5 sposobów na... lżejszy plecak Twojego ucznia

Bolący kręgosłup to straszna dokuczliwość. Teraz, będąc dorosła wiem, że trzeba dbać o swoje plecy. Jako dziecko jednak nie zwracałam na to żadnej uwagi. Pamiętam jak dziś ciężkie tornistry wypełnione grubymi książkami, ćwiczeniami i zeszytami. Następstwem tego były zajęcia korekcyjne, na które byłam zmuszona chodzić. Dziś na szczęście nasze dzieci wcale nie muszą być skazane na dźwiganie takich ciężarów jak my kiedyś. Ale jak to zrobić? Jak sprawić, by plecak Twojego ucznia był lżejszy?

Staram się, by moja córka chodziła z wyprostowanym kręgosłupem. By siedząc robiła to we  właściwy sposób. O tego typu sprawach musi jednak pamiętać sama. Są natomiast sytuacje, w których zadziałać możemy my - rodzice. Można na przykład zadbać o to, by plecak naszego ucznia nie był za ciężki. Poznajcie moje propozycje.

5 sposobów na lżejszy plecak Twojego ucznia:


        1. Odpowiedni plecak - od tego powinniśmy zacząć. Tornister lub plecak wyprofilowany oraz dopasowany do wzrostu i wieku dziecka. Podczas zakupów należy zwrócić uwagę na jego wagę, ponieważ różnią się bardzo w zależności od producenta, a każde dodatkowe dekagramy to jak wiadomo zbędny balast.

        2. Zeszyty - w dzisiejszych czasach te w twardej oprawie nie są już takim luksusem, jak wtedy gdy ja chodziłam do szkoły. Pomijając ich ładny wygląd i być może większą trwałość, największym minusem "twardzieli" jest waga. Porównajcie sobie w sklepie dla przykładu zeszyt 80-cio kartkowy w zwykłej okładce z takim samym wolumenem w twardej obwolucie. Jest różnica? No ba! Wystarczy dobra owijka i zeszyt w miękkiej okładce będzie tak samo trwały oraz elegancki!

         3. Strój do wf-u - bluzka czy spodenki może i nie ważą zbyt dużo, ale już takie trampki bywają różne. Zadbajmy o to by nasze dziecko miało lekkie i jednocześnie wygodne buty, które nie dość, że będą świetnie się sprawdzały na sali gimnastycznej, to nie obciążą dziecięcego kręgosłupa przez swoją gumową i grubą podeszwę. Poza tym, obecnie coraz więcej szkół zapewnia uczniom szafki, w których mogą pozostawić worek ze strojem gimnastycznym. Wystarczy przypomnieć dziecku od czasu do czasu, by ten worek zostawiał w szatni, a raz na jakiś czas przynosił z sobą do domu w celu dezynsekcji... Niuch! Niuch!

       4. Śniadaniówka - nie wybierajmy największej opcji dostępnej w sklepie. Zapomnijmy o napojach w szklanych butelkach (chodź myślę, że i tak rzadko które dziecko takie napoje nosi do szkoły). Zamiast czekoladowego batona dajmy dziecku chrupki - nie dość, że zdrowsze to i lżejsze :) Jeśli Wasz domowy budżet na to pozwala można też pomyśleć o wykupieniu posiłków w szkole!

         5. Woda - dziecko nie musi zabierać do szkoły litrowej butelki. W wielu szkołach znajdują się dystrybutory z wodą, w których po wypiciu swojego zapasu uczniowie mogą uzupełnić życiodajny płyn. Zatem wystarczy półlitrowy PET.

Myślę, że na pewno znajdzie się jeszcze coś co można wymienić na lżejsze. Kredki nie muszą być w metalowych pudełkach, a w przypadku farbek zamiast 24 kolorów wystarczy z reguły 12. 

Gdzieś w internecie znalazłam radę, by śniadaniówkę wymienić na woreczek śniadaniowy - może i jest lżej, ale znając dzieci śniadanie w takiej "sakwie" byłoby w opłakanym stanie i po wyjęciu z plecaka przypominało wyglądem kotlety mielone albo naleśniki. Także ten sposób na lżejszy plecak zostawię dla innych chętnych :)

Opcja dzielenia się książką z kolegą w ławce też  nie wchodzi w grę, gdyż nauczyciele wymagają, by każdy uczeń korzystał ze swoich podręczników :( Możemy jednak zwracać uwagę na to, czy nasze dziecko nie zabiera do szkoły zbędnych przedmiotów, typu zabawka, czy niepotrzebna książka - "bo może się przydać".

Co byście jeszcze dopisali? Może sprzedacie mi jakiś sprawdzony sposób na lżejszy plecak ucznia? Czekam na propozycje...

PS więcej o plecaku ze zdjęcia znajdziecie TUTAJ - Polubić szkołę
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka