Ha, chciałabym mieć ten czas tylko dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, mimo, że przez kilka dni wychodzisz jednak z domu do pracy to jeszcze źle, jeszcze mało :( Przykre to jest!
UsuńPrzez kilka lat prowadziłam firmę w domu i zarabiałam w tydzień tyle co mąż w miesiąc, ale dla osób z zewnątrz nic nie robiłam i miałam tak super, a tak naprawdę harowałam od świtu do późnej nocy, 7 dni w tygodniu z małym dzieckiem przy nodze.
OdpowiedzUsuńTo świetną pracę musiałaś mieć, przynajmniej w kwestii zarobkowej, bo czasowo wychodzi na to, że się pewnie obijałaś, skoro w domu... :)
UsuńGorsze jest kiedy ktoś znajduje Ci coś do robienia, bo uważa że siedzisz w domu i się nudzisz... Nagle masz dodatkowe zajęcie i zlecenie do zrealizowania. Po nieprzespanej nocy i tylko dwugodzinnym śnie, powiedziałam że więcej nie dam się wrobić. Otwarcie powiedziałam że moje siedzenie przy komputerze to nie siedzenie na fejsbuczku. Jeśli mam coś zrobić, w porządku - zrobię, ale najpierw zrobię to co zaplanowałam, to z czego muszę się wywiązać i dopiero potem zrobię to o co "proszą" bo myślą że się nudze. W sumie to jest plus tego taki, że nauczyłam się mówić nie. I przy okazji powiedziałam co myślę osobie która komentowała moje siedzenie przed komputerem. Sama siedzi w domu z dzieckiem, udaje perfekcyjna- tylko że ona siedzi w wolnej chwili i ogląda tv, a ja siedząc na komputerze pracuje. Przepraszam, że tak się rozpisalam, ale nosiło mnie od dłuższego czasu. Nie ukrywam, że czułam się urażona.cale szczecie, że mąż i bliscy wspierają, a gdy ktoś za plecami próbuje coś powiedzieć na temat siedzenie w domu, to stana w obronie.
OdpowiedzUsuńSpoko, chciałam wywołać dyskusję, poznać zdanie innych :) Tez znam kogoś kto siedzi w domu, a twierdzi, że ja nic nie robię :( Dobrze, że mamy mężów po swojej stronie!
UsuńJa pracuję w domu jako grafik. Niestety wiele osób z rodziny myśli chyba, że całymi dniami nic nie robię, bo w końcu siedzę w domu. Ale praca w domu w połączeniu z opieką nad dzieckiem i ogarnięciem domu bywa nie raz niezłym hard-corem. Choć ma oczywiście również sporo plusów.
OdpowiedzUsuńOj tak, na pewno wpatrujesz się tępo w ekran, rysujesz sobie jakieś obrazki i nic z tego nie ma..... Rozumiem cię, czasem skupienie się przy biegającym dookoła dziecku to trudniejsze niż wspinaczka górska!
UsuńZnam to bardzo dobrze. W poniedzisłek zaczynam pracę po 2 letniej przerwie. Malym zajmie się niania i co teraz slyszę? Jak mogę obcej osobie powierzyć dziecko? Nie ma to jak z matka.Czy się nie boje on ma dopiero 2 lata. Tak źle i tak niedobrze :)
OdpowiedzUsuńO rety....faktycznie, tak źle i tak niedobrze! Teraz jesteś ta zła, bo zostawiasz dziecko :( Trzymaj się!
UsuńKażdy wybiera rozwiązanie najlepsze dla własnej rodziny i nic nikomu do tego. Ja pracuję na etat, dzieci w przedszkolu i szkole i jakoś sobie radzę, choć jest ciężko. przez 5 dni w tygodniu sama muszę ogarnąć dom, odwózkę i przywózkę dzieci, sprzątanie, gotowanie, spotkania ze znajomymi. W weekend jest inaczej. Lubię swoją pracę, choć oczywiście wolałabym więcej być w domu. Póki co, szukam właśnie takiej opcji. Ludzie zawsze będą wtrącać się do życia innych i nic na to nie poradzimy
OdpowiedzUsuńPraca, dom, dzieci, masz co robić! Buziaki :)
UsuńMasz racje, wiele osób myśli, że pracować można ale tylko poza domem. Jednak tak naprawdę praca w domu jest cięższa. Bo nie dość, że musisz ogarnąć wszystkie domowe obowiązki i dzieci, to jeszcze robisz dużo więcej. Tylko nikt na to nie patrzy. Choć do portfela zagląda się komuś chętnie...
OdpowiedzUsuńTak, ludzie lubią zerkać innym do portfela, szukać sensacji! Praca w domu to dwa etaty :)
UsuńW punkt. Jestem mamą dwójki dzieci i pracuję w domu. Jestem copywriterem, współpracuję z gazetami i wydawnictwami. Stukam w komputer z dwójką dzieciaków uwieszonych mojej szyi. Wstaję przed nimi, kładę się spać ostatnia. A i tak ciągle z czymś nie nadążam. Oczywiście dla wielu ludzi jestem leniem, który nie chce iść do "normalnej" pracy- czyli takiej w biurze od 7 do 27 na ten przykład... ;)
OdpowiedzUsuńAle jak będziesz w tej pracy za długo to tez będzie źle, bo będą gadać, że porzucasz dzieci :)
UsuńO to to! Trafny tekst. Co kogo obchodzi czy pracujemy poza domem, czy w nim? Jezeli podjelismy taka decyzję, to wara innym od tego.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Decyzje są nasze, tylko nasze i świadome :)
UsuńByłoby cudownie, gdyby ludzie zajęli się własnym życiem... Ja już dawno przestałam się tłumaczyć, udowadniać, że pracuję, zarabiam (i wcale nie muszę wychodzić na 8 godzin). Mój wybór :)
OdpowiedzUsuńDziś coraz więcej ludzi pracuje w domu, a nadal jest to niepojęte dla innych!
UsuńJeszcze nie posiadam dzieci, ale pracuję z domu i doskonale rozumiem o czym piszesz:) moja babcia przez 2 lata myślała, że bawię się na komputerze...a ja cały czas pracowałam :)
OdpowiedzUsuńNo tak, starsze pokolenia tym bardziej nie rozumieją, że tylko wychodząc na kilka godzin z domu możesz iść zarabiać!
UsuńJa akurat pracuję w domu, co mi w pełni odpowiada, ale masz rację - w oczach innych taka praca często jest mniej wartościowa niż siedzenie 8 godzin w biurze, choćby się w tym biurze jedynie parzyło kawę :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Ci co pracują w biurze, czy gdziekolwiek indziej - ich się nikt nie pyta co robią!
UsuńWiesz co? Faceci by wcale się nie spowiadali czemu siedzą w domu. Nawet jakby nic nie robili!
OdpowiedzUsuńWiesz co? Masz rację, ich nikt nie pyta nawet jeśli wykonują swoją robotę w domu!!!
UsuńTo jest tak utrwalony osąd, że siedząca w domu kobieta nie pracuje, że aż złość mnie ogarnia. Chyba trzeba tłuc to na każdym kroku, żeby zmienić opinie na ten temat.
OdpowiedzUsuńMimo zmieniających się czasów, nadal ten stereotyp krzywdzi wiele kobiet :(
Usuńhmmm, każdy to indywidualny przypadek. Ja np po macierzyńskim wróciłam do pracy, bo musiałam wrócić, a dziecko posłać do żłobka. Też nasłuchałam się z kolei, że takie małe, a puszczam już w świat. Ale aby zatrzymać pracę, musiałam. A nie było łatwo, bo średnio raz na miesiąc dziecko zachorowało, a ja musiałam wziąć wolne albo jechać do pracy jak wszyscy kończyli swoją. Bo niestety nie miałam z kim zostawić dziecka. Teraz przydałaby mi się opcja pracy zdalnej na wypadek właśnie takich sytuacji...
