Mieszkasz za miastem? Po co ci więc wakacje?

Temat nasunął mi się sam, gdy dziś w końcu wyszło słońce, a ja miałam w perspektywie relaks z książką na nowo zakupionym "krześle brazylijskim" (niezły "lans" co?) :)
Znam ludzi, którzy żyją w przeświadczeniu, że skoro ktoś mieszka za miastem, ma dom z ogrodem i las na wyciągnięcie ręki ( a czasem tez jezioro w pakiecie), to nie potrzebuje wyjazdu na wakacje! 
OTÓŻ NIC BARDZIEJ MYLNEGO!!!
Owszem, zgadzam się, że mamy pod tym względem lepiej niż osoby mieszkające w ciasnym, "pachnącym" spalinami centrum miasta. To niezaprzeczalnie duże udogodnienie. Jednak....czy dlatego właśnie mam rezygnować z wyjazdów?

Mieszkałam całe życie w mieście. Rzekłabym nawet, że prawie w jego centrum. I nie mam tu na myśli małego, uroczego miasteczka, a całkiem sporą metropolię! Nie przeszkadzało mi to. Do wszystkiego wszak  można się przyzwyczaić. Kiedy po ślubie przeniosłam się do domu z ogrodem ( nie swojego niestety!), trudno mi było się oswoić z tą wszechogarniającą ciszą. Z brakiem odgłosów jeżdżących aut, tramwajów hamujących przed przystankiem (uroki mieszkania przy ruchliwym rondzie!). Na początku miałam problemy z zaśnięciem, bo jedyne co słyszałam to świerszcze cykające pod oknem, bzyczenie komara lub rechot żab z pobliskiego stawu. Rano, skoro świt, zamiast klaksonów samochodów słyszałam świergot ptaków budzących się do życia!
Na początku myślałam, że wakacje w tej sytuacji są zbędne. Fajnie, oszczędzimy na wyjeździe, tak myślałam. Przecież mamy tu ciszę, zieleń i świeże powietrze. MYLIŁAM SIĘ!
Wakacje są potrzebne KAŻDEMU! Bez względu na to gdzie mieszkasz - potrzebujesz wyjazdu! 
Dlaczego?
  • monotonia - taka zwykła monotonia dnia codziennego. Potrzebujesz się wyrwać od pracy, obowiązków domowych. Owszem, na wakacjach też masz pewne obowiązki. Jednak to już nie to samo. Szarość dnia codziennego zamieniasz na plażę, wędrówkę po górach, czy zwiedzanie uroczych miast i miasteczek.
  • zmiana otoczenia i klimatu - mieszkanie za miastem to nie to samo co wylegiwanie się na plaży i wdychanie zdrowotnego jodu. To nie to samo co zmęczenie wspinaczką górską dla samej frajdy wspinania się i widoków na końcu naszej wędrówki! Nie ma nic piękniejszego niż wyjazd do innego kraju - poznawanie nowej kultury, czy podziwianie pięknych zabytków!
  • oderwanie od rzeczywistości - wyjeżdżając z domu zostawiasz wszystko za sobą. To Twój/ Wasz czas czas. Czas dla rodziny, przyjaciół (jeśli wyjeżdżacie "zbiorowo"). Ucieczka przed tym co masz na co dzień. Dla mnie oznacza to bycie samemu, naszą trójką : ja, mąż i córka. TYLKO my. Ponieważ nie mieszkamy sami to taki wyjazd regeneruję bardzo moją psychikę i poczucie, że przecież jesteśmy odrębną rodziną!
  • ucieczka od obowiązków - wiadomo, że na wakacjach tez trzeba przypilnować dziecko, zatroszczyć się o jedzenie, ale....wrzucasz jednocześnie na luz. Nie musisz robić prania, ugotować obiadu (są wakacje - jak dziecko raz zamiast zupy zje frytki nic mu nie będzie!). Dla osób pracujących zawodowo to prawdziwy wypoczynek. Nie ma nic piękniejszego niż postawienie obowiązków i szefa daleko za sobą.
  • regeneracja sił witalnych i psychicznych - przyznaję, że przeważnie wracam z wakacji zmęczona bardziej niż jakbym została w domu. Jednak to jest inne zmęczenie! Zmęczenie, które wbrew pozorom ładuje Twoje akumulatory, nastawia pozytywnie do tego co cię czeka po powrocie!
Tak więc po ci wyjazd? Po co ci spalona i piekąca skóra, bo akurat trafiłaś w pogodę i było tak pięknie, że aż cię przypiekło?
Po co ci pogryzienia od komarów, których była cała plaga nad jeziorem?
Po co ci zakwasy od wędrówek po górskich szczytach lub od kilkugodzinnego zwiedzania turystycznych ciekawostek na zagranicznych wojażach?
Ano po to, by wyrwać się z domu!! Powiedzieć STOP szarej codzienności :)
Lubię poznawać nowe miejsca. Lubię wdychać jod nad morzem i oglądać zachody słońca. Lubię zmęczyć się po kres sił tylko po to, by na końcu wędrówki podziwiać bajeczny widok na okolicę. Lubię być poza domem, poza tym co mam na co dzień. Zmiana potrzebna jest każdemu ; temu, który mieszka w mieście i temu co mieszka poza nim.
 Może i mam las na wyciągnięcie ręki. Może mam ogród. Jednak znamy już prawie wszystkie ścieżki rowerowe w okolicy. Jezioro w pobliżu nie grzesz czystością, a ogród....nie oznacza leniuchowania na nim kiedy masz świadomość, że musisz skosić trawę, podlać kwiaty. W domu też zawsze jest coś do zrobienia.....

Odkąd mieszkam za miastem nie dziwię się, że góralom znudziły się góry i wyjeżdżają za granicę. Nie dziwi mnie, że ludzie mieszkający cały rok nad morzem wyjeżdżają w góry. Każdy potrzebuje odmiany :)
My wyjeżdżamy za miesiąc.....daleko od domu.  Sobie i Wam wszystkim życzę udanych wakacji. Pięknej pogody i radości z bycia razem! Jednakowoż nie zapomnijcie do mnie zaglądać :)
Zwykłej Matki Wzloty i Upadki © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka