Bajki na minutkę lub dwie :)

Książek o tytule "365 bajek" jest co najmniej kilka. Jak więc wybrać tą jedną - najlepszą? Sama mam w domu parę takowych. I wiecie co? Każda z nich jest inna. Każda przyciąga na swój własny sposób.
Dziś przedstawię Wam jedną z najnowszych książek z serii Wydawnictwa Siedmioróg
Czytając mojego bloga chyba już zdążyłyście zauważyć, że raczej recenzuję produkty, które spełniają moje oczekiwania. Nie lubię robić nic na siłę i "pod publikę". Aczkolwiek nie zawsze jest tak, że wszystko co oceniam jest idealne :)
Możecie się zatem domyślić, że dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie zdecydowanie dobrej książki.

Dla mnie najważniejszą oceną dla książki jest fakt, ile razy sięgnie po nią moja córka!
Po tą sięgnęła już wielokrotnie. Pierwszy raz nie wypuszczała jej z rąk w momencie, gdy ją otrzymaliśmy. Wiadomo, coś nowego :) Teraz, gdy kilka dni temu wyjęłam ją z regału, by przygotować dla Was ten wpis, córka ją dosłownie przejęła i odtąd chodzi z nią prawie wszędzie!


Dlaczego akurat ta książka jest ciekawa? Czym się różni od innych tego typu?
Mam porównanie do książki o takim samym tytule ale z opowiadaniami Disneya. Tam każda historyjka zajmuje całą stronę formatu A4. W recenzowanej książce na 190 stronach mamy 365 opowiadań o różnej tematyce. Cała książka podzielona jest nie tyle na poszczególne dni w roku (jak to ma miejsce w Disney'owskim odpowiedniku), co na pory: wiosna, lato, jesień, zima. W związku z tym wiele opowiadań z danego miesiąca nawiązuje tematem do tego, co akurat dzieje się w naszym otoczeniu. I tak np. we wrześniu mamy opowiadania dotyczące szkoły. Ogólnie wrzesień, październik i listopad to opowiadania związane z jesienią. W części "letniej" z kolei przeważają opowiadania o wakacjach rzecz jasna :)


Jak widzicie na zdjęciach są to opowiadanka naprawdę krótkie. Na tyle, by nie znudziły nawet Waszego dwulatka! Oczywiście książka jest przeznaczona dla dzieci w różnym wieku. Chciałam tylko podkreślić to, że najmłodsze pociechy nie zdążą się znudzić podczas czytania takiej dosłownie jednominutowej historyjki. Istotna jest tu również uniwersalność niniejszej propozycji - coś dla chłopców i zarazem dziewczynek!
Oczywiście każde opowiadanko jest wzbogacone piękną ilustracją! Z doświadczenia wiem, że to właśnie kolorowe obrazki przykuwają uwagę dziecka.


Samo wydanie jest naprawdę piękne. Uwielbiam książki w twardych oprawach, które cudnie prezentują się na półce dziecięcego regału! Jak wspomniałam powyżej, każdy miesiąc to ok. 30 krótkich historii, których nie trzeba oczywiście czytać po kolei. My z córką jakoś nigdy się do tego nie stosowałyśmy :) Młoda wybiera porę roku lub miesiąc i czytamy. 
Reasumując, jest to doskonała książka dla podtrzymywania systematyczności czytania dzieciom. Codziennie kilka opowiadań, które zajmą nawet najbardziej zabieganym rodzicom dosłownie kilka minut. 
Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które mogę Wam polecić :)




Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka