Córce nie robi szczególnej różnicy co czyta, tak długo, dopóki nie jest to książka posiadająca zbyt małą czcionkę. Do tego lubi, gdy jest trochę ilustracji, dzięki którym wydaje się, że samego tekstu na poszczególnych stronach jest jakby mniej. Na razie jeszcze nie ma ulubionych tematów przewodnich książek. Z pewnością bardzo lubi czytać historie o zwierzętach. Nie przeszkadza jej nawet, że pewne tytuły są skierowane odgórnie dla młodszej grupy wiekowej niż ona.
Tak właśnie było w przypadku najnowszej publikacji o słoniu Elmerze, wydanej przez Papilon. "Elmer. Najlepsze przygody" to ogromny, ciężki tom zawierający sześć opowiadań. Owe historie nie bez przyczyny przeznaczone są dla maluchów. Z powodzeniem można by je czytać już dwuletnim szkrabom. Język jest bardzo prosty. Tekstu na stronie jest mało. Bywa nawet, że nie ma go wcale. Za to są niesamowicie kolorowe ilustracje.
Opowieści o tęczowym słoniu nie tylko są proste i zabawne, ale uczą też dzieci choćby tego, że "nie ma się czego bać", albo że żarty nie zawsze bywają śmieszne! Elmer to słoń ciekawski i odważny, zawsze gotowy na nową przygodę.
Przepiękne wydanie w twardej piankowej okładce z pewnością będzie się świetnie prezentować na dziecięcej półce. Jest to książka, którą polubią zarówno dziewczynki jak i chłopcy. Myślę, że Elmera nie trzeba specjalnie polecać. Zna go wszak wielu rodziców i ich dzieci. A jeśli jest inaczej - czas najwyższy to zmienić.
Przeskoczę teraz z publikacji dla najmłodszych wprost do literatury adekwatnej do wieku mojej księżniczki. Przedstawiam Wam serię książeczek "Szkółka jeździecka Kopytko", których autorką jest Liliana Fabisińska. Jestem przekonana, że obydwa tomy (na razie są bowiem tylko dwie części) spodobają się nie tylko fankom koni, czy kucyków.
"Kopytko", to nie tylko miejsce, w którym dzieci uczą się jazdy konnej. Tam też zdobywają podstawową wiedzę o tych zwierzętach, pielęgnują je, a także zawierają nowe, wspaniałe przyjaźnie z rówieśnikami. Seria dedykowana głównie dla dziewczynek, choć nie wykluczam, że spodoba się też kilkuletnim chłopcom, w których już kiełkuje pasja do jazdy konnej.
Pierwsza część opowiada historię kilku dziewczynek, skrajnie od siebie różnych. Trafiają one do tytułowej szkółki by razem zacząć naukę jazdy konnej i poznać tajniki opieki nad zwierzętami. Jak się okazuje, jedna z dziewczyn, która trafiła na zajęcia ze względu na swoją przyjaciółkę, zapałała prawdziwą miłością do koni. Inna z kolei, której rodzina w całości jest zaangażowana w jeździectwo, niekoniecznie pała entuzjazmem do tej dyscypliny.
Jest to historia o przyjaźni. Uczy szacunku do zwierząt i właściwej opieki nad nimi. Opowiada też o przełamywaniu swoich lęków i uprzedzeń. Każda dziewczynka będzie zadowolona z tej lektury.
Małe poręczne wydanie drukowane czcionką odpowiednią dla dzieci, które niedawno opanowały samodzielne czytanie. Krótkie rozdziały okraszone rysunkami Marty Blachury nie zdążą wywołać znudzenia u małej czytelniczki. Dodatkowo, na końcu pierwszego tomu, dzieci mogą zapoznać się z odmianami, czyli białymi plamami na głowie konia, zaś na końcu drugiej odsłony poznają co nieco w kwestii mowy ich uszu. Dzięki temu będą wiedziały kiedy zwierzę jest złe (i lepiej do niego nie podchodzić), a kiedy się boi. Strach przecież nie jest tylko domeną ludzi.
Polecam książeczki wszystkim dzieciom, a w szczególności tym, które marzą o nauce jazdy konnej!
Za egzemplarze wyżej wymienionych tytułów dziękuję wydawnictwu Papilon
Wszystkie piękne :) Elmer zawsze dobry, a książki o koniach sama uwielbiałam będąc dzieckiem:)
OdpowiedzUsuńCórka je przeczytała migiem dosłownie :)
UsuńA do nas wciąż jeszcze Elmer nie zawitał, choć już tyle razy na niego zerkałam. Zawsze coś się wepchnąć w kolejkę ;)
OdpowiedzUsuńCzas, by to zmienić :) Zaproście Elmera do domu!
UsuńElmer mimo, że typowo dla młodszych dzieci zainteresował moją Zuzkę. Lubię te ilustracje.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak u nas :) Podobne chyba te nasze dziewczynki!
UsuńLekcje jeździeckie od szkółki Kopytko są cudowne! Warto jednak pamiętać, że nie samą teorią dziecko żyje i co jakiś czas zabierać je do stadniny, by mogło w praktyce poznać zachowania koni, o których czytaliśmy ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki to świetne uzupełnienie dla tych, których stać na lekcje jazdy konnej albo super lektura dla fanek zwierząt ogólnie :)
UsuńStary poczciwy słoń znów bohaterem książki dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńI chyba nigdy maluchom się nie znudzi :)
UsuńPodoba mi się ten Elmer ;-)
OdpowiedzUsuńTo masz pomysł na kolejną książkę do domu :)
UsuńPrzyjazy słonik, którego nie tylko polubiły dzieci, ale również rodzice.:)
OdpowiedzUsuńZgadza się!
UsuńKsiążki o słoniku Elmer również bardzo lubimy :)
OdpowiedzUsuńJego nie da się go chyba nie lubić :)
UsuńKsiążeczka ze słoniem to coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!
UsuńPierwszy raz widzę tego Elmera i przyznaję, że chętnie go ugoszczę! Świetne ilustracje.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że poznasz go dzięki nam :)
UsuńMuszę szepnąć koleżance sówko o tej szkółce jeździeckiej Kopytko, jej córka kocha konie. Wszystkie pluszaki to koniki, a jest już na tyle duża, że z chęcią poczyta.
OdpowiedzUsuńSą jeszcze inne książki o koniach z tego wydawnictwa! Seria "Klinika pod Boliłapką" opowiada o różnych domowych i gospodarskich stworzeniach :)
UsuńZa Elmerem chyba rozejrzę się dla Trzylatki, a koniki spodobałyby się raczej mojej siedmioletniej chrześnicy. Trzylatka co prawda ma świra na punkcie koników, ale chyba na te pozycje jeszcze za mała A może znacie coś godnego polecenia o koniach dla malucha?
OdpowiedzUsuńPoszukaj u mnie na blogu jest książka "Borys i Zajączki" jest o dwóch siostrach i kucyku :) Twoja siostrzenica jest zatem w wieku mojej córki!
UsuńSympatyczne propozycje czytelnicze, uradują niejednego malucha. :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
Usuńkocham wszystkie książki, które uczą przyjaźni i szacunku do zwierzaków:))
OdpowiedzUsuńNa szczęście dużo takich książek jest :)
UsuńKopytko pewnie bardziej by zaciekawił moją Pati, bo Elmera (sama nie wiem dlaczego) nie lubi.
OdpowiedzUsuńTo polecam książki o konikach :)
UsuńElmer- dzięki za rekomendację, stanowczo muszę się zaopatrzyć bo mój 2,5 latek bardzo lubi takie historie
OdpowiedzUsuńPolecam się :) Elmera jest kilka części!
UsuńCiekawe pozycje
OdpowiedzUsuńNieskromnie się zgodzę! :)
UsuńElmer to miłość moich bliźniaków, szczególnie historia o motylku...
OdpowiedzUsuńDzieci go lubią :)
UsuńCoś czuje, że seria "Kopytko" spodobałaby się Dusi :-)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania! :)
UsuńPodoba mi się Elmer :)
OdpowiedzUsuńTwojej córci się spodoba :)
UsuńKsiążeczki wyglądają bardzo zachęcająco... Już nie mogę się doczekać czytania córci :P
OdpowiedzUsuńIm wcześniej zaczniesz tym bardziej mała to polubi :)
UsuńU nas sąsiad hoduje konie do jazdy, więc mielibyśmy nawet niezłą okazję uczyć się jazdy konnej, ale jakoś nas to nigdy nie pociągało ;)
OdpowiedzUsuńBo jak coś jest blisko to tak to wygląda :) Jakbyście mieli jeździć gdzieś dalej to na pewno ochota by się pojawiła :)
UsuńJaki kolorowy ten Elmer. Musimy nadrobić braki - nie mamy nic z tej serii.
OdpowiedzUsuńPolecam całą serię!
UsuńElmera znamy i lubimy. A kilkaset metrów od domu będziemy mieli stadninę, może uda się Tygrysa oswoić z końmi.
OdpowiedzUsuńFantastycznie! Konie to fajna sprawa :)
UsuńElmera uwielbiamy i czytamy wciąż od nowa - ale nie mamy wszystkich jego przygód, tylko niektóre pojedyncze opowiadania. Co więcej, Bąbel przypisuje nam potem role poszczególnych bohaterów - no i ja jestem najczęściej...dziadkiem Eldo ! ;)
OdpowiedzUsuńHa ha :) Jakoś nie umiem sobie wyobrazić Ciebie jako dziadka !
UsuńCudne te książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze w dziecinstwie takich nie mialam
Prawda? Ja nawet za dzieciaka nie lubiłam czytać :)
UsuńFajne książki. O konikach powinnah spodobać się mojej córce.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńU nas w przedszkolu też jest książka o Elmerze - nie mogę na nią patrzeć;)) Mój synek co chwilę ją przynosi do domu a później mówi, że nie chce bym ją czytała, bo jej nie lubi;)))
OdpowiedzUsuńHa ha :) To po co ją tak namiętnie przynosi? :)
UsuńŚwietne są te książki. Potrafią rozbudzić wyobraźnię w dziecku, co na pewnych etapach jest kluczowym aspektem w wychowaniu. Szkoda, że za naszych czasów było tak mało książek dla dzieci. Ja niektóre znałam na pamięć. Teraz jest większy wybór i dobrze. Bo lepiej dziecku przeczytać książkę niż dać do pobawienia się komórką!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem tego samego zdania! Lepszy regał pełen książek niż tablet, czy komórka :)
UsuńLubimy Elmera, choć moje córy pomału z niego wyrastają, jest fajny, sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńMoja córka tez niby z niego wyrosła, ale chętnie przeczytała :)
Usuńjakie kolorowe:)
OdpowiedzUsuńPrzyciągają najmniejsze dzieci :)
UsuńElmer rośnie z nami. Zaczęliśmy go czytać kilka lat temu, ale Tymek do dziś z sentymentem wyciąga go od czasu do czasu z półki i bawimy się przy nim doskonale :)
OdpowiedzUsuńCórka świetnie się przy nim bawi, mimo swoich siedmiu lat :)
UsuńJa zastanawiam się nad "Elmerem" :)
OdpowiedzUsuńWitam:) czy nie chciałaby Pani odsprzedać szkółki jeździeckiej kopytko, skoro córka już przeczytała? :) Chciałam kupić serię swojej 8 letniej miłośniczce koni, ale niestety pierwsza część jest już nigdzie niedostępna :( Proszę rozważyć prośbę, będę wdzięczna! :)
OdpowiedzUsuńProszę się skontaktować mailowo lub przez FB :)
Usuńzwyklamatka@gmail.com