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko kobietom pracującym w domu. Ale znam przypadek kobiety, która jest w domu, ale kompletnie nic nie robi poza właśnie obiadem dla siebie i męża. I ciągle niestety słyszę, że jest zarobiona. Ale jak? czym? Każdy z nas ma dom do posprzątania, niektórzy mają dziecko lub dwójkę lub więcej...
Ale są i takie, które teoretycznie pozostają w domu, ale pracują tam zawodowo. Ja akurat znam takiego mężczyznę, informatyka, który pracuje non stop z domu.
Tak jak piszesz, każdy przypadek jest indywidualny :) Czasami faktycznie faceci wykonują swój zawód głównie w domu, ale im nikt nie zarzuci, że nic nie robią :)
UsuńNawet nie wiesz jak często słyszę wymienione przez Ciebie zapytania. I to zdziwienie w oczach pytającego... Nauczyłam się już nie zwracać na to uwagi. Olewam po prostu, bo szkoda nerwów.
OdpowiedzUsuńJa tez w większości zbywam to milczeniem :)
UsuńJula ma dopiero 5msc a ja już słyszę pytania czy nie nudzi mi się w domu, albo że dobrze mi że mogę sobie tak siedzieć w domu i nic nie robic, albo czy mysle w koncu o jakiejs pracy niedługo. Jakbym co najmniej na wakacjach była. Albo że mi fajnie skoro mąż mnie utrzymuje itp. A co będzie dalej w takim razie... chcemy żebym została w domu przez 3 lata. Po wielu rozmowach i rozpatrzeniu wielu opcji podjęliśmy taka decyzję. A jak komuś mówię to znowu patrzą jak na nieroba, co sobie w domku odpoczywa... A poza malutkim dzieckiem, zajmuje się także domem i prowadzę bloga. I czasem już ż tym cieko mi się wyrobić! Na pidanie bloga tez nikt nie patrzy jak na prace. Wdzyscy uwazaja to za zabaee bo mi sie nudzi w domu
OdpowiedzUsuńJa "siedzę w domu" ponad 6 lat - odkąd w ciąży poszłam na L4 i nigdy nikt mi nic na ten temat nie powiedział. Jestem w szoku że ludzie Tobie takie rzeczy już teraz mówią, skoro córeczka taka malutka! U nas to było oczywiste i nigdy nikt tego nie skomentował, że do trzech lat jestem z córką w domu, o ile się dostanie do przedszkola. Teraz jestem z drugą w domu, też do trzech lat. Ale co do pisania bloga to się zgodzę, mało kto uważa że to może być praca. Moje otoczenie zmieniło swój system myślenia o blogach i kanałach youtube dopiero, jak zobaczyli wyciąg z konta ile z tego można zarobić. Wcześniej było, że to zabawa ;)
UsuńJak ludzie mówią coś takiego kiedy dzieciątko ma kilka miesięcy to są naprawdę dziwni! Fakt, zarabianie na blogu to dla większości ludzi abstrakcja, niektórzy nawet nie wiedzą, że coś takiego jak blogi istnieje! Pisanie go to niezły hardcor czasami, zwłaszcza jeśli dziecko jest w domu :)
UsuńJa wróciłam do pracy jak mała miała rok. Nie miałam wyjścia, ale też nie żałuję. Nie rozumiem tego ciągłego oceniania. kobiet. Każda z nas ma swoje życie i co z nim robi, jej sprawa. Poza tym ostatnio miałam dwutygodniowy urlop i przesiedziałam go w domu z małą. Byłam dużo bardziej zmęczona niż po pracy. Siedzenie w domu tylko z boku wygląda tak cudownie. W rzeczywistości to góra obowiązków, więcej niż się niektórym zdaje. :)
OdpowiedzUsuńO to to :) Dlatego ludzie jak mają urlop to starają się wyjechać z domu, bo doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zostając zawsze znajdzie się coś do roboty! W domu nie można leżeć do góry brzuchem i odpoczywać! Bez względu na ilość posiadanych dzieci :)
UsuńJa często słyszę,że mam dobrze bo nie pracuje tylko siedzę w domu i chętnie co po niektórzy by się ze mną zamienili z tym, że chyba nie są świadomi właśnie tego jak sama napisałaś,że praca w domu to też praca. Przecież nic się samo nie zrobi, a bywa mega ciężko, aby to wszystko ogarnąć i nie zwariować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czasem doba jest za krótka :)
UsuńPraca w domu- szczerze? To najcięższa praca jaką wykonywałam. Nie fizycznie, tu nie można narzekać. Psychicznie mnie wykańczała. Monotonia, codziennie te same czynności, brak kontaktu z ludźmi. Ja osobiście się do tego nie nadaję. Bardzo, bardzo podziwiam wszystkie kobiety, które się na to decydują. Serio należy Wam się wielki szacunek!
OdpowiedzUsuńJa nie narzekam, że jestem w domu, choć czasem wyjść z obowiązkami byłoby lepiej :) Masz rację, w domu to najcięższa i nieopłacalna praca, jeśli w jakiś sposób nie zarabiasz to nie masz z tej pracy domowej nic!
UsuńMyślę, że my matki ciągle jesteśmy nie doceniane, bez względu na to czy pracujemy w domu czy poza nim.
OdpowiedzUsuńPrawda? Tatusiów jakoś nikt w tym względzie nie ocenia!
UsuńMi gadają, że skoro jestem w domu to "mam machnąć sobie" drugie dziecko. no i będzie 500+! Nóż mi się w kieszeni otwiera. To nasza decyzja. Ale ludzie tak lubią dawać "dobre rady".
OdpowiedzUsuńTak, z tym drugim dzieckiem to tez znam! Skoro i tak jestem w domu to czemu nadal go nie mam?
UsuńMamą nie jestem, na razie pracuję na etacie, ale denerwuje mnie jak ludzie oceniają, że praca w domu to nie praca. No rzesz kurka siwa.
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie też ( czasami) to, że ludzie nie zdają sobie sprawy ile czasu zajmuje blogowanie: " A co Ty tam sobie piszesz -jakieś głupoty", " Co to za filozofia, napisać i wstawić wpis". Blogowanie to ogrom pracy. Macierzyństwo to większy ogrom pracy, ale niektórzy niestety nie zrozumieją.
No widzisz, nie jesteś mamą, a świetnie rozumiesz sytuację! Brawo TY!
UsuńJa od zawsze dorabiam domu poza etatem i podziwiam wszystkich, którzy pracują w domu na cały etat. Wymaga to niezwykłej samodyscypliny, determinacji, skupienia, a jak jeszcze w domu są dzieci to sprawa jest podwójnie wymagająca. Moje dziecko nie traktuje pracy przy komputerze jak pracy i wydaje mu się, że skoro siedzę przy komputerze, to równie dobrze mogę się z nim bawić.
OdpowiedzUsuńOj tak, moja córka tez tak długo myślała :) A ja faktycznie nie moge się za nic skupić na pisaniu kiedy ona wciąż o coś woła!
UsuńCóż ja nauczyłam się jednej riposty a brzmi tak: Może chcesz się zamienić i poczuć jak to jest w moich bitach być? Zazwyczaj osoba która zadaje mi takie głupie pytanie zamyka buzię. Jak sama stwierdzasz praca w domu to ciężka harówka
OdpowiedzUsuńJakoś nikt nigdy nie chce się zamieniać mimo, iż twierdzi, że chętnie by to zrobił :)
UsuńOd zawsze pracuję w domu i wiem, co to znaczy. Nikt mi nie wmówi, że to lekki chleb. Każdy jednak wybiera sam. Ja podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie wychodzić z domu na 10 godzin i wracać zmęczona do domu, w którym tyle jeszcze trzeba zrobić. Nie dziękuję. Teraz mam dwójkę przedszkolaków, obecnie w sierpniu ze mną (przedszkole zamknięte). Tak są do ok 15 w przedszkolu. I naprawdę w tym czasie ledwo się wyrabiam ;)
OdpowiedzUsuńDlatego zrezygnowałam z powrotu do pracy. 10h poza domem,a potem zamiast odpoczynku i czasu z dzieckiem drugi etat-ten domowy :( To nie dla mnie! Wolę żyć skromniej, ale mieć czas dla rodziny!
UsuńPraca w domu ma swoje wady i uroki. Jakby nie było praca, to praca. Jeśli nam dobrze w tej pracy to innym wara do tego.
OdpowiedzUsuńDokładnie! To nasz wybór i my się mamy z tym dobrze czuć :)
UsuńWkurza mnie gadanie, że jeśli matka siedzi w domu to nic nie robi i jest wypoczęta i ma czas na wszystko. A własnie, że nie prawda. Są czasami takie dni, że nie mam kiedy się po du..e podrapać tyle jest roboty. Mój mąż nie raz mówi, że on ma lżej niż ja. I, że mnie podziwia...Ale za to jego brat, który również ma rodzinę wychodzi z takie założenia, że jeśli żona siedzi w domu to nic nie robi i nie ma prawa być zmęczona. Porażka..
OdpowiedzUsuńmama-urwisa.blogspot.co.uk
Oj tak, czasem przydałoby się dobę wydłużyć :) Nie wiem jak ogarniają czasowo mamy pracujące na etacie! To chyba kwestia organizacji i sytuacji, wiedzą, że muszą!
UsuńBo tak to już jest, że jak się w domu pracuje to cały dzień przeleci, nawet sie nie obejrzysz :) i w sumie na odpoczynek nie ma nic. Dopóki nie zobaczysz, że trzeba sobie ten czas wyodrębnić. Poza tym ja w ogóle nie słucham osób, które polecają, abym poszła do pracy. My mamy swoje plany. I nawet na głupie pytania i porady nie zwracam uwagi.
OdpowiedzUsuńNa szczęście potrafię znaleźć czas dla siebie, inaczej bym zwariowała :)
UsuńUff, jak dobrze, że jeszcze nikt z mojego otoczenia nie odważył się zadać mi tych pytań. Może dlatego też, że widzą, że każdy dzień, tydzień i miesiąc mam wypełniony po brzegi zajęciami, a teraz dodatkowo pracą, blogiem, dziećmi i domem. Wszystko dzieje się w domu, a dzieje się intensywnie co widać też niestety i po mnie. Nie raz słyszałam, że osoby pracujące w domu lub pozostające z dziećmi w domu chętnie wróciłyby do pracy na etacie... żeby odpocząć, więc konkluzja jest oczywista.
OdpowiedzUsuńPrawda? Ciekawe dlaczego niektóre mamy wręcz marzą o powrocie do pracy? :) Bo wiedzą, że wtedy firmowe obowiązki zostawiają za domem, a tu zawsze jest coś do zrobienia!
UsuńWiesz co Madzia? Mnie to się w ogóle wydaje że jak ktoś pracuje w domu ma ciężko, ale już w ogóle jak bloguje- to jeszcze inna bajka. Bo ludziom się wydaje że to takie tam siedzenie w netach, z nudów, w tyłku się przewraca. Nikt nie traktuje tego poważnie a już na pewno nie jak ciężką pracę. Smutne i mam nadzieję że to się kiedyś zmieni.
OdpowiedzUsuńNo nie, blogowania tym bardziej nikt nie traktuje poważnie!
UsuńPracuję w domu już pod ponad 2 lat i z takimi tekstami jestem na bieżąco. Ja do tego nie mam dzieci, co wcale nie stawia mnie w lepszej sytuacji, bo "ja siedzę w domu i nic nie robię". Ty jeszcze chociaż może bawisz dziecko, a ja już nic kompletnie. :)
OdpowiedzUsuńDlatego wcale nie jest kolorowo. Wkurza też to, że nie wszyscy szanują to, że pracuję w domu. Przychodzą w odwiedziny kiedy chcą, niezapowiedziani, wydaje im się, że na wiadomość na FB powinnam odpisać od razu, telefon odebrać natychmiast – no bo przecież siedzę w domu i nic nie robię.
Z czasem jednak mam wrażenie, że jest coraz lepiej. Ludzie się przyzwyczajają albo po prostu mniej ich to już interesuje.
Tak, a nie daj Boże zapomnisz się wylogować np. z FB bo pędzisz do kuchni lub dziecka.....wtedy to już całkiem jest przeświadczenie, ze cały dzień na portalach tylko siedzisz! Poza tym, nie każdy rozumie, że portale to jedno z narzędzi pracy dla wielu ludzi!
UsuńPost kontrowersyjny tak otóż uważam. A co jeszcze uważam ? że dałabym wszystko, żeby spędzić czas z dzieckiem, być z nim w domu... niż siedzi z nim teraz moja teściowa... cieszy mnie fakt, że idzie do żłobka, boje się przeogromnie, nie wiem jak sobie poradzę, ale niestety.
OdpowiedzUsuńMoja sytuacja od Twojej różni się bardzo. Wróciłam do pracy, bo taka była decyzja, mąż nie popierał mojego siedzenia w domu, a ja będąc własnie na macierzyńskim otworzyłam oczy, że muszę wracać do pracy - by jej nie stracić, bo upada mi na dno małżeństwo i nie wiem co będzie w przeciągu kilku lat.
Nie lubię szufladkowania kobiet, które siedzą w domu z dzieckiem - bo matka zawsze ma zajęcie i pracę jeżeli dziecię w domu jest. Nie muszę się rozpisywać, bo sama wiem jak jest. Pracuje o 8-16, wracam, sprzątam, gotuje obiad, zajmuje się synem... spacer i te sprawy i wiesz kładę się do łóżka, zmęczona z depresją....niestety żadnej pomocy nie mam, pomimo, że teściowa siedzi z moim dzieckiem, wracam i mam więcej sprzątania, mąż mi nie pomaga.... masakra.
Dlatego każdy orze jak może ! Dobrze, że masz taką możliwość, być z dzieckiem, patrzeć jak rośnie, jak mądrzeje, tyle wspaniałych momentów Cię nie ominie jak mnie.
Cóż...
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło
Sytuacje życiowe są różne, każdy dokonuje swoich wyborów lub jest czasem do nich zmuszony :( Takie życie!
UsuńKażda kobieta / matka / kochanka / żona itp postępuje według swojego " JA " .Znam też różne matki tak jak napisałaś co mają dzieci mniejsze większe i nigdy nie dopytuję się czemu nie pracują albo na odwrót.To moim zdaniem jest życie prywatne o którym nie muszą mówić osobą 2 - cim.
OdpowiedzUsuńJa nikogo nie potępiam mam swoje życie i nim się zajmuję :)
I oby takich ludzi jak Ty było jak najwięcej :)
UsuńJa w domu nie pracuję, a przynajmniej na razie. Ale do pracy, którą wykonywałam przed zajściem w ciąży już na pewno nie wrócę, bo w sezonie widziałabym moje dziecko chyba tylko w nocy. Poza tym, nie mam pod ręką niepracującej, chętnej do zajmowania się dzieckiem codziennie przez 12 godzin osoby, więc to i tak nie byłoby możliwe :). Na razie więc sobie "urlopuje" w domu, ale mam w planie pracę w domu, chociaż na pewno będzie to trudniejsze niż praca na etacie.
OdpowiedzUsuńKorzystaj póki możesz, a jak znajdziesz możliwość pracy w domu to ją łap :)
UsuńJa nie mogę sobie pozwolić na niepracowanie choć bardzo bym chciała, ale nie oceniam tych mam, które są z dziećmi w domu. Ja je podziwiam. To ciężki kawałek chleba. Ja wychodząc na kilka godzin z domu mam ten komfort psychiczny, że mogę chwilę odpocząć od dziecka, a Ty niestety nie. Choć ja i tak ciągle o nim myślę :)
OdpowiedzUsuńBo nie da się nie myśleć :)))
UsuńZ tą pracą w domu to bywa różnie, każdy sam wie co dla niego jest najlepsze:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak i nikomu nic do tego! :)
UsuńZe mnie się śmieją, że nie ogarniam. Ale kiedyś wyjechałam na weekend i po powrocie mąż zrobił mi kawę z płynem do mycia naczyń. Jak? Najpierw jedno dziecko zawołało, potem drugie i zapomniał, że zalał kawiarkę płynem. To się nazywa praca po presją! :)
OdpowiedzUsuńHa ha :) Ja kiedyś czyściłam czajnik i zalałam kawę wodą z kwaskiem cytrynowym :)
UsuńJa również obecnie z wyboru jestem w domu, zajmuję się nim, moim mężem i piszę teksty na bloga oraz rozwijam inne pasje. Jestem szczęśliwa choć niejednokrotnie słyszałam pytania dlaczego nie pracuje? a co Ty robisz w domu? nie nudzisz się? ... Mhm... Powiem tak, to jest moje życie i będę dokonywać swoich wyborów i iść swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńNo i brawo Ty :) Ważne, że Tobie odpowiada to co robisz :)
UsuńPowiem Ci, że praca w domu nawet nie częściej jest trudniejsza, co chyba zawsze. Szczególnie dla mam. Sama pracuję w domu już 10 lat. Wiem o czym mówisz i co masz na myśli. Zaraz muszę przerwać, ubrać się i biec po synka do szkoły. Między obiadem dla synka a obiadem dla córki dane mi będzie trochę popracować.
OdpowiedzUsuńTeż nie narzekam na swój los, bo widzę sporo plusów, ale potwierdzam, że dużo ludzi myśli, że mam nieustanne wakacje. A to guzik prawda.
Brawo Ty! Tak ci dobrze i tak trzymaj 😉
UsuńDużo pracuję w domu, ale mało kto się czepia, bo ja ogólnie dużo działam, a często trudno odróżnić pracę od innych działań :)
OdpowiedzUsuńMonika super że robisz to co lubisz i jak lubisz i nikt nie komentuje tego!
UsuńRównież pracuję w domu. Aktualnie zbieram i zapisuję wszystkie teksty, które słyszę od znajomych i rodziny. Za jakiś czas wrzucę we wpisie na bloga ;) Według mnie praca w domu, ta niezarobkowa, jest jedną z najbardziej niewdzięcznych prac. Jednak kiedy się jej nie wykonuje, przychodzi chwila na przemyślenie i docenienie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie niestety nieodpłatna! Każda mama powinna otrzymywać jakieś minimum socjalne!
UsuńUjmę to tak jestem nauczycielem i ponad połowę pracy ogarniam w domu, bo inaczej się nie da.
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńJak najbardziej każda praca to praca. A czy pracujesz od 8 albo od 12, to tylko Twoja decyzja. Dodatkowo ja zawsze rano przeglądam oferty jak tutaj. Bo lubię nawet w domu dobrze wyglądać i zachowywać się tak jakbym była w pracy.
OdpowiedzUsuńO to :) Nawet pisałam kiedyś o tym, że kobieta w domu tez powinna dobrze wyglądać :)
UsuńJa pracuję w domu jaka mama dodatkowo prowadzę w moim domu małe biuro podatkowe Lublin jest dużym miastem i na brak klientów nie mogę narzekać. Mam ręce pełne roboty :) Trzeba nie tylko ugotować obiad ale i na bieżąco realizować zlecenia.
OdpowiedzUsuńA wiadomo, że w domu trudniej się skoncentrować niż w biurze poza nim :)
UsuńJa przez bardzo długi czas po narodzinach córki bawiłam się w domu w fotografię i grafikę komputerową. :) Zainwestowałam trochę oszczędności w małe studio i pracowałam tak przez jakieś 2 lata. Miło wspominam ten okres, ale mimo wszystko brakowało mi interakcji z innymi i wróciłam do biura. Przez ten czas, jak się okazało przyszło do pracy wiele różnych osób, wiele poodchodziło, to było zupełnie inne miejsce. Byli też nowi pracownicy z Bangladeszu, do których na początku nie byłam przekonana, ale z czasem przekonałam się, że niepotrzebnie. Bariery językowej w ogóle nie było, bo świetnie mówili po angielsku. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. No i praca znowu sprawiała mi radość. ;)
OdpowiedzUsuńI najważniejsze, by praca dawała radość :)
Usuń