Letnie przekleństwo, czyli co mnie drażni w upały

Kiedy tak sobie siedzę na tarasie i napawam się tymi nielicznymi chwilami gdy moja córka zajęta jest zabawą z przyjaciółką (a nie męczeniem jednego z nas - rodziców), zastanawiam się o czym by tu do Was napisać. Tematów zawsze dostarcza życie względnie produkty do recenzji. Ale jak nie ma weny to nic na siłę. Wolę dać sobie spokój i kilka dni wirtualnie przemilczeć, niż robić to pod presją czasu i oczekiwań. Jednak fakt, że mam warunki do pracy, a tylko pomysłów brak jest niezwykle irytujący. Nie jestem typem, który potrafi odpoczywać nic nie robiąc.
Jednak życie to pasmo niespodzianek, miłych i tych mniej przyjemnych. Jak zwykle zatem pomysły rzuca nam w różnych niespodziewanych momentach! Na przykład: Czym jest dla mnie letnie przekleństwo?

Obrazki - Jeja
Gdy tak sobie korzystam z uroków posiadania sporego tarasu, zastanawiam się czy na pewno mogę się nim w pełni nacieszyć. Wiem, że znajdą się tacy, którzy wiele by oddali za kawałek balkonu. O ogrodzie już nie wspomnę. Pamiętajcie jednak, że własny ogród czy taras to nie tylko przyjemności.
Dlaczego mając takie warunki, z których inni korzystają tylko na wakacyjnych wyjazdach, uciekam do domu? Wkurzam się i wyzywam, że nie mogę korzystać z pięknej pogody?

Otóż, równocześnie z upałem, na który każdy czeka w czasie wakacji,  pojawiają się robaczki, których dotąd chyba nie zidentyfikowano. Kiedy mówię niektórym o tym "diabelstwie", niektórzy patrzą na mnie ze zdziwieniem i nie wiedzą o co mi chodzi. Każdy uważa na kleszcze. Internet aż huczy przed sezonem, by się przed nimi chronić. Oczywiście to ważna sprawa, bo te małe dranie są niebezpieczne dla zdrowia. O komarach i meszkach również sporo można znaleźć. Ale kto z Was jest dręczony przez tzw. "przecinki"?

W internecie nie mogę znaleźć żadnych rozsądnych informacji na ten temat. Na forach ludzie wypisują takie głupoty, że dziwię się, iż nikt tego nie weryfikuje. Nigdy nie wchodzę na fora, na których każdy się wymądrza i szuka chętnych do sporów. Lecz gdy nie ma żadnych konkretnych informacji wówczas "klikam" w każdą możliwą stronę, na której mogę znaleźć to, co mnie interesuje.

Większość twierdzi, że te irytujące i maleńkie stworzenia to wciornastki. Wikipedia podaje takie oto informacje:
Wciornastki (Thysanoptera, Physapoda syn. przylżeńce, tripsy ang. thrips) – rząd owadów, obejmujący ok. 5 tys. gatunków (w Polsce ok. 220). Są to zwierzęta kosmopolityczne. Większość wciornastków żywi się sokami i tkankami roślinnymi, jednak są wśród nich gatunki grzybożerne, drewnożerne, jak również drapieżne (żywiące się larwami i jajami innych drobnych bezkręgowców). Część wciornastków to potencjalne szkodniki upraw. Obok strat związanych ze zjadaniem tkanek roślinnych są również przenosicielami wirusów, bakterii i grzybów chorobotwórczych. Owady te stały się szkodnikiem techniki, ponieważ potrafią dostawać się do matryc ekranów LCD, skąd bardzo trudno je wydostać[2].

Nie wyrządzają one wielkich szkód. Nie zostawią na skórze swędzącego bąbla jak komary. Jednak swoją obecnością uprzykrzą Ci siedzenie na tarasie, ogrodzie, czy balkonie w słoneczny dzień. Są tak niewielkie, że z daleka to zwyczajna czarna kreska, stąd potoczna nazwa "przecinki".
Najbardziej mnie irytuje kiedy dostaną się między szkło, a oprawkę moich okularów. Z włosów też ich się nie da wydostać przez co drapię się cały dzień jak zapchlony pies! 
Najgorsze jest to, że nie ma się jak przed nimi uchronić. Pocieszający z kolei jest fakt, że nie ma ich przynajmniej w domu!

Cóż pozostaje innego? Albo wytrzymam na zewnątrz wyzywając pod nosem, albo zrezygnuję z pięknego dnia, których mamy tak niewiele i zamknę się w domu. Nie poddam się im tak łatwo. Cały rok czekam na upalne, letnie dni!

A Wy znacie te robaczki? Dokuczają Wam "przecinki", czy nigdy o nich nie słyszeliście? A może drażnią Was jakieś inne owady?
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka