Nieja i Ja... o co tu chodzi?

Książki to nasza pasja. Nowy książkowy nabytek w domu to radość dla każdego członka rodziny, bez względu na to dla kogo dany tytuł jest przeznaczony. My - rodzice, cieszymy się kiedy na regale córki pojawiają się nowe publikacje. Mąż chętnie w ramach prezentów kupuje książki dla mnie, a ja się cieszę kiedy i on nabędzie też coś dla siebie. Taka z nas czytająca rodzinka. Książki traktujemy niemalże z namaszczeniem i bardzo dbamy o nie. Nie ma opcji sprzedawania, by pozbyć się czegoś z półki (chyba, że dany tytuł znalazł się tam przypadkowo i jest, mówiąc delikatnie, mało interesujący). Oczywiście wypożyczamy mnóstwo egzemplarzy z biblioteki, bo ani portfel ani regały nie są z gumy (a szkoda!), ale lubimy też mieć swoje własne, uśmiechające się do nas z półki tomiszcza :) Zwłaszcza takie niezwykłe okazy jak...
"Nieja i Ja", czyli jeden z nabytych ostatnimi czasy tytułów dla dzieci. O co chodzi z tą książką? Skąd taki nietypowy tytuł?


Antonina Kasprzak - autorka powyższej publikacji, wydanej przez BIS, to debiutująca na rynku wydawniczym autorka. Sama kiedyś prowadziła przez wiele lat bloga. Jest mamą, tłumaczy filmy dla dzieci. No a teraz wydała książkę.

Kiedy wzięłam najnowszy "BIS-owy" tytuł do ręki nie bardzo wiedziałam czego się po nim spodziewać. Ciekawość i słabość do polskich pisarzy wzięła górę więc zaczęłam ją czytać córce już w dniu, w którym ją otrzymałyśmy. Na początku nie bardzo czułam temat. Nie wiedziałam o czym to będzie i jak się rozwinie. Nie poddałam się jednak i dobrze zrobiłam.

Książka ta jest wielowątkowa. Chwilami może zawiera zbyt dużo różnorodnych tematów, ale dzięki temu jest na pewno o wiele ciekawsza. Mamy tu wątek rodzinny, historyczny, niezwykle emocjonalny, a nawet detektywistyczny. Autorka wszystko ze sobą bardzo zgrabnie połączyła.
Kilkuletnia Irenka po rozwodzie rodziców zamieszkuje wraz z mamą w domu swojej babci. Dziewczynka spędza samotnie dużo czasu i jak to bywa w takich przypadkach, zwyczajnie się nudzi. W dodatku w życiu mamy pojawia się tajemniczy Pan Panek, w szkole narastają problemy, babcia jest w sanatorium, a na dokładkę pojawia się pewna tajemnica.

Kim jest tytułowa Nieja? Można by pomyśleć, że wytworem wyobraźni małej Irenki. Dziewczynka ma problemy z nawiązywaniem przyjaźni, w szkole czuje się wyalienowana i odrzucona przez klasę. Irenka coraz częściej broni się przed posądzaniem mamy o to, że coś zbroiła, używając zwrotu: "to nie ja". Kiedy po raz kolejny wykrzykuje: "NIE JA!" pojawia się Ona. Przyjaciółka z wyobraźni? Dobry duszek starego domu? Każdy może zinterpretować tę postać według własnego uznania. 
 
 
 
 
 
 
Autorka porusza temat trudności w nawiązywaniu przyjaźni z rówieśnikami, rozwodu rodziców, pojawienia się w życiu mamy nowego mężczyzny, a także historii rodziny. Irenka odziedziczyła imię po swojej babci, z którą bardzo dużo ją łączy...

Nie jest to typowa książka dla dzieci. Jej wielowątkowość, poruszanie dość trudnych życiowych tematów sprawia, że jest ona przeznaczona zdecydowanie dla starszaków. Myślę, że wiek 7 lat to absolutne minimum. Tematy w książce nie są mocno rozwinięte i dopowiedziane wprost. Pozwalają nam na własną interpretację i budzą w dzieciach chęć podjęcia rozmowy z rodzicami na temat rozwodu, przyjaźni. Być może wzbudzą w nich także potrzebę poznania genealogii własnej rodziny.

Polecam tę malutką książkę z pięknymi ilustracjami autorstwa Katarzyny Bukiert.

Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka