Szybka tarta i niespodziewani goście

Jak już może się zorientowaliście, nie jestem typem kobiety lubiącej przebywanie w kuchni. To znaczy kuchnia jako pomieszczenie w domu była zawsze dla mnie ważna. Wiele rozmów odbywało się właśnie w tym miejscu. Jednak do gotowania nie jestem stworzona. Lubię zdecydowanie szybie obiady, gotowane na dwa dni i absolutnie wykluczam opcję dwóch dań ;)
Sprawa ma się podobnie do pieczenia ciast-szybko, smacznie i tanio :) I dziś właśnie chcę Wam pokazać mój pomysł na tartę (ulubioną mojej córki), która zrobicie błyskawicznie. Jest to szczególnie fajnie, gdy znajomi zadzwonią, że popołudniu w padną na kawę, a Ty niekoniecznie chcesz im podać kupne ciacha, choć bywają wyśmienite! Niespodziewani goście? Ja się ich nie boję :)

Czytaj dalej...

Mam ciekawe gry i nie zawaham się ich zaprezentować!

Zaczęły się wakacje. A dopiero co nasza 6-letnia księżniczka po raz pierwszy w życiu przekraczała próg szkoły podstawowej. Ostatnio odnoszę wręcz nieodparte wrażenie, że czas nałykał się jakiś „dopalaczy”, a wskazówki domowego zegara za chwilę zaczną dymić. Cóż możemy począć w obliczu tego zjawiska? Ano czas najwyższy zaplanować wolne od pracy potocznie zwane urlopem.

Czytaj dalej...

Nie potrzebuje Cię!

Raczej nie idę za falą i nie piszę postów tzw. "okazjonalnych". Jednak tym razem mnie natchnęło.  Dzień Ojca. Na kilku blogach czytałam wpisy na temat roli ojca w życiu dziecka. O tym, że wystarczy pozwolić mężczyźnie się wykazać i okaże się, że świetnie sobie radzi w roli rodzica.
Co w sytuacji, gdy jednak żadne wsparcie nie pomaga i facet zwyczajnie nie nadaje się na ojca?
 
Czytaj dalej...

„Ahoj Kapitanie Nauko! Czyli nowości na horyzoncie”

Rozwijanie dziecięcej wyobraźni., nauka poprzez zabawę, wzbogacanie słownictwa, nauka czytania i liczenia, ćwiczenie pamięci i orientacji przestrzennej. To wszystko rzeczy, których chcemy nauczyć nasze dzieci. Jednym przychodzi to łatwiej, innym trochę trudniej. Są dzieci, które uczą się same, ale są takie którym dobrze zrobi odrobina pomocy w postaci np. książek lub gier edukacyjnych. 
Dziś chciałabym Wam zaprezentować coś... jeszcze innego. W wersji dla młodszych szkrabów-puzzle, a dla starszaków karty do rysowania. Wraz z Kapitanem Nauką przedstawiam Wam jego najnowsze pomoce dydaktyczne: "Koncentracja" i "Łódeczki"


Czytaj dalej...

Nic się nie stało! Tatusiu, nic się nie stało!

O czym może pisać mężczyzna w ostatnimi czasy? O miłości rzecz jasna! A imię wybranki jego Euro. I to nie takie, co skacze na giełdzie przyprawiając o zawał nieszczęsnych ryzykantów. Mowa o piłce nożnej, która... no cóż, skacze po murawie przyprawiając o zawał nieszczęsnych kibiców. Zbieżność następstw przypadkowa? Nie sądzę... Ja jednak nie będę rozczulać się nad czymś, co mnie średnio wciąga. Poza meczami reprezentacji (nie takimi z kategorii „o pietruchę” – czyli rzadko) oraz wyjątkowymi wydarzeniami typu: finał czegoś tam, nie oglądam futbolu.


Czytaj dalej...

Witajcie w naszej bajce, czyli Zodiak rok później


Nie tak dawno prezentowałem na łamach bloga pierwszą część (trylogii?, sagi?) znakomitej książki młodzieżowej „Zodiak – Dziedzictwo: Narodziny mocy”. Historia nastolatków obdarzonych wbrew własnej woli niespotykanymi mocami charakteryzującymi jedno z 12 chińskich znaków zodiaku, zawładnęła moim czasem, umysłem i wyobraźnią. Co tam Avengersi, Spiderman, czy Batman. Nastąpiła zmiana warty wśród superbohaterskich bohaterów literatury pięknie fantastycznej! Oby tylko nie zrobili adaptacji filmowej, bo wszystko popsują...


Czytaj dalej...

Dzieci, starsi i dziadki: przedstawiam Literowe Zagadki

Wszyscy Ci, którzy zaglądają do nas regularnie doskonale wiedzą jak lubimy spędzać czas. Wycieczki, jazda rowerem, książki oraz rozmaite gry-to nasz znak rozpoznawczy. Ostatnio córka nas zamęcza badmintonem, ale to na dobre nam w sumie wychodzi, bo ruch jest przecież potrzebny. Dobrze też wiecie, że bardzo cenię sobie naukę poprzez zabawę. Co prawda rok szkolny się kończy i od podręczników dzieci mogą za chwile odpocząć, ale jeśli mogą się czegoś nauczyć nie do końca będą tego świadomym, to dlaczego z tej okazji nie skorzystać?! Nauka przez zabawę? Zdecydowanie!
Może wiecie (a jeśli nie to się zaraz dowiecie), że biorę udział w Projekcie Grajmy!.  Zdecydowanie Wam polecam zajrzeć w tym celu na bloga, jak również śledzić akcję na FB. Do naszego projektu dołączyło wspaniałe wydawnictwo dla dzieci EPIDEIXIS. Ja pierwszy raz zetknęłam się z ich produktami na spotkaniu blogowym, na którym byłam w marcu. Teraz mam przyjemność zrecenzować dla Was (w ramach wspomnianego projektu)  jeden z ich świetnych produktów: "Literowe zagadki".

Czytaj dalej...

Ostatni dzwonek, czyli Matka na koniec roku szkolnego

Wielkimi krokami zbliża się finał roku szkolnego. Dla nas pierwszego! Córka już czuje się drugoklasistką , a cala Zwykła Rodzina jedną nogą jest już w ukochanych Tatrach na wakacjach!
Jak mijał ów rok w szkole chyba wiecie, bo pisałam o tym nieraz na blogu. Teraz, gdy za progiem są letnie wakacje i wyczekiwana przez dzieciaki przerwa w nauce, mogę podsumować całość i porównać się z innymi. Podstawowe pytanie, od którego należy zacząć, brzmi: jak czuje się matka/rodzic w tym czasie?

zdjęcie : animowane-gify.pl

Czytaj dalej...

Będzie Pan zadowolony! Czyli budujemy "Domek"

Kto z nas nie marzy o własnym domu? Pewnie tylko ci, którzy już go posiadają. Dla znacznej większości jednak (chyba, że się mylę i zasoby portfeli są bogatsze niż zakładam) nadal jest to jedno z pierwszych pozycji na liście marzeń. Nic w tym dziwnego. Posiadanie domu, który od fundamentów można zaprojektować według własnego „widzimisię”, w dodatku bez ryzyka otrzymania wypowiedzenia najmu... Ach! Oczywiście jest i druga strona medalu. O taką nieruchomość trzeba na bieżąco dbać, remontować co rusz różne rzeczy, pielęgnować teren wokół niego etc. Do tego dochodzi bardzo często kredyt, czyli ponura zmora siedząca nam (i naszej rodzinie) na ramieniu byśmy przypadkiem nie poczuli się zbyt komfortowo w zaciszu swoich czterech ścian. Cytując klasyka: „Chodzi o to żeby plusy nie przesłoniły nam minusów” – coś w tym jest.


Czytaj dalej...

Problem z grzywy, czyli lew u fryzjera

Nic nie poradzę na to, że co rusz wpada w moje ręce ciekawa gra z gatunku kooperacji. Mam chyba jakiś wewnętrzny radar, który aktywuje się za każdym razem, gdy tylko w zasięgu wzroku pojawi się takowa produkcja. A może to system obronny podświadomie reaguje na perspektywę kolejnych „bęcek” od córki? Kończą się pomału czasy niewinnego podkładania żeby dać małej latorośli wygrać. Teraz muszę wysilać wszystkie szare komórki (wciąż mam nadzieję, że jest ich tam liczba mnoga) i walczyć niczym lew, aby nie stracić reszty poważania oraz szacunku w jej oczach. Bywa różnie...


Czytaj dalej...

Być kobietą... na co dzień i od święta

Która z nas nie lubi poczuć się jak prawdziwa kobieta? I nie mam tu na myśli wystrzałowej kreacji od znanego projektanta, fryzury spod grzebienia fachowca, czy karnawałowego makijażu. Krąży stereotyp, że kobieta wychowująca dziecko, siedząca w domu nie nosi na sobie nic innego jak wyciągnięte dresy. Nie maluje paznokci i nie robi makijażu! Totalna bzdura! Jestem Panią domu. Chodzę w dresie, ale zawsze dbam o to, by nie był poplamiony, dziurawy, czy rozciągnięty. Kiedy od czasu do czasu zdarzy mi się wyjść (nie mam na myśli oczywiście odprowadzenia młodej na autobus, czy zakupów w sklepie), lubię założyć coś, co z reguły wisi w szafie dawno nie używane :) Tak samo jest z makijażem. Mimo, że oko podkreślam codziennie, przy okazji wyjścia, choćby na imprezę rodzinną, makijaż ulega metamorfozie na bardziej... wyraźny. Paznokcie pomalowane muszą być i już - to moja słabość. Co jednak na co dzień daje mi poczucie, że jestem kobietą, która lubi dobrze się czuć we własnym ciele? Zapraszam na dzisiejszy post...


Czytaj dalej...

Ręka, noga, duch na ścianie, czyli strasznie fajna gra

Strach ma różne oblicza. Bać się można w zasadzie wszystkiego. Bo kto nam zabroni zadrżeć na widok włochatego pająka zmierzającego powolnym pajęczym krokiem ku naszym bosym stopom? Albo gdy stajemy na krawędzi dachu szopy, a starszy kolega krzyczy: „I tak nie skoczysz! Tchórz!”. No więc skaczemy... ale w gatkach pełno.


Czytaj dalej...

Zmiany? Nic na siłę...

Ostatnio pisałam Wam o planach remontowych, które zmieniły się drastycznie. O tym, że często planujemy coś, ale życie i tak nam wszystko weryfikuje. A to dziecko się rozchoruje, a to deszcz z nieba lunie. Można by wymieniać długo czynniki, które psują nam to, jak ma wyglądać np. dany wyjazd, czy impreza. Ja planowałam pisać bloga rodzinnego. Takiego o naszym życiu codziennym. I na początku tak było. Nigdy nie pisałam na tematy kontrowersyjne. Nie lubię pisać o czymś, o czym pisze połowa blogerów. Nie dlatego, że mam coś przeciwko, ale skoro inni wyczerpali temat to po co mam go powielać? Ostatnio w sieci wrzało na temat tego jak osoby piszące blogi "psują rynek", tudzież dają się wykorzystywać. Ja nie napiszę Wam, że na blogu zarabiam. Nie udzielę żadnych rad jak się do tego zabrać. Nie będę też krytykować dziewczyn, które pną się w górę i potrafią nawet żyć z pisania tekstów na swojej stronie. Skoro to potrafią, niech działają. Nie zazdroszczę im!
Czytaj dalej...

Projekt Breslau, czyli łza dla dziejów minionych

Tegoroczne Targi Książki w Warszawie zdają się już odległą historią. I choć myśli co jakiś czas uciekają jeszcze w ten magiczny okres, życie pędzi niczym rwąca rzeka do przodu nie pozwalając na chwilę wytchnienia. Tak już po prostu jest. Ale czy musimy się z tym godzić? Przecież spoglądanie w przeszłość może nieść za sobą potężną dawkę pozytywnych następstw i emocji. Wszak nawet z niemiłych doświadczeń można wyciągnąć pouczające wnioski na przyszłość, czyż nie? Jednak niewielu z nas ma czas, chęć, czy odwagę by zatrzymać wewnętrzny pęd w głowie i pomyśleć o tym co było kiedyś: dzień, rok, 10, 100 lat temu... I nie chodzi mi wcale o głośne wydarzenia dziejowe, ale o te małe, mające miejsce po sąsiedzku, a nawet w tym samym miejscu, w którym obecnie żyjemy „zdarzonka”. Właśnie w taką podróż w czasie ulicami Wrocławia zabiera nas najnowsza książka Magdaleny Zarębskiej „Projekt Breslau”.


Czytaj dalej...
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka