Dziś nie będzie niestety wesoło.
Dziś nie będzie praktycznie, ani nawet recenzencko.
Będzie za to dość długo, więc rozsiądźcie się wygodnie!
Wiem, wiem! Wiosna za oknem, a ja będę smęcić...
...ale zbierałam się z tym tematem naprawdę długo. Kiedy powiedziałam kiedyś głośno, że czuję potrzebę o tym napisać, moja siostra uznała, że to zbyt osobiste. Mąż stwierdził zresztą to samo. Za to dziś na ponowione pytanie z mojej strony odparł:
"Może to ci w jakiś sposób pomoże?"
Kiedyś chciałam poruszyć ów temat z myślą o innych. W końcu zaczynając przygodę z blogiem zakładałam, że będę się dzielić z innymi również problemami, troskami. Pisząc różne teksty myślałam o tym, że może kiedyś komuś w czymś pomogę. Od początku miałam i mam nadal wsparcie rodziny : siostra a przede wszystkim mąż i pozostali robią co mogą bym się nie załamał i jestem im za to wdzięczna :) Nadszedł czas, by podzielić się tym z innymi.
Kiedy dziś "przerobiłam" tradycyjną lekturę blogową innych mam i natknęłam się na zdanie, w którym wyczułam chęć autorki do posiadania trzeciego dziecka, po prostu uznałam, że nadszedł czas, by podzielić się swoimi smutkami.
Po to też mam tego bloga, by poczuć się lepiej pisząc o różnych rzeczach. Niejednokrotnie odczułam wsparcie wirtualne ze strony innych, więc może tym razem też poczuję się choć odrobinę lepiej?
Jeśli jesteś, drogi czytelniku, osobą nie lubiącą smutnych tematów - nie czytaj dalej.
Czytaj dalej...