Znacie powiedzenie: "przez żołądek do serca"?. Myślę, że doskonale wiecie o czym mowa i nie raz być może się do tego stosowaliście :) Ja natomiast, z racji tego, że nie mam problemu z wykarmieniem męża (mało wymagający gość w tym względzie!), posiadam z kolei doświadczenie w innej dziedzinie. Zdecydowanie wiem i przekonałam się wielokrotnie na własnej skórze, że na stres najlepiej działa na mnie czekolada! Oczywiście stosuję również inne sposoby na uspokojenie, gdyż inaczej nawet wersja XXL przestała by mnie dotyczyć. Mimo to czekolada, dobre ciasto, czy inne pyszności ogólnie poprawiają nastrój i powodują, że kłopoty trochę się kurczą w naszych oczach. Dziś podam Wam więc kilka przykładów na posiłki, które ratują w trudnych chwilach.
Marcin Mortka - zapewne znany Wam autor wspaniałych przygód olbrzymiego wikinga i jego przyjaciół mieszkających w Szepczącym Lesie. Tym razem nie poprzestał na spisaniu samych przygód dzielnego Tappiego, ale do każdego opowiadania dołączył... przepis! A ściślej rzecz ujmując, proste przepisy kulinarne dla dzieci.
Pierwsze pytanie jakie się nasunęło, gdy wzięłam tę pięknie wydaną (jak zwykle) książkę wydawnictwa Zielona Sowa, to czy każdy rozdział w swojej treści będzie jakoś nawiązywał do przepisu zawartego na jego końcu? Po przeczytaniu pierwszego opowiadania wiedziałam już, że tak...
W najnowszej publikacji o Tappim autor umieścił dziewięć opowiastek i tyleż samo przepisów kulinarnych. Bez obawy. Przepisy są banalnie proste, a przy tym niezwykle smakowite. Jeden z nich wypróbowałyśmy już z córką. Od teraz nie robię zwykłej szarlotki. Teraz to jest "ciasto z jabłkami babci Tappiego" :) Myślę sobie, że tak proste formuły na przygotowanie ciasta, naleśników, czy jajecznicy mogą bardzo zachęcić dzieci do pomocy w kuchni, do wspólnego przygotowywania posiłków.
Jeśli chcecie zatem dowiedzieć się dlaczego wielki smok spał w ogródku Tappiego, jak bułeczki pomogły uwolnić ukochaną niedźwiedzia Brzuchacza, który sprzęt w domu wikinga jest najbardziej kapryśny, jak poradzić sobie z psotnymi chochlikami albo jak za pomocą kuskusa pozbyć się pecha, to serdecznie polecam Wam zapoznanie się z nowością od Zielonej Sowy :)
Marcin Mortka jak zawsze stworzył wciągające historie o przygodach dobrotliwego olbrzyma i jego przyjaciół. Każda z nich opowiada o innych problemach, z którymi ostatecznie radzą sobie bohaterowie. To piękna książka o prawdziwej przyjaźni,a dodatkowo tym razem o wspólnym gotowaniu. Fantastyczne ilustracje pani Marty Kurczewskiej spowodują, że podczas czytania zapewne nieraz pocieknie Wam ślinka, a proste przepisy zachęcą Wasze dzieci do samodzielnej pracy w kuchni. Zatem mamy dwa w jednym: wesołe opowiadania i książka kucharska dla dzieci! Zdecydowanie zawiera w sobie prosty przepis na kłopoty. Publikacja idealna dla dziewczynek i chłopców w każdym wieku! Smacznej lektury zatem! :)
Mi już ślinka cieknie. A książki z tej serii są rewelacyjne
OdpowiedzUsuńCo do książek - potwierdzam, a szarlotka według babci Tappiego prosta, szybka i mega pyszna :)
UsuńAle fajnie spędzacie czas! :)
OdpowiedzUsuńJakoś trzeba sobie radzić w tak długie dni :)
UsuńApetyczny wpis.
OdpowiedzUsuńEkstra książka :-)
Nie zdążyłyśmy przed publikacją wpisu skorzystać z innych przepisów, ale zdecydowanie polecam książkę, np na ....Mikołajki :)
UsuńNie wiem, co chwalić, książkę czy ciasto:) Jedno i drugie wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńKup książkę, upiecz ciacho i wykonaj inne przepisy i masz wszystko w jednym :)
UsuńAle rewelacja! Młoda lubi Tappiego, Młoda lubi działać w kuchni. Dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńJuż zamówiłam, będzie na Mikołajki, chociaż jeszcze trochę czasu jest:)
UsuńBrawo Ty :) Będziecie zadowolone :)
UsuńUwielbiam takie propozycje spędzenia wolnego czasu. Na pewno sięgnę po lekturę i wypróbujemy te przepisy z dzieciakami!
OdpowiedzUsuńPrzepisy są proste, a dzieciaki chętniej zrobią coś co zrobili bohaterowie opowiadania :)
UsuńUuu wygląda smakowicie! Uwielbiamy Tappiego i pana Mortkę w ogóle, więc wpisuję na listę do Mikołaj :-) Numer 1 lubi się bawić w kuchni, mimo że chłopak :-)
OdpowiedzUsuńPrzecież faceci to najlepsi kucharze :)
UsuńFajna pozycja 😊 moja Hania uwielbia pomagać w kuchni. Tappiego jeszcze nie zna i chyba czas już to zmienić
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno, a jak pozna Tappiego to zdecydowanie go polubi! Książek o wikingu jest cała masa :)
UsuńMamy już! Tappi jest świetny, a szarlotka (ekhm) - sekretne ciasto babci Tappiego zniknęło u nas w mgnieniu oka :D
UsuńSuper :)
UsuńTappi jest tak chwalony, że i my po niego sięgniemy, zwłaszcza, że takie pyszności związane są z ta lekturą :)
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę fajne książki dla wszystkich dzieci bez względu na płeć i wiek :)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o Tappim, chyba czas się przekonać na własnej skórze!
OdpowiedzUsuńMy polecamy wszystkie części, jedna nawet na blogu, a ta z przepisami jest po prostu świetna :)
UsuńWow!!! Superowa książka :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłaby pomocna dla mojego niejadka...
Myślę, że bohaterowie książki potrafią zmotywować nawet niejadka :)
Usuńno super po prostu! również słyszałem o Tappim, ale nie miałem jak dotąd styczności. Czas nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musicie to nadrobić :) Tappi jest świetny!
UsuńA ja nigdy o tym nie słyszałam i świetnie, że wreszcie się dowiedziałam bo mam wśród bliskich małego niejadka... już wiem co dostanie w prezencie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mój wpis się przydał :)
Usuńaaaapetyczne !!!!! :):)
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńPrzyjemnie i pożytecznie, naprawdę super!
OdpowiedzUsuńNajpierw można poczytać, a potem zrobić i zjeść coś pysznego i to wszystko wspólnie z dzieckiem :)
UsuńI książka i ciasto zasługują na słowa pochwały i zachwytu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, książka wręcz idealna na prezent. :)
Doskonała na zbliżające się Mikołajki :)
UsuńLubie takie książki :)
OdpowiedzUsuńMy też, a Tappiego uwielbiamy od dawna :)
UsuńNie pamiętam tytułu, ale kiedyś Eliza dostała książkę Grzegorza Kasdepke z przepisami, też była zadowolona bardzo!
OdpowiedzUsuńBo takie książki fajne są :)
UsuńŚwietna ta książeczka! Chyba ją poszukam ;-)
OdpowiedzUsuńMy polecamy serdecznie :)
UsuńRobiłyśmy kiedyś podejście do Tappiego ale nie przypadł Dusi do gustu... Może w połączeniu z przepisami i wspólnym pieczeniu spodoba jej się ;-)
OdpowiedzUsuńMoże teraz będzie lepiej :)
UsuńSmakowitości :) A dla dzieciaków frajda, bo one uwielbiają zabawy w kuchni :)
OdpowiedzUsuńZgadza się! A gdy mogą to robić z ulubionymi bohaterami z książki to tym większa frajda :)
UsuńTakie książki mają wielki sens. Ja już mam powyżej 40ki, ale ciągle pamietam taka książkę, którą kupiła mi mama jak miałam 10 lat, "Kuchnia pełna cudów". W tamtym czasie to był rarytas .... :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam książek z dzieciństwa, ale teraz jest taki wybór, że korzystam razem z córką :)
UsuńAle mu narobiłaś smaka, uwielbiam wszystkie ciasta (jeśli tylko są bez rodzynek) A jak do dobrego ciasta dochodzi jeszcze dobra książka to już w ogóle jestem w niebo wzięta.
OdpowiedzUsuńA ja jestem tak słodkolubna, że te z rodzynkami tez lubię :)
UsuńTen przepis przypomina mi trochę moje pierwsze w życiu ciasto jakie zrobiłam jeszcze w szkole podstawowej. Muszę wygrzebać ten przepis! A książka wygląda wspaniale! :) chyba zakupię ją moim dzieciom pod choinkę, bo kucharskiej w wersji dziecięcej jeszcze nie mamy :)
OdpowiedzUsuńCiacho jest pyszne :) Książkę polecam!
UsuńO jakie ładne ciacho <3
OdpowiedzUsuńW dodatku pyszne!
UsuńKsiążka wygląda interesująco! Chyba się skusimy! Ps. Zapraszam na naszego bloga oraz fb :)
OdpowiedzUsuńCala seria o Tappim jest przesympatyczna!
UsuńUdało nam się skompletować 3 tytuły, tej nie znaleźliśmy, ale na pewno się pojawi w naszej biblioteczce! Te ciacho wygląda super :)
OdpowiedzUsuń