Od pewnego czasu w głowie kiełkował mi ten tekst. Słowo po słowie układał się w całość.
Nie wiem czego mi brakowało, by napisać o tym wcześniej.
Może się bałam negatywnych komentarzy, stwierdzeń, że przesadzam albo tekstów w stylu: "Jesteś maluczka, nie wychylaj się!".
Sama nie wiem... Jedno jednak wiem na pewno: nie dawało mi to spokoju z każdym dniem (i z co którymś z kolei wejściem na czyjś blog). Aż razu pewnego przeczytałam tekst świetnej dziewczyny, który był dla mnie "momentem zapalnym". Zmotywował mnie. A właściwie - ONA. Antyterrorystka.
Znacie ją? Pewnie większość moich czytelniczek zna. Te, które nie znają - szybko klikajcie żeby to nadrobić.
O czym zatem dziś będzie wpis?