Jak pomóc w nauce?

Jako mama siedmioletniej drugoklasistki (Wiem, powtarzam się. Ale zawsze liczę na to, że może ktoś jest u mnie pierwszy raz!) dużą wagę przywiązuje do tego, by maksymalnie ułatwić córce naukę. Szkolne wyzwania sprawiają nam czasem spore kłopoty. Szukamy rozwiązań, dzięki którym młoda łatwiej opanuje jakiś materiał, a jednocześnie nie odbierze jej to czasu na zabawę - jakże cennego w tak młodym wieku. Ci, którzy tu zaglądają wiedzą, że cenimy sobie metodę o nazwie "nauka przez zabawę". Czy są to fantastyczne gry, czy też książki lub karty - nie ma większego znaczenia. Ważne, by dziecko podczas tych zajęć nie odczuło zanadto faktu, że właśnie się uczy! Między innymi dlatego jedyne zajęcia dodatkowe (póki co) na jakie posyłam moją uczennicę to tańce, które sama wybrała.


Jak więc można dziecku pomóc w nauce by bawić się przy tym jednocześnie? Ten wpis będzie jednym z wielu jakie Wam w niedługim czasie "zaserwuję". Dziś będzie o książkach! (ale szoook!) :)
Czy to przypadek, że pewne wydawnictwo ma w nazwie słowo "edukacja"? Zdecydowanie twierdzę, że nie jest to zbieg okoliczności. Mowa tu o Centrum Edukacji Dziecięcej, do którego mam osobistą słabość z wielu powodów. Nie tylko dlatego, że wydawnictwo mieści się w moim mieście. Wszyscy w domu kochamy książki, a te które poza wiedzą potrzebną w życiu i w szkole dają nam dodatkowo trochę wizualnej przyjemności, cenimy najbardziej. CED ma w swojej ofercie wiele tytułów, dzięki którym można pomóc dzieciom w nauce czytania, pisania, czy zrozumienia świata. W tym wpisie pokażę Wam publikacje, które służą pomocą w ćwiczeniu ortografii, poszerzają horyzonty ciekawych świata dzieciaczków. Znajdzie się też coś dla małych fanów astronomii oraz historii. 

Od których zacząć? Ostatnimi czasy "na topie" u nas są wszelkie pomoce naukowe związane z ortografią. Jest to trudna sztuka, której nie opanował nadal niejeden dorosły. Polski język wszak do najłatwiejszych nie należy! Moja córka, będąc w drugiej klasie, ma co tydzień dyktando. Wpajanie jej stricte suchych teorii niewiele daje, gdyż jest ona tzw. wzrokowcem. Ale na szczęście lubi książki, słowniki i encyklopedie.


"Ortografia bez byków" Marcina Przewoźniaka, to książeczka, która kryje w sobie grubo ponad setkę dyktand o różnych stopniach trudności. Kiedy chciałam wraz z córką ćwiczyć jej rączkę w pisaniu, a przy okazji sprawdzić umiejętność stawiania w odpowiednich słowach "RZ" lub "Ż", te gotowe teksty bardzo ułatwiały mi sprawę. Nie musiałam samodzielnie ich wymyślać, w dodatku tak by zawierały sensowne zdania składające się ze słów posiadających nasze, jakże uwielbiane, polskie znaki.
Nie są to do końca typowe dyktanda. Jak ostrzega sam autor i wydawca: stosowanie ich grozi eksplozją śmiechu i falą komentarzy. Książka nie zawiera zwyczajnych tekstów z łamańcami tekstowymi. Jak tu się nie uśmiechnąć pisząc np: "Dyktando dreptando" albo "Dyktando z kotletami"?
Publikacja ta zawiera, rzecz jasna, jakże cenne reguły polskiej pisowni i podkreśla jak ważne jest poznanie znaczenia słów. To tytuł, który udowadnia, że zapoznawać się z ortografią można również na wesoło!

"Szkolny słownik ortograficzny" córka znalazła pod choinką. Widać, że nawet św. Mikołaj dba o edukację mojej córki :) Traf chciał, że i ta książka pochodzi z CED-u! Tytuł skupia się mocno na regułkach i typowym słowniku, ale zawiera też wiele dyktand podzielonych ze względu na stopień trudności jak i na poszczególne znaki polskie. 






Co powiecie na encyklopedię? Jednak nie taką jaką i ja za młodu miałam. Cegła to była formatu A4 z alfabetyczna rozpiską :) Pierwszą swoją encyklopedię córka dostała na zakończenie przedszkola. Tak bardzo jej się spodobała, że kupiłam jej kolejną jej część. Przeglądała je z ogromnym zapałem. Tym większa była nasza radość, gdy okazało się, że Centrum Edukacji Dziecięcej wydało jeszcze jedną odsłonę.

"Moja pierwsza encyklopedia Polski", tak samo jak swoje poprzedniczki, jest przede wszystkim wypełniona przepięknymi zdjęciami z różnych zakątków naszego kraju. Całość wydana w twardej oprawie podzielona jest na województwa, w których opisano najciekawsze miejsca. Jednakże pierwsze strony to opisy naszego klimatu, podział na polskie krainy, skarby przyrody, czy opisy parków narodowych. Jakaż była radość córki, gdy na jednym ze zdjęć znalazła nasz rodzimy zamek w Kórniku! Albo gdy zaczęła czytać o polskich tradycjach... Znajdziecie tu również informacje o polskich "naj", czyli najdłuższych rzekach lub najgłębszych jeziorach. Muszę przyznać, że ów książka to doskonała pomoc naukowa dla uczniów, ale też idealna propozycja dla dzieciaków w każdym wieku lubiących poznawać świat i podróżować. Zdjęcia umieszczone w tych encyklopediach stanowią autentyczne fotografie wykonane w różnych zakątkach naszej ojczyzny.
Wspaniałe źródło wiedzy dla najmłodszych dzieci! Pięknie zilustrowana, stosunkowo niewiele tekstu, który mimo to zawiera wiele cennych i ciekawych informacji. Starsze dzieci z powodzeniem mogą samodzielnie zasiąść do lektury.





Macie w domu małego miłośnika historii? Jeśli tak, mam dla Was świetną propozycję, tym razem prosto z Papilonu, który podobnie jak CED, jest wydawnictwem należącym do grupy wydawniczej Publicat.
"Bardzo ilustrowana historia II wojny światowej" - książka, która zadowoli zarówno młodego adepta historii jak też skutecznie zachęci dzieci nie pałające wręcz miłością do tego szkolnego przedmiotu. Znajdziecie tu opisy ważnych wydarzeń, bitew, daty, statystyki, a także informacje o kobietach i dzieciach  w czasie wojny! Jest tutaj sporo istotnych dla historii nazwisk, a na samym końcu umieszczono słowniczek wyjaśniający znaczenie niektórych pojęć. Szczegółowy indeks pozwoli Wam odnaleźć szybko to, czego poszukujecie. Piękne, kolorowe i bardzo szczegółowe fotografie dopełniają całości.








Z tej samej serii ukazała się także "Bardzo ilustrowana historia Ziemi", która uświadomi czytelnika jak bardzo zmienia się nasza planeta. Znaleźć tu można opisy różnych gatunków dinozaurów. Zapoznacie się z pierwszymi formami życia i dowiecie dlaczego oceany przestały być najbardziej tętniącymi życiem miejscami na Ziemi oraz jakie gatunki były pierwszymi ssakami. Jeśli nie wiesz co to jest m.in. olej skalny i jak powstała pierwsza gleba, to polecam tę właśnie książkę.

A może Twojego malucha interesuje kosmos, rozgwieżdżone niebo i to jakiego koloru są gwiazdy? "Mały astronom. Przewodnik dla dzieci", czyli nowość od CED-u, która z pewnością zadowoli małego odkrywcę wszechświata. Tytuł należy do serii Dzielni - samodzielni, w której znajdziecie wiele innych, ciekawych poradników. Co to jest "niebieski zwierzyniec", skąd się biorą pory roku jak zbudowana jest nasza planeta? Wszystko to znajdziecie w tej pięknej książce z kolorowymi ilustracjami. Kto wie czy wasze dziecko po zapoznaniu się z tą publikacją nie zażyczy sobie zestawu małego astronoma, a w przyszłości może sam nim zostanie...? Przecież od czegoś trzeba zacząć, prawda? W przewodniku są mapy nieba, słowniczek, a na końcu dyplom małego astronoma, który na pewno ucieszy niejednego szkraba. Autor - profesor fizyki, zaprasza dzieci do fascynującej wędrówki po układzie słonecznym!



Jak więc pomóc w nauce naszym dzieciom? Na pewno zakup którejś z powyższych książek będzie trafnym pomocnym wyborem. Seria "Moja pierwsza encyklopedia" nie przez przypadek często stanowi doskonały prezent na zakończenie roku szkolnego! A taka "Historia wynalazków" może stanowić idealną pomoc dla starszych dzieci uczących się fizyki.





Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka