Moja siedmioletnia córka nie ma konkretnej pasji. To znaczy poza ewidentną miłością do książek! Lubi różne rzeczy, często co 5 minut zmieniając zainteresowania. Tylko czytanie darzy stałym uczuciem :) Wielokrotnie rozmawiałyśmy o tym dlaczego nie ma rodzeństwa i mimo, iż nadal o nim marzy, już nie zadręcza mnie pytaniami. Nigdy nie prosiła mnie o domowe zwierzątko. Jednak od pewnego czasu marzy o psie. Bystra z niej dziewczynka i wie, że owczarek niemiecki to duże stworzenie. Upatrzyła sobie zatem maleństwo, któremu można robić kitki na głowie - yorka. Niestety, z wielu powodów psa w domu mieć nie bardzo możemy. Jednak marzyć jej wolno, prawda?
Pamiętnik zamykany na kłódkę. To nie lada gratka dla małej dziewczynki. Pamiętam, że sama chyba kiedyś taki miałam i strzegłam kluczyka jak oka w głowie. Co zawiera ten różowy sekretnik? Otóż, jego kilkuletnia właścicielka może w nim spisać wszelkie swoje sekrety. Może się z niego dowiedzieć kilku ważnych informacji o wybranych rasach psów, a także opisać swojego wymarzonego, idealnego szczeniaka.
Książka zawiera cenne informacje na temat tego, jak dbać o swojego zwierzaka, co po przeczytaniu może okazać się na tyle trudne, że dziecko samo zrezygnuje z posiadania własnego "egzemplarza". Jest w niej również przepis na psie kosteczki, które maluchy z pomocą rodzica mogą przygotować dla swojego pupila (jeśli już takowego posiadają). Można także poznać imiona kilku psich bohaterów z książek lub filmów. Książka, autorstwa Holly Webb, zawiera krótkie opowiadanie, które mała właścicielka może przeczytać swojemu podopiecznemu.
Mamy zatem do czynienia zarówno z książką, pamiętnikiem, ale również z kalendarzem. W tym małym sekretniku zawarte jest wszystko to, co przyda się małej dziewczynce kochającej psy! Idealny pomysł na prezent dla wielbicielek czworonożnych przyjaciół.
Odwaga i marzenia. Pasje i wytrwałość. To cechy, które powinno w sobie mieć i rozwijać każde dziecko bez względu na przeciwności losu.
Są książki, które czytam córce z ogromną przyjemnością. Są takie, które po tym gdy ja skończę czytać, córka "przerabia" samodzielnie. Są też i takie, które dokańczam sama... z wielu powodów. Tak było w przypadku najnowszego tytułu wydawnictwa Zielona Sowa, "O chłopcu, który pływał z piraniami". Tytuł książki... dla mnie nic nie mówiący. Córka od razu zadała pytanie: "Jak to możliwe, by mały chłopiec mógł pływać z piraniami?"
Małego Stana poznajemy w momencie, gdy jego wujek zamienia ich dom w wytwórnię konserw rybnych. Niby nic takiego, ale tak bardzo pochłonęła go owa praca, że życie Stana zmieniło się nie do poznania. Zamiana ryb w konserwy, mieszkanie w kredensie i totalny brak czasu na najdrobniejsze przyjemności. Wujek Ernie był tak zaabsorbowany swoją fabryką, że świata poza nią nie widział. Kiedy zamienił złote rybki Stana na puszkę konserwy, chłopiec w końcu nie wytrzymał i uciekł z domu.
Tu zaczyna się zwariowana przygoda. Chłopiec przyłącza się do Dostoyewskiego i jego córki, którzy mają stanowisko do wyławiania kaczek w wesołym miasteczku. Znajduje w sobie odwagę stając w obronie złotych rybek, a jego przeciwnik, budzący z początku ogólną grozę, zmienia swoje nastawienie pod wpływem działalności Stana.
Mały chłopiec, który sam w sobie odnajduje mnóstwo odwagi, jednocześnie odmienia życie nowo poznanych przyjaciół. Jest to książka, w której nie chodzi dosłownie o samo pływanie z piraniami, którego nawiasem mówiąc bohater nauczył się od Pancha Pirellego. Tu chodzi o przyjaźń, wiarę w siebie samego i znajdywanie odwagi. O to, by walczyć o swoje dziecięce marzenia!
Uprzedzam, że najnowsza publikacja autorstwa Davida Almonda, to książka dla dzieci zdecydowanie powyżej 8 lat. Moja córka nie zrozumiała jej sensu. Autor pokazał nam, że ciągła praca nie daje szczęścia, że dorośli również popełniają błędy. Nie podoba mi się absolutnie postać śledczego od "śliskich interesów", ale i ona ma swoje znaczenie. Pokazuje nam jak łatwo można zniszczyć komuś życie, jak niewykształceni ludzie potrafią skrzywdzić czyjąś rodzinę. Jest to opowieść o nieśmiałym i skrytym chłopcu, który stawia wszystko na jedną kartę i walczy o swoje marzenia. Który dzięki swojemu dobremu sercu zjednuje sobie przyjaciół i w konsekwencji odmienia ich życie. O chłopcu, który znajduje w sobie siłę i talent, o istnieniu którego do tej pory nie miał pojęcia.
Książki Holly Webb gdzieś widziałam i bardzo mi się podobały. P.S. My też z różnych powodów nie mamy zwierząt w domu, dzieci więc bawią się z psami i kotami sąsiadów;-)
OdpowiedzUsuńTo tak jak moja córka korzysta kiedy jesteśmy u kogoś kto ma zwierzaka :)
Usuńmoja żona jest kociarą i pewnie nigdy nie zgodzi się na pieska, chyba że będziemy mieli dom z ogródkiem:) ten pamiętnik wygląda przepięknie! po prostu cudo:) Sam pisałem pamiętnik za dzieciaka, do czasu, gdy zobaczyłem jak czyta go moja babcia... fu
OdpowiedzUsuńFakt, jak ktoś zajrzy do naszego pamiętnika to traci swój urok :)
UsuńKsiążka o chłopcu i piraniach jeszcze na nas czeka do przeczytania ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie i na nią czas :)
UsuńWspaniale jest marzyć. A jeszcze wspanialej jest, kiedy marzenia się spełniają 😊
OdpowiedzUsuńSama kiedyś marzyłam o szczeniaczku. Tłumaczenia rodziców że to będzie odpowiedzialne zadanie opiekować się nim nie były mi straszne. Pamiętam jak dziś dzień kiedy rodzice przywieźli mi pieska i pamiętam jak dziś nocne wstawanie z nim żeby mógł się załatwić na dworze (dobrze ze mieszkaliśmy na wsi). Czasem byłam zła, że mam dodatkowe obowiązki, ale nie było ustępstw. Dałam radę. To była taka jakby szkoła dla mnie.
To jest faktycznie prawdziwa szkoła odpowiedzialności dla dziecka :)
UsuńObie pozycje chętnie byśmy przygarnęli, ale mogliby zrobić wersję pamiętnika dla chłopców. Gdyby był zielony albo niebieski z takimi samymi informacjami moi chłopcy bardzo by się ucieszyli, a tak to obciach kupić wersję dla dziewczyn ;)
OdpowiedzUsuńWersja z kotem jest chyba czerwona :)
UsuńMoja córcia jest pasjonatka kotów na pewno taki pamiętnik- sekretnik w wersji z kotkiem by się jej spodobał :)
OdpowiedzUsuńJest taki z kotem-czerwony :)
UsuńMamy pokaźny zestaw książek Holly Webb - córa uwielbia wszystkie. W ogóle historie o zwierzętach mają u nas największe branie - wiele z nich czytamy wielokrotnie, bo się podobają. Piranie brzmią intrygująco!
OdpowiedzUsuńSeria Zaopiekuj się mną, Przyjaciele zwierząt to jedna z naszych ulubionych :)
Usuńsłodka książeczka ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Dla kociarzy też jest :)
UsuńTo cudowne, jak dziecko lubi czytać. Bardzo podoba mi się ta książeczka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://codziennik-kobiety.blogspot.com/
Bardzo nas cieszy, że córka tak kocha książki :)
UsuńPodoba mi się ten pamiętnik :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen pamiętnik to strzał w dziesiątkę, i mówię tu przede wszystkim dlatego, że mam i kota i psa. I nastolatkę. Kicia mieszka z nami już prawie 6 lat a szczeniak pojawił się u nas w wakacje, i to nie mały (Berneński Pies Pasterski). Szczeniak zmienił całe nasze życie i to dosłownie. Z wakacjami jest już problem, przez ostatnie jego problemy zdrowotne, schudłam 4 kg w tydzień - ze stresu. Ale okiełznał burzę hormonów mojej nastolatki. Psiaka, musisz Ty mamusiu bardzo chcesz. Bo jak to dziećmi bywa, dziś chcą psa, jutro kota a pojutrze barbi. I cudownie wymyśliłaś z pamiętniczkiem.
OdpowiedzUsuńFakt, dzieci często zmieniają plany, a pies zostaje naszym obowiązkiem :)
UsuńW dzieciństwie też marzyłam o psie. Długo czekałam, czekałam i czekałam, aż się doczekałam i mały szczeniak pojawiła się w domu. A potem po paru latach, jeszcze jeden, taki prosto z ulicy (zima była bardzo mroźna, a jego ktoś porzucił). Miał być na chwilę, został na zawsze. A teraz znów marzę o psie, ale póki co,nie ma takich możliwości. Dzieciaki jeszcze nie proszą o zwierzaka. Szkoda, że wcześniej nie było takich pamiętników. Dzisiaj to już mi chyba nie pomoże ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze miałam psa i teraz szczerze mówiąc bardzo mi tego brakuje :)
UsuńŚliczny pamiętnik, już nie mogę się doczekać kiedy Lena będzie na tym etapie.
OdpowiedzUsuńMoże wydadzą wtedy jeszcze w innych kolorach, na razie jest jeszcze tylko czerwony z kotem :)
UsuńMój syn ostatnio wpadł na pomysł, że chce psa, swojego, który będzie z nim mieszkał w jego pokoju, a do tego ma to być... bernardyn ;)
OdpowiedzUsuńOj to sobie wymyślił wielkoluda!!
UsuńKsiążka, pamiętnik, kalendarzyk i ta kłódeczka z kluczykiem, taka publikacja musi spodobać się każdej księżniczce. :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Idealna na mikołajkowy prezent :)
UsuńTosia marzy o jakimś zwierzaku, ale na razie się wstrzymujemy:) U niej stety albo niestety zainteresowania są trwalsze, więc pewnie jeszcze nasłuchamy się o jakimś czworonogu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie odpuści :)
UsuńA o jakimś mniejszym zwierzaku nie myśleliście? Czy ktoś ma u Was w rodzinie alergię?
OdpowiedzUsuńMy zwierzaków nie mamy (oprócz rybek), ale pies jest u dziadków, więc Polka nie marudzi o zwierzaka.
Wszelkim "trocinowcom" jak je nazywam, ja osobiście mówię "PAS" :)
UsuńZa taki pamiętnik zabiłabym jako dziecko. :)
OdpowiedzUsuńTeż bym się nie pogniewała :)
UsuńMoje marzą o prawdziwym kotku:)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mnie podpuszcza, że kupi go dla mojej córci na urodzinki;))
Oj takie prezenty czasem nie są fajne :)
UsuńPies to ogromna odpowiedzialność, przywiązanie, przyjaźń, gotowość do poświęceń. Przerobiłam to, wiem jak jest. Moje dzieciaki też marzą o piesku do czesania i zabawy, ale póki co nie mam możliwości się na to zgodzić. Taki pamiętnik to świetna propozycja dla marzących o zwierzątku. Tu nie można kierować się impulsami.
OdpowiedzUsuńTak, zwierzę w domu to musi być dobrze przemyślana decyzja przez wszystkich członków rodziny!
Usuńoczywiście każdy marzyć może:)
OdpowiedzUsuńZa marzenia nie karają :)
UsuńChciałabym mieć kiedyś zwierzaczka w domu, ale nie wiem czy się zdecydujemy. Zbyt często wyjeżdżamy, a zwierze to odpowiedzialność. Podoba mi się ten "pamiętnik" na pewno wiele można z niego wyciągnąć :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Przy częstych wyjazdach, na które nie możemy zwierzaka zabrać to jest kłopot :(
UsuńMoja Młoda już kilka razy wspominała o zwierzaku...póki nie zrobiliśmy testów alergicznych nie chcemy brać pupila i później go oddawać...książeczka i pamiętnik są ekstra!
OdpowiedzUsuńPrzy alergiach dziecko może jedynie chyba na rybkę liczyć :(
UsuńMoja siostra marzyła o takim małym psie. Jak tylko wyszła za mąż i wybyła z domu sprawiła sobie takiego. Także marzenia się spełniają, może czasem trzeba trochę poczekać. Obi książki świetne.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Na marzenia czasem się czeka długo, ale warto :)
UsuńMy zawsze mieliśmy psa, zawsze dużego. Teraz mamy kota, bo koty są "łatwiejsze w obsłudze". Nasz Fiodor jest mega przytulaśny więc z powodzeniem zastępuje nam psa.
OdpowiedzUsuńU nas kotem cieszymy się u innych :)
UsuńJa też pisałam pamietnik, ale tak ładnego nie miałam. Mi również będąc dzieckiem marzył się owczarek niemiecki, ale z powodu, że mieszkaliśmy w bloku tak duży pies by się męczył. Jednak marze dalej, że gdy już będziemy na swoim to w końcu marzenie o psie spełnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas podobnie...może kiedyś będziemy na swoim to psa będziemy mieć :)
Usuń