Nauka pływania dla dzieci...

Może to, o czym dziś napiszę nie jest dla wielu z Was nowością. Patrząc na fakt ile dzieciaków z córki klasy potrafi pływać, mam wrażenie, że tylko nieliczni, wśród których jesteśmy my, nie korzystają regularnie z basenowych uroków. Prawda jest taka, iż nigdy nas do wody specjalnie nie ciągnęło. Ja pływam przeciętnie, mąż jeszcze gorzej. Kiedy byliśmy w wieku córki (czyli lata świetlne temu), zamknięte pływalnie stanowiły luksus i... rzadkość. Teraz większość szkół ma zajęcia na basenie w ramach (lub zamiast) wychowania fizycznego. Mnie na początku nauka pływania przerażała. Co mnie ostatecznie przekonało do zajęć w wodzie? Jak wybrać odpowiednie wyposażenie na basen skoro nie mamy w ów temacie doświadczenia? Zapraszam na wpis, w którym pokażemy nasz niezbędnik małego pływaka :)

http://www.oaza.kornik.pl/

Od jakiegoś czasu wiedzieliśmy, że córka w trzeciej klasie będzie jeździć w ramach zajęć lekcyjnych na basen. Zastanawiałam się jak ogarnie sprawę nie potrafiąc pływać. Do tej pory jej wizyty w gminnym ośrodku sportu to była zwykła zabawa w wodzie: pluskanie się, zjeżdżalnia i radość z nurkowania. Nie miała parcia by nauczyć się pływać, a i my szczególnie jej nie namawialiśmy. Niemniej bardzo istotny okazał się odpowiedni dobór stroju i tego wszystkiego czego nasza jedynaczka będzie potrzebowała do nauki.

Dziś pokażę Wam nasz niezbędnik małego pływaka oraz zdradzę czy jesteśmy z tego wyboru zadowoleni.
  • czepek - to chyba był dla mnie priorytet. Córka ma długie włosy, dosyć gęste. Stąd istotne było, by były po basenie jak najmniej zmoczone. Poprzedni egzemplarz średnio się sprawdził, a do tego ciężko jej było go samodzielnie zakładać. Zdając sobie sprawę z tego, że w dużej grupie nikt jej nie pomoże tak jak ja czy tata, wiedziałam, że nowy czepek musi być wygodny i dobrze chronić włosy przed zmoczeniem. Efekt? Nadal nie ma absolutnie suchej czupryny, ale porównując z jej koleżankami widzę sporą różnicę. Byłam na basenie jako dodatkowa para rąk do pomocy przy suszeniu włosów dziewczynek z klasy, więc wiem co mówię. 






  • okulary - jako, że córka uwielbia zanurzać się w wodzie i wcale się tego nie boi, okulary ochronne to jedna z podstawowych części wchodzącej w skład jej wyprawki na basen. Obecne, które ma są całkiem fajne i nie odciskają jej się mocno na twarzy tak jak wcześniejsze. Może spokojnie pływać pod wodą bez obawy, że woda dostanie jej się do oczu, a po wynurzeniu nie ma mowy o zaparowanych szkiełkach.
  •  ręcznik - nie wiem jak Wy moi drodzy, ale mam pecha do ręczników, które z reguły nie osuszają dobrze skóry. Miałam więc dylemat co począć w takiej sytuacji znając roztargnienie córki i mając świadomość, że po wyjściu z wody w szatni muszą się sprężać (bo autobus szkolny już grzeje silnik). Nie ma nic gorszego niż mokre ciało, na które trzeba wciągnąć spodnie. Dla mnie przynajmniej była to prawdziwa zmora. Szukałam... i w końcu znalazłam. Różowy ręcznik z materiału, który po dotknięciu skojarzył mi się... ze szmatkami do czyszczenia okularów. Ot takie moje pierwsze wrażenie. Po pierwszych zajęciach zapytałam córkę jak było z wycieraniem się w szatni. Zadowolona odparła żebym się nie martwiła, bo była praktycznie suchutka! Nie dowierzałam (wiem, wyrodna matka!) i sama wytarłam w niego mokre ręce. Szok! Taki cienki i delikatny, a osuszył moje dłonie do cna! Teraz jestem spokojna, że córka bez problemu wciągnie na nogi każde spodnie po kąpieli w basenie :)


  • klapki - chyba tylko w tym przypadku nie miałam dylematu, miały być odpowiedniego rozmiaru, gumowe i wygodne. No i takie są!
  • strój kąpielowy -  w sklepie, w którym się zaopatrujemy są gotowe zestawy na basen. My nie mogliśmy z takiego udogodnienia skorzystać, gdyż wybór kostiumu kąpielowego nie należał do łatwych. Otóż nasza córka nie lubi zbyt mocno wyciętych krojów i takich, które mają na plecach skrzyżowane paski. No wybredna jest w  tym względzie niesamowicie, ale chciałam by było jej wygodnie, więc szukałam najlepszego rozwiązania. No i oczywiście, że znalazłam strój idealny! Piękny, różowo-czarny z nogawkami. Na plechach ani nie jest głęboko wycięty, ani nie ma skrzyżowanych pasków kłopotliwych podczas ubierania. Na stronie sklepu dowiedziałam się, że każdy strój jest przeznaczony do mniej lub bardziej intensywnego pływania. Niestety ja musiałam się sugerować bardziej wygodą :) Przecież chodzi o to, by nauka pływania była dla córki przyjemnością, a strój kąpielowy nie krępował jej ruchów, czyż nie?










Niezbędnik do nauki pływania, który mamy pochodzi ze sklepu Decathlon, do którego od dawna cała nasza Zwykła Rodzinka ma duże zaufanie. W kwestii sprzętu, czy ubrań sportowych zawsze udajemy się właśnie do tego miejsca na zakupy. Co prawda czasem pojawi się problem z doborem odpowiedniego rozmiaru dla córki, bo "Decathlonowska" tabela rozmiarów określona jest przedziałami, ale ostatecznie zawsze znajdujemy to po co przyszliśmy.

Może nie wszyscy o tym wiedzą, że Decathlon to nie tylko sklepy stacjonarne. Zakupów możecie dokonać również przez internet! Co mnie pozytywnie w tym przypadku zaskoczyło to fakt, że dostawa jest całkowicie darmowa, nawet jeśli Wasze zakupy są wartości przysłowiowych 10zł. Aha! No i kurier zawitał do mnie następnego dnia :)

A Wasze dzieci chodzą na lekcje pływania? Gdzie kupujecie odzież sportową? Co sądzicie o firmie Decathlon i ich produktach?

Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka