Dużo można poczytać na temat tego, jaki rodzaj domowych obowiązków możemy nałożyć na dziecko w zależności od jego wieku... Dlatego ja o tym pisać nie będę. Poza tym, każde dziecko jest inne. Rozwija się w różnym tempie, ma inny temperament. Jednego "ciągnie" do pomocy w kuchni, drugiego do biegania z odkurzaczem po domu, a jeszcze inny maluch najchętniej spędzałby cały dzień z dziadkiem/tatą w garażu przy majsterkowaniu. Ja mam córkę, która słabo przejawiała chęci do gotowania. Czy coś się zmieniło? Co może robić dziecko w kuchni?
Wiele dzieci w jej wieku zapewne samo przygotowuje sobie kanapki. Ona tego nie robi. No chyba, że ma na to ochotę, ale ja jej nie zmuszam! Uważam, że jak się kogoś do czegoś zmusza to robota wychodzi byle jak. Czy zatem moje dziecko wyrośnie na nieporadną istotę, która sama nie przygotuje sobie posiłku w przyszłości? Ja tak nie myślę. To jest taki typ, który sam musi do wszystkiego dojrzeć, podjąć samodzielną decyzję i wtedy jest gotowa zmierzyć się z wieloma zadaniami. Poszczególne czynności wychodzą jej wtedy zdecydowanie lepiej, a i ona ma wówczas większą satysfakcję! Tak było w przypadku odstawiania od smoczka, nauki korzystania z toalety, czy nauki tabliczki mnożenia w późniejszym okresie.
Oczywiście ma swoje obowiązki domowe. Jednak nigdy nie sugerowałam się jej wiekiem. Czy mając 4 lata jest już gotowa sortować pranie albo mając lat 7 czy może załadowywać zmywarkę? Jeśli chciała ganiać z mopem w wieku lat 3, a teraz dopiero rozładowuje naczynia - jej decyzja.
Sama nie lubię gotować. Zachęcałam córkę zawsze do tego, by przyszła mi pomóc w przygotowaniu posiłku. Jednak jeśli nie miała na to ochoty, dawałam spokój. Zaprocentowało to tym, że teraz sama do mnie przychodzi lub zawołana nie odmówi mi pomocy.
Nie wiem czy mając osiem lat robi w domu dużo, czy mało. Ma swoje codzienne obowiązki i tego przestrzegamy, ale jeśli nie chce mi w danej czynności pomóc nie karzę jej za to, bo wiem, iż za chwilę sama spyta czy pomóc mi w czymś innym. Czasem pewnie mogłaby pomagać w domu więcej, ale czy zmuszana do tego będzie to robić dobrze?
Nie lubię gotować i nigdy nie będę w tym dobra. Za to lubię prać i segregować pranie. Lubię piec ciasta, które całkiem nieźle mi wychodzą. Uczę córkę każdego rodzaju obowiązków domowych, ale do niczego nie zmuszam. Pokazuję też razem z mężem, że nie tylko kobieta pracuje w domu, a podział prac to nie wyimaginowana historia.
Są wakacje i mamy więcej czasu na "zabawy" w kuchni. Córka częściowo z powodu nudy (przecież nie czyta całymi dniami!) coraz częściej pomaga mi przy obiedzie i robi to coraz chętniej. Ma niesamowitą frajdę z tego gdy przygotuje prawie samodzielnie kotlety lub zetrze ogórki na mizerię. Tym chętniej taki posiłek potem zjada :)
Jakie obowiązki mają Wasze dzieci? W czym lubią pomagać, a czego nie znoszą?
Super! Sama pamiętam, jak gotowałam pod okiem mamy. Co prawda początkowo bardziej brudziłam niż gotowałam, ale brudzenie daje dzieciom frajdę ;) I trzeba powiedzieć, że dzięki takiej niby zabawie, dziecko uczy się samodzielności.
OdpowiedzUsuńTak, brudzenie to sprawa , na którą po prostu trzeba przymknąć oko :)
UsuńMoje dzieci uwielbiają pomagać mi w kuchni. Maluch pierwszy rwie się do tego ;-)
OdpowiedzUsuńTo super!
UsuńU nas sama wiesz, że Kuba uwielbia spędzać czas w kuchni. Myje ziemniaki, obiera fasolkę czy miesza ciasto na placki. Chętnie pomaga także w odkurzaniu i wieszaniu prania. Gdyby jeszcze tak chętnie zbierał swoje zabawki ;-)
OdpowiedzUsuńTo zbieranie zabawek nie jest już tak fajne, jak "dorosłe" prace :)
UsuńMoje Maluchy ciągnie do pomocy w kuchni:) Mają swoje specjalne kuchenne zestawy - fartuszki i czapki szefa kuchni:)
OdpowiedzUsuńSuper, to na pewno zaowocuje w przyszłości :)
UsuńJak Piskaki byly male to az sie rwaly do pomocy, z wiekiem niestety zapal gdzies sie zgubil ;) Mieszaly, podawaly, pomagaly w krojeniu- teraz.... czasami Mlody zmywarke wyladuje, Mloda przed swietami robi pierniczki i tradycyjnie w przygotowaniu Wigili uczestnicza wszyscy. W ciagu roku- chetnie zjadaja potrawy przez Luxusowa serwowane ;)
OdpowiedzUsuńCzyli najchętniej zjedzą, ale przygotować już nie bardzo :)
UsuńMój już prawie 4 latek uwielbia pomagac w kuchni !!! :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla niego :)
UsuńBardzo rozsądne podejście i jak widać się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)
UsuńJuż widzę moich chłopców jak gotują :).
OdpowiedzUsuńPodobno faceci to najlepsi kucharze :)
UsuńNauka samodzielnosci jest bardzo ważna, ale rzeczywiście nie powinna przebiegać w atmosferze przymuszania i nerwów! Jeśli chodzi o porządki i gotowanie, to na pewno dobrze jest wyrobić w dziecku nawyk, ale przy okazji fajnie jest też pokazać, że upieczenie ciasta, czy wysprzątany pokój to satysfakcja i wielki powód do dumy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńMoja Olka też uwielbia gotować ale robi przy tym sporo bałaganu i nie wiem jak ją nauczyć żeby sprzątała po sobie bo bardzo się opiera :)
OdpowiedzUsuńBałagan to nieodłączny towarzysz w tym wypadku! Moja córka po wykonaniu swojej części zadania zawija się i zostawia mnie z tym sprzątaniem przeważnie :)
UsuńFajnę są takie domowe obiady ;) Sama w kuchni uczyłam się " gotować " pod okiem dziadków :D za co jestem im bardzo wdzięczna ! :*
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś się od kogo uczyć :)
UsuńDziecko w kuchni to dobra decyzja !! Pozostaje tylko życzyć wytrwałości i odkrywania pasji gotowania !!! Oby zaprocentowała po latach !!!!!!!! Powodzenia ! ;)
OdpowiedzUsuńFakt, oby tak zostało :)
UsuńFajnie że wypuszczasz dziecko do kuchni bo wielu rodziców woli gotować samemu aby mieć mniej sprzątania. Pozdrawiam i zapraszam do siebie 😀
OdpowiedzUsuńJa przeważnie też wolę sama, ale kiedyś też musi podłapać jak się gotuje jej ukochany rosół :)
UsuńJa gotowania nie znoszę, ale za to Młodemu sprawia to radoche - więc czasami pichcimy coś razem tylko że względu na niego, choć ja nie mam na to zupełnie ochoty. Poza tym rwie się do pomocy przy myciu naczyń, praniu i odkurzanie - natomiast o posprzątanie własnych zabawek już u niego trudno bez wielokrotnego upominania ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi zabawkami to chyba większość dzieci tak ma :)
Usuńja większości rzeczy nauczyłam się sama...jak wyszłam za mąż, już na swoim. Mama była z tych "zrobię to sama lepiej". Mam dwie córki i czasami aż za dużo rąk do pomocy, wiadomo przecież, jak z tą pomocą bywa, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńTak, z ta pomocą bywa tak, że potem jeszcze więcej roboty mamy :)
UsuńZ tego co pamiętam, ja też nie potrafiłam sobie w wieku Twojej Córci, zrobić sobie kanapek. Ale miałam inne obowiązki. Zdecydowanie wolałam inne obowiązki, niż kuchenne. Sprzątanie, z czasem prasowanie. Gotowanie nie należało (i nie należy) do ulubionych czynności. Trochę za sprawą mamy, która najpierw mnie we wszystkim wyręczała, a potem jak się obejrzała, że nie bardzo odnajduję się w kuchni, zmuszała. Do dziś pamiętam, jak płakałam nad patelnią z naleśnikami. Było minęło. Nie jestem wybitną kucharką, ale naleśniki potrafię zrobić.
OdpowiedzUsuńHa ha , mam tak samo, naleśniki wychodzą mi całkiem nieźle :)
UsuńNie jestem pedagogiem dziecięcym ale uważam, że masz dobre podejście :) Mimo że sama nie lubisz pewnych czynności, namawiasz córkę do wykonywania ich a nie zniechęcasz :) Mój 5letni syn chyba mało pomaga mi w obowiązkach :) Oprócz sprzątania swojego pokoju nie ma innych, czasami zamiata lub pomaga w kuchni np. przy pieczeniu ulubionych babeczek :)
OdpowiedzUsuńCórka tez mało robi w domu, ale pewne rzeczy to po prostu jej obowiązek, choćby robienie własnego łóżka, czy sprzątanie pokoju :)
UsuńTo moi chłopcy, chyba jak większość dzieci też lubią pomagać w kuchni. Starszy lepi ze mną pierogi, robi kotlety, za to nie znosi sprzątać.
OdpowiedzUsuńChłopców chyba ogólnie bardziej ciągnie do kuchni!
UsuńJa to w ogóle rzadko zaglądam do kuchni, a jakby mi się jeszcze dziecko miało kręcić pod ręką, to już bym dostała białej gorączki ;) No, nie znoszę gotować, nic na to nie poradzę ;)
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubię gotować, ale jeść trzeba :)
UsuńPodchodzę do tego podobnie jak Ty: nie zmuszam, ale zachęcam. Gdy córka chce pomóc - pozwalam jej na to, ale przyznam, że zdarzają się momenty kiedy zależy mi na czasie i mówię "innym razem". Moim celem jest, żeby Melania w przyszłości miała zadbany pokój i pościelone łóżko, nie chciałabym też za każdym razem sprzątać całej kuchni, gdy zrobi sobie kolację. Im będzie starsza, tym zapewne pomoże więcej. Ja wychodzę z tego założenia, że najważniejsze jest żebym nie musiała robić pewnych rzeczy za nią. Dla nas ugotuję obiad, zrobię zakupy i umyję okna, ale nie wyobrażam sobie na przykład prasować jej ubrań gdy będzie w liceum.
OdpowiedzUsuńO to to! Tak nauczyć, by pewne rzeczy robiła za kilka lat sama, a nie że będziemy je wyręczać :)
UsuńDziecko w kuchni to mega wyzwanie a ile frajdy ;)
OdpowiedzUsuńFakt, wyzwanie też :)
UsuńBo najważniejsze, aby dziecka nie zmuszać, ale rozmawiać, tłumaczyć i pokazywać. Fajnie, jak dziecko samo ma prawo wyboru. CZY dziecko czy dorosły - kiedy jesteśmy zmuszani to nam się nie chce. Kiedy wychodzi chęć sama z siebie - wychodzi naturalnie. Dobrze, że tak robisz z córką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też nie lubię kuchennych prac, więc jeśli nie chce to jej nie zmuszam :)
Usuńpisałem o tym już na fejsie, ale co tam:) Moje dziecię uwielbia być przy żonie, kiedy ta coś majstruje w kuchni. Wtedy może spokojnie powyciągać pudełka z szafek. Porozsypywać cukier, przynieść wszystkie swoje zabawki, przez które tylko się potykamy i ogólnie jej pomoc jest nieoceniona:)
OdpowiedzUsuńWasza gwiazda akurat jest jeszcze mała, więc inna pomoc raczej nie wchodzi w grę :)
UsuńMoja córka najchętniej pomaga mi przy pieczeniu.
OdpowiedzUsuńSuper, chce mieć deser to go sama przyrządza :)
UsuńJa też wole piec niż gotować obiady!
Bardzo ciekawy post
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMoja Młoda uwielbia pomagać w kuchni. Czy przy przygotowywaniu potraw, czy przy zmywaniu. Najlepiej w duecie pracuje jej się z tatą :)
OdpowiedzUsuńWOW! Córka z tatą w kuchni, to musi być świetny widok :)
UsuńTu masz rację. nic na siłę, może nie czuć się dobrze w kuchni, ale też nie można całkowicie odpuścić :)
OdpowiedzUsuńSyn ma trzy lata i sam chętnie chce mi w wielu rzeczach pomagać np. podczas prania segreguje ze mną ciuchy, gdy myje szklaną ławę też bardzo chętnie mnie w tym wyręczy w kuchnie podczas pieczenia i robienia kanapeczek też chętnie pomaga.
mama-urwisa.blogspot.co.uk
Moja córka bardzo lubi psikać sprayem podczas wycierania kurzu na meblach :)
UsuńCzasem sama chętnie przyjdzie i coś robi, a czasem muszę wołać :)
Świetnie! Nie można robić nic na siłę. Ja uważam, że znacznie lepiej jak dziecko samo się czymś zainteresuje i zacznie pomagać. Ponieważ wiadomo, że jak zmuszamy do czegoś dziecko to jest ono niezadowolone i brakuje zapału
OdpowiedzUsuńMy też zmuszani do czegoś robimy to gorzej :)
UsuńTeż staram się jak najczęściej zapraszać moich synów do pomocy w kuchni, choć nie ukrywam że wymaga to często podwójnej ilości składników. Dzieci robią coś z jednego zestawu ja z drugiego aby było co jeść
OdpowiedzUsuńTak, oni swoją porcję,a ty swoją, tę właściwą :)
Usuń